Za oszustwa odpowiada 30 osób, głównie narodowości romskiej pochodzących z jednej rodziny z Kalisza. Na sali rozpraw stawiło się tylko kilkoro oskarżonych, pozostali mają swoich adwokatów.
Według prokuratury od 2009 do 2011 roku w celu osiągnięcia korzyści majątkowych:
"wprowadzili pracowników urzędu londyńskiego w błąd, co do okoliczności stanowiących podstawę wypłaty świadczeń socjalnych czym doprowadzili do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci wypłaty pieniędzy"
- mówiła prokurator Lucyna Szewczykowska.
Oskarżonych w tej sprawie było ponad 50, ale 20 dobrowolnie poddało się karze a jedna osoba zmarła.
Według prokuratury oskarżeni wyłudzili od kilku tysięcy do nawet ponad 2,5 mln złotych.
Jedna z oskarżonych powiedziała, że Romowie zaoferowali jej wyjazd do Anglii i zarobienie pieniędzy, ale nie wiedziała, że bierze udział w takim oszustwie.
Jak ja tam pojechałam, to byłam w szoku. Tyle jedzenia, tyle wszystkiego, że człowiek tego w domu nie ma. Pojechałam na cztery dni i sobie wypoczywałam
- mówiła oskarżona.
Jak ustaliła prokuratura krajowa, oskarżeni werbowali ludzi do pracy, pokrzywdzonym odbierano paszporty, dowody osobiste i akty urodzenia dzieci. Dane tych osób służyły do zdobycia ubezpieczenia społecznego, na podstawie którego wyłudzano zasiłki. To jedna z największych spraw prowadzonych przez kaliski sąd. Liczy 360 tomów akt, same zarzuty zawarte są na 178 stronach.