NA ANTENIE: Noc u Berniego
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Marszałek województwa odpowiada na zarzuty o zwłokę w budowie muzeum

Publikacja: 30.12.2022 g.11:34  Aktualizacja: 30.12.2022 g.14:00 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Marszałek województwa odpowiada na zarzuty polityków Prawa i Sprawiedliwości o zwłokę w budowie Muzeum Powstania Wielkopolskiego. Samorząd województwa od 1 stycznia formalnie przejmie Wielkopolskie Muzeum Niepodległości, które odpowiada za tę inwestycję.

Trwało to 10 miesięcy, bo trzeba było przygotować dokumenty, a poza tym miasto, które samorządowi województwa przekazuje muzeum, nie chciało tego robić w roku budżetowym - tłumaczył na naszej antenie Marek Woźniak.

W porannej rozmowie Radia Poznań marszałek zadeklarował też, że nawiąże współpracę z ministrem kultury w sprawie budowy Muzeum Powstanie Wielkopolskiego.

Po tej konferencji polityków PiS, ja sam powiedziałem: rozumiem, że pan minister nie podjął pałeczki, bo nie podjął, dlatego, że czeka na formalny status samorządu województwa jako organizatora tej instytucji, jaką jest muzeum i to się stanie 1 stycznia. Umowy nie można było podpisać, ale można było podjąć rozmowy i zarzucano mi, że ja nie podejmuję rozmów. To nie ja nie podejmowałem rozmów, tylko druga strona i ja jestem gotów je podjąć tak szybko, jak to będzie możliwe i wierzę, że się dogadamy, bo przecież współprowadzimy z panem ministrem zarówno Teatr Wielki, czyli Operę Poznańską i Orkiestra Amadeus też jest współprowadzona

- mówi marszałek.

Ministerstwo kultury zadeklarowało, że jest gotowe pokryć około 60 procent kosztów budowy nowej siedziby Muzeum Powstania Wielkopolskiego.

Obiekt powstanie na terenie dawnego lodowiska Bogdanka. Jest już umowa na wyburzenie znajdujących się tam obiektów, by przygotować plac budowy.

Poniżej cała rozmowa:

Łukasz Kaźmierczak: Dziś długi, pracowity rok podsumowuje ostatnią rozmową tegoroczną w "Kluczowym Temacie" marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak. Panie marszałku cofamy się oczywiście te parę dni wcześniej do rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego, 104. rocznica i formalne przekazanie instytucji. Dostajecie Wielkopolskie Muzeum Niepodległości i Muzeum Archeologiczne, miasto Filharmonię Poznańską. Pytanie - nie zadrżała panu ręka przy podpisywaniu tego dokumentu?

Marek Woźniak: Nie, absolutnie, ja uważam, że to bardzo dobra była propozycja, która wyszła z mojej strony po pewnej analizie tych blisko 23 lat na tamtą chwilę nadzorowania tych instytucji i z taką perspektywą strategiczną na najbliższe lata wydaje się, że to był czas, kiedy można było skorygować decyzje, które zapadły podczas reformy 1998 roku, bo wtedy rozdano te instytucje - rządowe wtedy - samorządom i myślę, że po latach można to zweryfikować i zaproponować może lepszy podział. Wydaje mi się, że ten jest zdecydowanie lepszy.

Pan wie, jaka odpowiedzialność na panu spoczywa, bo pan musi to muzeum skończyć, bo potomność tego oczekuje.

Ja się nie boję tej odpowiedzialności, absolutnie, bo to jest bardzo szlachetne zadanie i wydaje mi się, że trzeba je zrobić przede wszystkim dobrze. Tu się nie zgadzam z taką narracją, że trzeba to zrobić szybko, jak najszybciej. To jest perspektywa widzenia posłów, którzy widzą tylko najbliższe wybory parlamentarne i chcą zabłysnąć.

Może widzą koszty?

Nie, nie, to nie o to chodzi. Chcą zabłysnąć przed wyborami i teraz wszczęli taką dość żenująca narrację, zresztą kłamliwą i muszę powiedzieć, że jestem zbulwersowany i zdegustowany tą narracją.

To właśnie wyjaśnijmy. Pan powiedział więcej, pan powiedział, że jest obrażony. Czy jest pan nadal obrażony?

Tak, jestem nadal obrażony.

Polityk się nie obraża panie marszałku.

A właśnie nieprawda. Ja się przyzwyczaiłem do kłamstw, które serwują politycy, zwłaszcza opcji rządzącej, ale się nie pogodziłem z tym, że serwują kłamstwa i jestem w stanie to pokazać. Przyniosłem nawet panu redaktorowi dwa dokumenty. Jeden to jest wydruk z tweeta pani poseł Jadwigi Emilewicz, która pisze tak: niestety pomimo chęci współpracy ze strony ministerstwa nowy gospodarz muzeum - tu już jest nieprawda, bo nie gospodarz muzeum, bo staje się nim dopiero 1 stycznia - Urząd Marszałkowski nie podjął żadnych działań. Ja tu pokazuję panu redaktorowi pismo moje do pana premiera Glińskiego datowane 9 marca, gdzie piszę: szanowny panie premierze, informuję o tym, że taka właśnie ma nastąpić zamiana i zwracam się z prośbą o wyznaczenie terminu wizyty w pańskim biurze. Podczas osobistego spotkania chciałbym panu przedstawić bliższe informacje organizacyjno-finansowe dotyczące przedsięwzięcia.

Cieszę się, że ma pan tę podkładkę.

To był 9 marca.

Ale panie marszałku, to było jedno pismo, czy pan więcej razy pukał?

Myśmy dzwonili przez dwa tygodnie codziennie, rozmawiali z asystentem pana premiera i prosili o spotkanie. Po dwóch tygodniach zrezygnowaliśmy.

Niedobrze, może trzeba dalej działać.

Ale on codziennie zapewniał, że tak, tak oczywiście odpowie, będzie wyznaczone spotkanie. Po dwóch tygodniach zrezygnowałem. Napisałem pismo 9 marca i wbrew temu, co pisze pani poseł, przez ten cały czas nie było żadnej odpowiedzi, żadnej. Pan premier zajął stanowisko dopiero po tej mojej wypowiedzi do mediów, że nie ma od 9  marca odpowiedzi. Dopiero zabrzmiał głos.

Premier pisze też o tym, że jakąkolwiek formalną współpracę można nawiązać w momencie przekazania muzeum.

Sam to podpowiedziałem, bo to było właśnie zaprzeczenie temu, co mówili politycy.

Ja mam pytanie takie, czy to musiało trwać 10 miesięcy? Bo to jest strasznie długi okres, że od lutego, kiedy to zostało ogłoszone światu, co wy tam przenosiliście akta z jednej instytucji do drugiej?

Panie redaktorze, kilka uchwał zarówno Sejmiku, jak i Rady Miasta - to wymaga przygotowania, przeprocedowania.

10 miesięcy...

Przeprocedowania przez komisje, przez te gremia. Po drugie, te instytucje musiały przygotować wszystkie dokumenty. To jest kawał majątku, bo my przejmujemy Pałac Górków, my przejmujemy inne działki, to wszystko wymagało przygotowania. Poza tym miasto powiedziało bardzo wyraźnie: nie chcemy przenosić instytucji w trakcie roku budżetowego, to jest ogromne zamieszanie dla budżetu, trzeba będzie te budżety skorygować, proponujemy 1 stycznia. Ja nie byłem szczęśliwy z tego powodu, że pierwszego stycznia.

Wolałby pan wcześniej?

Tak, ale zrozumiałem, że rzeczywiście z punktu widzenia budżetowego, planowania budżetu, 15 listopada był projekt budżetu, to okej wytrzymamy jeszcze te kilka i zrobiliśmy to dokładnie tak, jak wskazuję.

Premier Gliński udzielił takiej wypowiedzi dla PAP, w której mówi, że w zasadzie nie był uprzedzony o tym, że samorządy postanowiły się wymienić instytucjami.

Pan premier ratował twarz panu Szynkowskiemu vel Sękowi, który pojęcia nie miał o czym mówi. Natomiast się wypowiadał, że jest jakiś chocholi taniec, że marszałek się zastanawia. Ja się nie zastanawiam, ja w zeszłym roku powiedziałem wyraźnie: chcę budować to muzeum i nie ma tutaj zmiłuj.

Panie marszałku, ale ja pamiętam naszą rozmowę z dwa tygodnie chyba przed tym ogłoszeniem tej decyzji i pan mi słówkiem nie pisnął o tym, że takie są plany. Ja rozumiem, że nie był to wtedy jeszcze przypięte, ale nikt o tym nie wiedział i zaskoczenie było powszechne i być może obóz rządzący stwierdził, że niedobrze, że doszło do tej wymiany.

Panie redaktorze, życie mnie uczy tego, co właśnie ostatnio potwierdzili politycy PiS. Trzy dni przed tą sławną konferencją z kielnią, rozmawiałem z panią Emilewicz u mnie w biurze i mówiłem jej: pani poseł, 27 grudnia podpiszemy z panem prezydentem przekazanie, od 1 stycznia startujemy z budową muzeum. Szczerze, otwarcie powiedziałem, jakie są plany i co? I PiS robi 19 grudnia konferencję i mówi: no róbcie coś wreszcie, bo się nic nie dzieje. Czyli jak się ujawnia plany przeciwnikom politycznym, to oni to po prostu bezlitośnie to wykorzystują na swoją korzyść i za to ogromne pretensje. Już nie będę otwarcie rozmawiał z politykami PiS.

Ale przejdzie to panu?

Nie wiem.

Bo praktycznie trzeba współpracować z ministerstwem. To będzie wspólna inwestycja.

Ale ja z ministerstwem nie mam żadnych problemów. Ja z ministrem Sellinem rozmawiałem przez telefon o wielu rzeczach i będziemy rozmawiać od 1 stycznia.

Ale myślę, że do ucha premiera ta droga mimo wszystko prowadzi też przez lokalnych polityków PiS. Jednak to będzie inwestycja wspólna.

Panie redaktorze - mówiąc językiem PiS - ja nie będę klękał na warszawskich dywanach i błagał o pieniądze. Jak ich rząd nie będzie chciał dać, to nam nie da, a my jak Wielkopolanie poradzimy sobie sami.

Właśnie a'propos miałem zapytać, w tej pańskiej ostatniej wypowiedzi dla PAP mówił pan, że nie wyklucza tego, żeby włączyli się w to dzieło - oprócz samorządowców z innych miast - także mieszkańcy. Kiedyś o tym rozmawialiśmy. Cegiełki na przykład.

Ale mówię to w taki sposób, że to będzie taka honorowa możliwość wsparcia tego przedsięwzięcia, żeby ulżyć trochę budżetowi województwa, ale to nie będzie warunek, ja nie będę czekał, jak będzie zbiórka publiczna. Tak proponował PiS widząc, że jest rozbieżność między zamiarami miasta, które mówiło: może dacie nam 90 - 95 procent, jak trochę obiecał pan prezydent Duda, a pan minister mówił - 50 procent. W końcu wytargowano na 60, ale dalej miasto nie powiedziało, że dołoży 40, dlatego rozpoczęły się rozpaczliwe próby poszukiwania, a może samorząd województwa dołoży. Ja powiedziałem: nie rozmawiajmy w taki sposób. My to bierzemy, my to będziemy budować.

A wyobraża pan sobie takie cegiełki honorowe?

Tak, ja sam chętnie prywatne pieniądze wpłacę na takie konto, żeby mieć takie poczucie satysfakcji, że również moje prywatne pieniądze znajdą się w tej puli. Myślę, że wielu Wielkopolan tak zrobi, wiele firm tak zrobi, wiele samorządów tak zrobi, ale my nie będziemy mówić tak: jak nam nie dacie, to muzeum nie powstanie, nie, ale dobrze byłoby w nim uczestniczyć, w tej budowie.

Tak czy owak napisał pan, podkreślał, że kluczowe jest w tym momencie nawiązanie tej formalnej współpracy z ministerstwem i podpisanie umowy.

Nawiążemy ją, tylko, że po tej konferencji polityków PiS, ja sam powiedziałem: rozumiem, że pan minister nie podjął pałeczki, bo nie podjął, dlatego, że czeka na formalny status samorządu województwa jako organizatora tej instytucji, jaką jest muzeum i to się stanie 1 stycznia.

Premier powiedział: gdy tylko do nas wpłynie odpowiednie pismo, bez zwłoki na nie odpowiemy.

Pismo już wpłynęło 9 marca.

Ale wtedy pan był Markiem Woźniakiem - marszałkiem instytucji, która opiekuje się Filharmonią Poznańską.

Ale ja jeszcze nie powiedziałem tego, w tym piśmie, które skierowałem 9 marca wyraźnie napisałem: już Rada Miasta podjęła stanowisko i Sejmik podjął stanowisko, że idziemy w tym kierunku.

Ale nie było formalnej podkładki.

Okej, ale rady już podjęły decyzje.

Ale umowy nie można było podpisać.

Umowy nie można było podpisać, ale można było podjąć rozmowy i zarzucano mi, że ja nie podejmuję rozmów. To nie ja nie podejmowałem rozmów, tylko druga strona i ja jestem gotów je podjąć tak szybko, jak to będzie możliwe i wierzę, że się dogadamy, bo przecież współprowadzimy z panem ministrem zarówno Teatr Wielki, czyli Operę Poznańską i Orkiestra Amadeus też jest współprowadzona, więc my już mamy takie umowy.

Tym bardziej, że takie doświadczenia raczej wychodziły w praniu dobrze, mówiąc kolokwialnie. Teatr Muzyczny chociażby w Poznaniu, to całkiem nieźle funkcjonuje, więc dlaczego nie miałby się udać z tak ważną budową.

Ja też tak uważam, skoro już najwyższe władze państwowe, pan prezydent i parlament uznały Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego, to sądzę, że byłoby nielogiczne, gdyby rząd nie chciał się dołożyć do budowy tego muzeum. Tylko niepotrzebna jest ta cała - krótko mówiąc - przepychanka polityczna i to jeszcze, żeby było śmieszniej, pan minister Szynkowski mi zarzucał upolitycznianie. Jestem najdalszy od upolityczniania czegokolwiek związanego z powstaniem. Na obchodach wszyscy są witani serdecznie, niezależnie skąd są.

Moja córka używa określenie odbrazić. Chodzi o ważną rzecz jednak.

Nie przejdzie mi szybko, ja jestem jednak - uważam - poważną osobą. Jeśli ktoś mi zarzuca, że jestem hamulcowym budowy, to...

Takie słowo chyba nie padło.

Ale media niektóre tak to odebrały.

Media mają swoje prawa.

I ten żenujący spektakl z kielnią. Szef PiS w Poznaniu przychodzi z kielnią na Sejmik. To żenada jest.

Ale za tę kielnię trzeba się będzie wziąć i teraz pytanie takie, jakby to pan chciał formalnie zrobić? Jest ta umowa, jest przygotowane pozwolenie na budowę. To już jest.

Teraz jeszcze trzeba rozebrać te budynki, które tam są, na szczęście muzeum udało się już podpisać umowę z firma, która będzie rozbierać, bo tam nie ma jeszcze gotowego placu budowy. Szczęśliwie przeszli przez procedurę odwoławczą i będzie rozbiórka, bo trzeba przygotować plac budowy, czysty, gotowy do tego, żeby budować.

Jakieś pieniądze rządowe już poszły, chociażby 1,5 mln złotych na przygotowanie dokumentacji technicznej.

I to dobrze, że jest pozwolenie na budowę, bo to są zawsze długie procedury. Ja już nie będę tego korygował oczywiście, skoro jest pozwolenie na budowę, to muzeum ma określony kształt, to już idziemy w tym kierunku. Natomiast tam najistotniejsze będzie, żeby to była mądra wystawa, która będzie atrakcyjna, która będzie dla odbiorcy źródłem naprawdę świetnej narracji.

Będziecie na to robić konkurs? Bo już są pewne projekty, podpisali się pod nimi profesorowie historii.

Więc mam nadzieję, że to wszystko jest dobrze skonstruowane, może jakieś korekty będą potrzebne, bo tu nie jest ważne, czy to będzie pół roku wcześniej czy pół roku później. Ważne jest, by było dobrze zrobione.

Ważne, by nie dwa, trzy lata później.

Nie sądzę, żeby były takie opóźnienia. Natomiast dla mnie pół roku wcześniej czy później, to już naprawdę nie ma znaczenia, bo my to robimy dla przyszłych pokoleń.

Trochę pracy w tym wszystkim wykonał Przemysław Terlecki, samo przygotowanie do budowy.

Pan dyrektor Terlecki jest niewątpliwie entuzjastą, będziemy pracować bezpośrednio, zobaczymy, jak to będzie na bieżąco wyglądało.

Nie ma pan jakiś planów przesunięć kadrowych?

Nie, ja oceniam ludzi pod kątem pracy, nie pod kątem tego, jakie oni mają sympatie polityczne, to nie ma dla mnie większego znaczenia.

Też w tej wypowiedzi dla PAP pojawia się wątek muzeów martyrologicznych, tych, które teraz są w gestii samorządu.

I tutaj mówię wprost, że będę chciał w perspektywie podzielić Wielkopolskie Muzeum Niepodległości.

Ja widzę to tak: Muzeum Powstania Wielkopolskiego to jest osobny byt, osobnym bytem stają się muzea martyrologiczne, między innymi fort siódmy.

Ponieważ to jest wielowątkowe muzeum, jeśli chodzi o Muzeum Niepodległości, to widzę w tej chwili pierwszy ruch, który byłby - myślę - bardzo dobry, żeby wyłączyć właśnie Fort VII jako muzeum martyrologiczne i połączyć z Żabikowem i Chełmnem nad Nerem, bo już tamte dwa są połączone, bo tam jest świetny zespół naukowy zespół, który jest bardzo dobrze oceniany i przez Radę Oświęcimską i przez wszystkich specjalistów i gdyby on się też zajął Fortem VII, to myślę, że powstałby szereg nowych, interesujących publikacji i też byłbym spokojny o to, że wszystko co dotyczy tego trudnego wątku, będzie zaopiekowane.

Jeszcze bardzo krótko o budżecie województwa, tam jest w tej chwili 12 mln przeznaczone na budowę muzeum.

To jest umowna kwota, bo to może być znacznie więcej. Mamy pewien potencjał finansowy, który pozwoli ruszyć z tą inwestycją. My mamy jeszcze w zanadrzu, teoretycznie przynajmniej, bo na razie tego nie przygotowywaliśmy, budżet UE, gdyby trzeba było ratować ten projekt.

Sięgnąć po środki unijne.

W negocjacjach UE nam nie odmówiła finansowania muzeum, co mnie pozytywnie zaskoczyło, ale na razie po to nie chcemy sięgać, bo wiem, że to jest sprawa narodowa.

Gwarantem budowy jest to, że ten projekt jest wpisany do wieloletniej prognozy finansowej?

Tak, oczywiście. Jest to już postanowione, Sejmik to przyjął i tutaj będziemy po prostu działać.

Życzę w takim razie, by od pierwszego stycznia zaczęło ruszać. Niech to jak najszybciej ruszy.

https://www.radiopoznan.fm/n/YKfOnE
KOMENTARZE 1
Michal Zielinski
Krótko mówiąc 09.01.2023 godz. 18:55
jestem zadowolony z siebie !