NA ANTENIE: DLUGOSC DZWIEKU SAMOTNOSCI/MYSLOVITZ
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Ekolog: Budowa torowiska na Ratajczaka spowoduje uszkodzenie kolejnych drzew

Publikacja: 19.07.2022 g.19:34  Aktualizacja: 20.07.2022 g.09:50 Krzysztof Polasik
Poznań
Aneta Mikołajczyk z Koalicji ZaZieleń Poznań od początku sprzeciwiała się wycince leszczyn przy ulicy 27 Grudnia w Poznaniu.
drzewa leszczyny 27 grudnia wycinka - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Tam trwa remont w ramach Projektu Centrum. Program przewiduje też wydłużenie torowiska na ulicy Ratajczaka.

„Jeśli będziemy brnęli w tę inwestycję, to rosnące tam platany zostaną znacznie zniszczone” – przestrzega Aneta Mikołajczyk.

Do 30 procent można zgodnie z prawem przyciąć drzewo. A jeśli tramwaj będzie tam przeprowadzony, to z grubsza widać, że ta przycinka będzie musiała być w większym zakresie. Będą zniszczone systemy korzeniowe, ponieważ nawierzchnie wokół tych drzew będą wymienione, przeprowadzenie tramwaju będzie wymagało nowej infrastruktury drogowej, tramwajowej, będą wymienione krawężniki w bardzo małej odległości od platanów. To na pewno źle wpłynie na te drzewa.

Aneta Mikołajczyk twierdzi, powołując się na mieszkańców, że budowa linii tramwajowej na kolejnym odcinku ulicy Ratajczaka skróci trasę z Wildy do centrum jedynie o kilka minut.
Ogólnie, w ramach prac, przewidzianych w Projekcie Centrum wyciętych ma być 170 drzew i nasadzonych 330 nowych. Poznańska ekolog podkreśla jednak, że nowe drzewa potrzebują co najmniej kilku lat, żeby dorównać starym. Na dodatek mogą się nie przyjąć, a ich utrzymanie jest bardziej kosztowne.

Poniżej zapis całej rozmowy z Anetą Mikołajczyk:

Łukasz Kaźmierczak: Dzisiaj brała pani udział Komisji Gospodarki Komunalnej i Środowiska Rady Miasta Poznania. Tam kolejny raz zajęto się kwestią drzew z 27 Grudnia. Wcześniej mówiło się o leszczynach tureckich, teraz pojawiła się kwestia drzew po drugiej stronie ulicy, czyli platanów przy Teatrze Polskim. Zaczynam się bać o te platany.

Aneta Mikołajczyk: Jako społecznicy i specjaliści od terenów zieleni wiemy, że jedne i drugie drzewa są zagrożone. 27 leszczyn tureckich zostało spisane do wycinki, a 3 do możliwego przesadzenia, czyli część południowa ulicy straci wiele drzew, które zadomowiły się w tym miejscu, rosną podobno już od około 40 lat, bo pierwsze leszczyny tureckie miały być sadzone w 1978 roku.

Te obecne mają podobno 15 lat.

To jest trudne do stwierdzenia, bo niektóre z tych drzew mają ponad 80 centymetrów odwodu, a leszczyna nie jest drzewem szybko rosnącym.

Czyli mogą być starsze?

Pytałam w Zarządzie Dróg Miejskich. Na pewno te drzewa były sadzone przed 2000 rokiem.

Pani brała dziś udział w komisji. W ubiegłym tygodniu było z kolei spotkanie dla mieszkańców na ten temat. Czy pani zdaniem można jeszcze zmienić projekt przebudowy centrum i ochronić więcej drzew?

W kwestii tramwaju. Jeśli będzie przeprowadzony i będziemy brnęli w tę inwestycję, to platany zostaną znacznie zniszczone. Ich korony będą przycięte w więcej niż 30 procentach. Do 30 procent można zgodnie z prawem przyciąć drzewo. A jeśli tramwaj będzie tam przeprowadzony, to z grubsza widać, że ta przycinka będzie musiała być w większym zakresie. Będą zniszczone systemy korzeniowe, ponieważ nawierzchnie wokół tych drzew będą wymienione, przeprowadzenie tramwaju będzie wymagało nowej infrastruktury drogowej, tramwajowej, będą wymienione krawężniki w bardzo małej odległości od platanów. To na pewno źle wpłynie na te drzewa.

Radny Łukasz Mikuła z Koalicji Obywatelskiej mówił, że w ciągu półtora roku drzew będzie o 48 więcej niż obecnie. Część drzew zostanie wycięta, ale dosadzone będzie ich tak dużo, że będzie ich dwa razy więcej niż teraz. Nowe drzewa będą sadzone w gruncie, w tej chwili już 15-letnie, bo znajdują się w szkółce, więc powinny szybko rosnąć i tak naprawdę wyjdzie to wszystkim na dobre.

Bardzo się cieszę, że miasto dosadza drzewa i kładzie bardzo duży nacisk na zieleń, bo zieleń wysoka i drzewa są bardzo ważne dla mieszkańców, ponieważ niwelują efekt wyspy ciepła. Wyspy ciepła mogą być śmiertelne dla mieszkańców. Teraz właśnie czeka nas kilka dni wielkich upałów, a te drzewa są w stanie złagodzić nam klimat w mieście. Ale to drzewo jest nam potrzebne też do retencji, bo drzewo chłonie bardzo dużo wody. Najważniejsze jednak są istniejące drzewa. Młode drzewo nigdy nie zastąpi od razu starego drzewa.

To nie jest sztuka za sztukę?

Nie da rady, żeby te nowe platany zaczęły rosnąć i zajęły miejsce starych drzew.

Każde z tych drzew jest bezcenne?

Powinniśmy tak traktować drzewa w tej chwili. Jeśli rosną w strukturze miejskiej powinniśmy je bezwzględnie chronić, aż nie będziemy widzieli objawów zniszczenia danego drzewa.

Przed wejściem na antenę powiedziała pani, że ma wątpliwość, czy jest sens przedłużenia linii tramwajowej na Ratajczaka. Łukasz Mikuła mówi, że to fragment szerszego ciągu tramwaju z Naramowic i nie da się tego wyabstrahować, bo pieniądze unijne są właśnie na budowę linii tramwajowej i tego nie da się cofnąć. Pani mówi, że być może to nie ma sensu, tak samo zresztą posłanka Katarzyna Kretkowska z Lewicy. Jej zdaniem też nie ma to sensu.

To samo mówią mieszkańcy, że budowa tego tramwaju przyspieszy dojazd z Wildy do centrum o trzy lub cztery minuty.

Ale z drugiej strony ma to być połączone z trasą na Naramowice.

Ale Naramowice i tak dojeżdżają do Mostu Teatralnego. A my mówimy o tramwaju w Ratajczaka. W tej chwili jest przebudowa Towarowej, dużo się zmienia i to można byłoby wykorzystać.

Miasto twierdzi, że Program Centrum wprowadza zieleń do centrum Poznania. Zamiast 170 drzew ma być 330. Na papierze wygląda to pięknie. Dlaczego więc protestujecie?

Chodzi o ochronę istniejącej zieleni. Nie da się wszystkiego w tak krótkim czasie zastępować. Tak jak budujemy nowy dom, za chwilę go burzymy i budujemy następny. Drzewo to jest element żywy, który musi się przystosować do danego środowisko. Duże drzewo po posadzeniu potrzebuje kilku lat, żeby się zaaklimatyzować w danym miejscu. Nie wszystkie drzewa się przyjmą. Utrzymanie nowego drzewa jest bardzo kosztowne i nie jest ekologiczne, ponieważ trzeba na nie bardzo uważać, dmuchać, chuchać i podlewać. Wymaga dużego nakładu energetycznego.

Czy można połączyć ogień z wodą? Weźmy pod lupę plac Kolegiacki i to jak on wygląda. Jest sporo nowej zieleni i dużo przestrzeni betonowej. Czy to się udało? Pytam panią jako architektkę krajobrazu. Jak połączyć funkcję publiczną z brakiem „betonozy”? Cały czas pojawiają się takie zarzuty.

Myślę, że plac Kolegiacki jest jedną z najlepszych realizacji miejskich, chociaż jest za bardzo zabetonowany, trzeba by tam dodać kilka drzew i myślę, że miasto się zreflektuje i to zrobi za kilka lat, a plac zmieni swoje oblicze.

Pani by zmieniła projekt centrum? Kiedyś miała pani nad nim pracowała, na etapie koncepcji, głównie Świętego Marcina.

To był nieznaczny udział. Zostałam wpisana do grupy konkursowej, ale niestety nie spytano mnie na etapie konkursu o moje zdanie, ze względu na moje doświadczenie architekta krajobrazu, które jest wymagane w wymiarze wielu lat, wiele pracowni wpisuje mnie do konkursów.

Chcę jeszcze zapytać o słowa prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. Pani mówiła, że on powiedział, że 27 Grudnia to też jest trochę pani dzieło, bo była pani kiedyś w grupie, która projektowała to, a teraz jest ona realizowana według tego projektu sprzed 7 lat. A pani twierdzi, że nigdy nie miała nic z tym wspólnego?

Tak. Nigdy nie projektowałam ulicy 27 Grudnia. Była ona jak widziałam projektowana w 2021 roku. Ja ostatnią swoją współpracę z zakończyłam w 2016 roku ze studiem ADS.

Chciałaby pani, żeby Jacek Jaśkowiak przeprosił, prezydent powiedział, że się do tego nie poczuwa, więc niejako powielił swoje słowa.

Przykro mi bardzo. Ale pan prezydent powinien wiedzieć co mówi i jeśli wymienia kogoś z imienia i nazwiska, w szczególności jeśli mówi o osobie reprezentującej prężnie działającą Koalicję ZaZieleń Poznań, która reprezentuje grupę mieszkańców, którzy często są obrońcami. Dzięki nam, osobom pozytywnie-zielono zakręconym ratujemy wiele zieleni w mieście i dzięki nam to miasto się zmienia. Prawdopodobnie, gdyby nie nasze ruchy, nie udałoby się powstrzymać wielu inwestycji, które wycinały drzewa, dzięki nam zostały albo odwołane, albo wyeliminowano niszczące elementy.

Czy dzisiaj na komisji usłyszała pani coś napawającego optymizmem?

Ja myślę, że wielu mieszkańców, radnych i wśród inwestorów i PIM, zmieniło zdanie po dzisiejszym spotkaniu, projekty zostaną chociaż w jakimś stopniu zmienione i ocalimy część drzew w mieście. Czyli znowu strona społeczna przyczyniła się do tego, że drzewa zostaną uratowane.

 

 

 

https://www.radiopoznan.fm/n/8ZG7Sn
KOMENTARZE 0