Sąd Apelacyjny w Poznaniu nie znalazł dziś żadnych podstaw, by obniżyć im karę. Oskarżeni zwabili Patryka do samochodu, wywieźli do lasu, pobili na śmierć, a ciało zakopali. Gdy wyciągali pokrzywdzonego z samochodu już mieli zamiar go zabić - mówił sędzia Jarema Sawiński.
- W samochodzie, którym poruszali się sprawcy, w lutym - to też ma szczególne znaczenie, oprócz łopat został znaleziony kilof. Biorąc pod uwagę, co później się stało z tymi narzędziami, jak zostały użyte i biorąc również pod uwagę zachowanie oskarżonych w trakcie popełniania czynów - stwierdzenia o dobiciu, o załatwieniu - nie można mieć wątpliwości co do tego, że narodził się u wszystkich trzech oskarżonych zamiar dokonania zabójstwa - dodawał sędzia.
Oskarżeni działali ze szczególnym okrucieństwem - mówił sędzia Jarema Sawiński.
- Dla osoby katowanej okres kilku minut bicia to wieczność, dla osoby, która katuje, ten okres to kilka chwil, niezauważalnych w życiu. Oskarżeni działali w sposób niezwykle brutalny. Pobudki działania dla normalnie funkcjonującego w społeczeństwie człowieka są wręcz absurdalne, niepojęte - mówił sędzia.
Powodem konfliktu były wybite przez ofiarę szyby w domu dwóch oskarżonych. Sprawcy bronili się w sądzie twierdząc, że pokrzywdzony był postrachem miejscowości.
Wyrok jest już prawomocny. Oskarżeni zapłacą też zadośćuczynienie matce i babci ofiary - w sumie 200 tysięcy złotych. Prokuratura już w śledztwie zabezpieczyła majątek jednego oskarżonego na poczet takich wypłat.