Ten drugi Knopfler – recenzja Ryszarda Glogera
26 lipca, 13:01
Taki los muzykujących braci, zawsze jest ten drugi, którego imienia nie pamiętamy, który odnosi mniejsze sukcesy, któremu gorzej się wiedzie. Kiedy braci połączy muzyka powstają wspaniałe rzeczy. Starszy zwykle imponuje młodszemu, ma już gitarę i nie bez złośliwej satysfakcji popisuje się przed drugim.