Spalił się przedsionek i wejście do budynku, a przyczyną pożaru najprawdopodobniej było zwarcie instalacji elektrycznej. Na czas remontu w budynku bez prądu nie można mieszkać, bo nawet piec jest zasilany energią elektryczną. Jedna osoba ucierpiała - poparzyła sobie dłonie i została przewieziona do szpitala w Gnieźnie. Na terenie posesji znajdowało się osiem osób: trzy osoby dorosłe i piątka dzieci
- mówił na miejscu naszemu reporterowi młodszy brygadier Artur Stępniewicz.
Dzisiejszą noc pogorzelcy spędzą w internacie w Gnieźnie. Najstarsze z dzieci ma 11 lat.
W kolejnych dniach gmina znajdzie dla nich lokale zastępcze
- zapewniła na miejscu wójt gminy Gniezno Maria Suplicka.