Sędzia poznańskiego sądu skazała na 3 lata więzienia Marikę M. za usiłowanie wyrwania tęczowej torebki podczas poznańskiego Marszu Równości w 2020 roku. Dziewczyna po roku odsiadki na wniosek ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, wyszła tymczasowo na wolność i oczekuje na decyzję w sprawie ułaskawienia.
Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia twierdzi jednak, że za sytuację odpowiada właśnie minister sprawiedliwości, który zaostrzył przepisy.
Czyn ten był kwalifikowany jako rozbój chuligański. Z inicjatywy Zbigniewa Ziobry w 2006 roku uchwalono przepisy, które przewidują, że w przypadku chuligańskiego rozboju dolna granica kary jest podwyższona o połowę. W wyniku tej zmiany z 2006 roku, ta dolna granica kary wynosiła 3 lata pozbawienia wolności i taką też karę wymierzył sąd
- mówi Bartłomiej Przymusiński.
Tymczasem w maju tego roku lewicowi aktywiści, którzy w Warszawie napadli na samochód pro-life z nożem w ręku i pobili wolontariusza oraz uszkodzili pojazd, otrzymali jedynie kary finansowe i obowiązek prac społecznych. Zapytany dziś o to przez nas rzecznik Przymusiński stwierdził, że to ze względu na inną kwalifikację czynu.