Sąd Okręgowy w Kaliszu zdecydował, że sprawa zastrzelonego przez policjanta 21-latka z Konina będzie rozpoznawana w składzie 3 sędziów. Powodem jest szczególna jej zawiłość i waga. Chodzi o głośną sprawę z 2019 roku, kiedy to na osiedlu przy ul. Wyszyńskiego w Koninie patrol policji chciał wylegitymować grupę młodzieży stojącej przed klatką schodową. 21-letni Adam Cz. na widok policjantów zaczął uciekać i według informacji śledczych - nie reagował na wezwania do zatrzymania. Funkcjonariusz ruszył w pościg, wyciągając podczas biegu pistolet.
Prokuratura ustaliła, że broń była odbezpieczona, policjant biegnąc trzymał palec na spuście, sam wystrzał był jednak niezamierzony. Pocisk przebił klatkę piersiową 21-latka na wylot. Ustalenia śledztwa doprowadziły do wniosku, że oskarżony podczas interwencji posługiwał się bronią palną w sposób niewłaściwy i niezgodny z ogólnymi zasadami.
Policjant nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Jest mi bardzo przykro, że pana syn nie żyje
- takimi słowami zwrócił się oskarżony do ojca zastrzelonego młodego mężczyzny. Oskarżony policjant wydał przed sądem oświadczenie, w którym przeprosił rodzinę 21-latka.
Nie ma dnia, abym o tym nie myślał
- mówił oskarżony.
Prokurator powiedział, że sprawa jest trudna. Dowodem w sprawie jest nagranie z monitoringu, wynika z niego, że strzał padł z tyłu.
Zebrany materiał przekonał oskarżyciela, że było to nieumyślne spowodowanie śmieci
- mówił prokurator Wojciech Zimoń.
Policjant nie przyznaje się do winy.
Bardzo źle, że nie żyje człowiek, ten człowiek zginął z mojej ręki. Nie chciałem tego
- mówił oskarżony.
Gdybym mógł cofnąć czas, to nie podjąłbym tej interwencji
- dodał policjant. Funkcjonariuszowi grozi do 5 lat więzienia.