NA ANTENIE: HUSH/DEEP PURPLE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Słowacy nie będą pomagać Ukrainie tak jak wcześniej

Publikacja: 22.11.2023 g.09:52  Aktualizacja: 22.11.2023 g.14:39
Poznań
Tak wynika z wyborczych deklaracji nowowybranego premiera Roberta Fico. O zapowiedziach szefa słowackiego rządu i nastawieniu społeczeństwa mówił w porannej rozmowie Radia Poznań Ambasador Polski na Słowacji Maciej Ruczaj.
flaga słowacji - Pixabay
Fot. Pixabay

Musimy pamiętać o zupełnie innych doświadczeniach historycznych Słowaków, te doświadczenia historyczne nigdy aż tak bardzo nie nauczyły ich jakichś przesadnych obaw wobec Rosji, wręcz przeciwnie, Rosja w historii Słowacji występowała często jako bohater pozytywny, to jest jedna rzecz, druga rzecz, Słowacy są w pewnym sensie społeczeństwem o nastroju dość pacyfistycznym. Jedno z drugim powoduje, że oczywiście hasła wzywające do jak najszybszego pokojowego zakończenia konfliktu znajdują podatny grunt

- mówi Maciej Ruczaj.

Dyplomata podkreśla, że słowacki rząd wspierał Ukrainę przede wszystkim przekazując sprzęt wojskowy. W magazynach nie zostało wiele i dlatego ta pomoc zostanie wstrzymana. Ambasador nie spodziewa się jednak całkowitej zmiany kursu i sprzeciwu chociażby wobec unijnych programów pomocowych.

Poniżej cała rozmowa:

Cezary Kościelniak: Wiem, że nie na wszystkie pytania wypada odpowiedzieć ambasadorowi, ale Robert Fico po raz czwarty zostaje powołany na premiera Republiki Słowackiej. To socjaldemokratyczny rząd. Jakie główne wyzwania stoją przed Słowacją?

Maciej Ruczaj: Oczywiście wyzwań jest sporo. Rząd jako punkt pierwszy podkreśla zdecydowanie kwestie konsolidacji i finansów publicznych z jednej strony, z drugiej strony, jako rząd właśnie lewicowy podkreśla też kwestie państwa opiekuńczego i pomocy najsłabszym grupom mieszkańców, czy tak zwanemu zwykłemu Słowakowi w niewątpliwie trudnych czasach. Słowacja gospodarczo, pomimo wzrostu gospodarczego, jednak raczej spada w rankingu krajów Unii Europejskiej.

To od razu zapytam, jak pan ambasador mówi o tym zwykłym Słowaku. Kiedy w Nowym Targu w czwartek jest targ, to tam sunie taka kolumna samochodów właśnie ze Słowacji. Wydaje się, że jednak opłaca się państwu operującemu w walucie euro kupować w Polsce.

Zdecydowanie. To już jest fenomen od kilku lat, zarówno słowacko-polskiego, jak i polsko-czeskiego pograniczna, że Polska jest postrzegana jako kraj, w którym można zrobić tańsze zakupy, więc tutaj nie chodzi tylko i wyłącznie o euro, ponieważ w Czechach jest sytuacja podobna, a nie tylko tańsze, ale również z większym wyborem, większą gamą towarów, to jest niewątpliwie też fakt. Wszyscy, którzy znają słowackie supermarkety wiedzą, że jednak w Polsce mamy trochę większy wybór.

Wróćmy do dużej polityki. Robert Fico zapowiada pewną zmianę w stosunku do Ukrainy. Czy to była tylko i wyłącznie taka zapowiedź około wyborcza? Czy też faktycznie trzeba spodziewać się pewnej zmiany w kierunku wsparcia dla Ukrainy?

Musimy pamiętać o zupełnie innych doświadczeniach historycznych Słowaków, te doświadczenia historyczne nigdy aż tak bardzo nie nauczyły ich jakichś przesadnych obaw wobec Rosji, wręcz przeciwnie, Rosja w historii Słowacji występowała często jako bohater pozytywny, to jest jedna rzecz, druga rzecz, Słowacy są w pewnym sensie społeczeństwem o nastroju dość pacyfistycznym. Jedno z drugim powoduje, że oczywiście hasła wzywające do jak najszybszego pokojowego zakończenia konfliktu znajdują podatny grunt i te hasła rzeczywiście w kampanii wyborczej się pojawiały, natomiast należy przyjąć, myślę, że powinniśmy przyjąć z dużym zadowoleniem fakt, że ta retoryka w tej chwili przejawia się głównie poprzez jasne stwierdzenie, że Słowacja nie będzie już wysyłać z własnych magazynów wojskowych dla Ukrainy uzbrojenia, z których de facto i tak już niewiele miała do wysłania, ponieważ Słowacy wcześniej bardzo intensywnie pomagali właśnie poprzez sprzęt wojskowy.

Czy to jest zapowiedź w sumie, która odpowiada powiedziałbym takiej pozycji nowej partii rządzącej, czy też jest to zapowiedź, która jest odczytaniem pewnej szerszej emocji społecznej, czy ona odpowiada pewnej powszechnej zgodzie społecznej Słowaków?

Na pewno nie można mówić o powszechnej zgodzie, pamiętajmy o tym, że Słowacja bardzo intensywnie angażowała się w pomoc na wszelkich poziomach Ukrainie, ale rzeczywiście w ramach sondaży, które odbywają się tutaj w społeczeństwach środkowoeuropejskich, społeczeństwo słowackie najmniej jest nastrojone proukraińsko, to jest to jest pewien fakt i obecna koalicja rządząca na pewno ten fakt czuje i respektuje. Z drugiej strony jak mówię, Robert Fico wsparł ostatecznie wnioski z ostatniego szczytu Rady Unii Europejskiej dotyczące pomocy Ukrainie i ta dotychczasowa linia właśnie mówi „pomagamy, oczywiście tak, prawo międzynarodowe zostało złamane, Rosja jest agresorem, ale Słowacja nie jest już w stanie pomagać własnymi środkami wojskowymi”.

Przejdźmy do kwestii współpracy polsko-słowackiej. Chciałbym zapytać pana ambasadora o współpracę energetyczną. Jednym z takich kluczowych projektów jest interkonektor Polska-Słowacja. Interkonektor gazowy działa od 2022 roku, zdolność przesyłowa tego konektora z Polski na Słowację ma wynieść prawie 5 miliardów sześciennych gazu ziemnego. Czy w tym momencie tego typu współpraca ma szansę na pogłębienie?

Ten interkonektor jest pozytywnym wynikiem sytuacji ostatnich dwóch lat, kiedy szybko potrzebowaliśmy poszukiwać nowych rozwiązań w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego i udało się w końcu ten projekt między innymi dzięki temu dokończyć. Ja myślę, że dla obu krajów on jest przede wszystkim swojego rodzaju bezpiecznikiem, to znaczy na wypadek sytuacji awaryjnej umożliwia przesyłanie gazu, bo na razie nie jest oczywiście wykorzystywany w pełni, jeżeli chodzi o taki codzienny kontakt, przede wszystkim dlatego, że Polska w tej chwili nie dysponuje jakimiś dużymi nadwyżkami, ale jakby chodzi tutaj przede wszystkim o połączenie, które będziemy mogli brać pod uwagę w sytuacjach, kiedy ten stan na rynku gazu zacznie się ponownie komplikować.

Czyli można powiedzieć, że to jest taka infrastruktura krytyczna na wypadek awaryjny?

W tej chwili tak, ale oczywiście trwają kolejne polsko-słowackie rozmowy w tych tematach, także zobaczymy co przyniesie przyszłość.

Kolejne inwestycja znacznie bliższa może też naszym słuchaczom czyli Via Carpatia, która w tym odcinku słowackim ma nazwę R4, łączy już teraz Słowację z Węgrami i rumuńską Oradeą, można powiedzieć, że jest to kluczowa droga dla biznesu całej Europy Środkowej. Niestety jej budowa po stronie słowackiej, na tym ostatnim odcinku przy granicy z Polską, biegnie bardzo powoli, ostatnio jak czytam oddano we wrześniu obwodnicę Preszowa, ale kolejny odcinek do granicy z Polską w sumie niewielki ma być oddany dopiero w 2030 roku. Dlaczego tempo prac jest takie powolne? Czy Słowakom nie zależy na tym połączeniu?

Czasami przyzwyczailiśmy się w Polsce do niezwykle wysokiego tempa pracy przy tego typu projektach, ale to raczej Polska jest wyjątkiem, niż Słowacja ośmielę się tutaj twierdzić, zresztą Polska jest bardzo pozytywnym, przywoływanym bardzo często przykładem tego jak należy takie duże projekty infrastrukturalne realizować. Słowacy rzeczywiście mają problem, to tempo jest zdecydowanie niższe, ale są tutaj pewne bardzo pozytywne sygnały, w tym roku po wielu latach intensywnej pracy, rozmów, jakby już zarówno poprzedni jak i obecny rząd jednoznacznie stwierdza, że dokończenie R4 jest priorytetowym projektem dla państwa, to jest postęp, ponieważ jeszcze kilka lat temu to bynajmniej nie było oczywiste. Mówimy o wschodzie kraju, który z perspektywy stolicy tutaj jest bardzo odległy i w pewnym sensie peryferyjnym także należy się z tego cieszyć i oczywiście obie strony zdają sobie też sprawę z problemów, które powstaną w momencie, kiedy po polskiej stronie dokończymy ten odcinek aż do granicy, czyli w roku prawdopodobnie 2027 i przez pewien czas powstanie taka niekomfortowa sytuacja, w której kierowcy, będą zjeżdżać z polskiej drogi ekspresowej na zwykłą trasę słowacką, ale miejmy nadzieję, że również ten czynnik będzie takim dodatkowym bodźcem do dokończenia tej inwestycji, pamiętajmy o tym, że Słowacja również wewnętrznie nie ma jeszcze domkniętej sieci takich podstawowych, takiego podstawowego szkieletu dróg szybkiego ruchu, więc tutaj tych zaszłości i takich zaniedbań z przeszłości kumuluje się bardzo dużo i niestety przez pewien czas Polska będzie tutaj bardziej rozwinięta.

Jeśli myślimy o inwestycjach, to pan ambasador całkiem niedawno objął swoją funkcję, ale wydaje się, że potencjał infrastrukturalny między Słowacją a Polską leży w tym regionie podtatrzańskim, tam jest chociażby lotnisko w Popradzie, kilka lat temu samoloty tam z Warszawy latały, ale tam jest też przecież linia kolejowa, która akurat dość sprawnie łączy ten region z Pragą czy Wiedniem i Bratysławą. Czy są jakieś pomysły, żeby może tą infrastrukturę wykorzystać dla wspólnych polsko-słowackich działań? Aż się prosi, żeby to zrobić.

Infrastruktura kolejowa to jest oczywiście duży problem. To zaszłości historyczne, ponownie w czasach jeszcze monarchii habsburskiej, kiedy powstawały te podstawowe linie kolejowe, niestety nie były tworzone tak, żeby odpowiadały potrzebom współczesnego ruchu kolejowego. Zarazem mówimy o bardzo trudnym terenie jednak górskim, który wymaga bardzo dużych inwestycji, także niestety połączenia kolejowe nie są zadowalające.

Ale ze stacji Poprad w dosyć szybkim tempie można się przemieścić właśnie do Bratysławy czy Wiednia.

Do Bratysławy tak, natomiast brakuje takiego jakościowego dobrego połączenia w kierunku Polski. To jest ten problem, z którym niestety będziemy się zmagać i to jeszcze przez dłuższy czas, ponieważ to są bardzo wysokie kwoty inwestycji, które byłyby do tego potrzebne. Jeżeli chodzi o połączenia lotnicze, to taką jaskółką jest ponowienie połączenia Koszyce-Warszawa, które działa od wiosny tego roku i które z tego co wiem osiąga całkiem dobre wyniki. Miejmy nadzieję, że dzięki temu uda się też otworzyć po raz kolejny temat połączeń Bratysławy z Warszawą, ponieważ tutaj nie ma bezpośredniego połączenia lotniczego, lata się przez Wiedeń. Słowacy co prawda są przyzwyczajeni do tego, że latają przez lotniska w Wiedniu, ale jednak wypadałoby, żeby stolice krajów sąsiednich miały własne połączenie lotnicze. Poprad to jest temat rzeczywiście ciekawy, myślę, że tutaj jeszcze bardziej by mógł być ciekawy dla Gdańska na przykład, gdzie ta odległość jest jeszcze trochę większa, ale to jest przyszłość. Na pewno kwestia budowy połączeń jest kluczowa dla relacji polsko-słowackich, ponieważ są hamulcem i przeszkodą dla pełnego rozwoju.

https://www.radiopoznan.fm/n/kJqL6O
KOMENTARZE 0