"Przenosimy się do roku 1806. Z zachodu na wschód w kierunku Wielkopolski zmierza niezwyciężona armia, na której czele stoi Napoleon” - przywitał uczestników gry miejskiej Łukasz Wrona, prezes stowarzyszenia Pospolite Ruszenie - jednego ze współorganizatorów.
„Dziś jestem w roli autentycznej postaci: Nepomucena Koszuckiego. Była to postać, która przybyła tutaj jesienią 1806 roku i pomagała organizować polskie władze w momencie, gdy pod naporem armii francuskiej ewakuować się dość pospieszne musieli się stąd Prusacy. Ci nie zdążyli wywieźć całej żywności, zostawili troszkę pyrek. Niestety - ktoś się nimi zaopiekował. Ja już dałem słowo, że te pyrki znajdę, więc teraz poprosiłem o pomoc mieszkańców Sierakowa - uczestników dzisiejszej gry, którzy tych pyrek szukają” - tłumaczył Łukasz Wronka.
„Ja byłam rok temu, bardzo mi się podobało, no i w tym roku namówiłam swoje koleżanki. To jest miłe spędzenie czasu razem, pozwiedzać nasz Sieraków i trochę pomyśleć” - mówiła jedna z uczestniczek.
„Staramy się tą grę terenową oprzeć na autentycznych postaciach, na autentycznych wydarzeniach, żeby ona była zrobiona w atrakcyjny sposób dla młodzieży. Tu są rekonstruktorzy, którzy są bardzo dobrze przebrani, bardzo dobrze ograni. Mamy ponad 40 grup zgłoszonych, czyli około 200 osób, a że jest niedziela, że jest popołudnie, no to rewelacja” - mówił zadowolony Robert Jędrzejczak, dyrektor Muzeum Zamek Opalińskich w Sierakowie.