Według śledczych, nie tylko bez uprawnień leczyła, ale także wyłudziła pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia. Sandra C. już usłyszała zarzuty - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak.
Prokurator ustalił, że wprowadzała w błąd osoby, które były u niej "leczone". Działała bez uprawnień, udzielała świadczeń zdrowotnych i polegało to na badaniu stanu zdrowia, rozpoznawaniu chorób, a także wypisywaniu recept. Te działania nieuprawnione jako lekarz miały miejsce w sierpniu 2017 roku.
Kobieta usłyszała zarzuty: oszustwa na szkodę NFZ-u, działania bez uprawnień, podawania się za lekarza i udzielania świadczeń medycznych. Kobieta nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Ma dozór policyjny, nie może opuszczać Polski i ma zakaz wykonywania czynności medycznych.
NFZ powiadomił prokuraturę po przeprowadzeniu własnej kontroli, która zakończyła się natychmiastowym zerwaniem umowy, nakazem zwrotu prawie pół miliona złotych i nałożeniem kar umownych. Według śledczych, kobieta wyłudziła pieniądze wprowadzając w błąd urzędników funduszu, jeśli chodzi o zakres i liczbę świadczeń medycznych zrealizowanych przez jej firmę.