Firma upada przez mysie odchody. Prezes spółdzielni socjalnej Średzianka w Środzie Wielkopolskiej publicznie przeprasza i składa rezygnację. Sama spółdzielnia prawdopodobnie zostanie zlikwidowana. To skutki zaniedbań i bałaganu w kuchni, przygotowującej m.in. obiady dla pacjentów szpitala i repatriantów z Kazachstanu. Sanepid znalazł tam mysie odchody, mole, pajęczyny i brud.
Starosta średzki Ernest Iwańczuk przyznaje, że rezygnacji prezesa Adama Trawińskiego oczekiwali samorządowcy i kontrahenci spółdzielni:
- Środa Wielkopolska i jej zaangażowanie w przyjęcie repatriantów jest słynne w całej Polsce. Cały samorząd wkłada w to całe serce, a tutaj taka wpadka wizerunkowa, że nie przypilnowaliśmy tego, w jakich warunkach przygotowywane są posiłki dla repatriantów! Tym bardziej, że mówimy o żywieniu nie tylko repatriantów, ale również gotowaniu dla szpitala i przedszkoli - mówi Ernest Iwańczuk.
W Środzie Wielkopolskij działa jeden z dwóch w kraju ośrodków repatriacyjnych.
Prezes Adam Trawiński publicznie pokajał się na sesji rady powiatu:
- Chcę bardzo przeprosić za sytuację, która wydarzyła się w spółdzielni Średzianka, a nigdy nie powinna się wydarzyć. Złożyłem rezygnację z funkcji prezesa. Przykro mi, że to się wydarzyło i z pewnym wstydem przed państwem staję – mówił Trawiński do radnych.
Władze miasta i powiatu przyjęły rezygnację Trawińskiego. (To właśnie samorządy miejski i powiatowy dwa lata temu wyraziły wolę powołania do życia tej spółdzielni). Adam Trawiński pracę zakończy z końcem marca. Od początku kwietnia funkcję przejmie nowy prezes, jednak burmistrz Piotr Mieloch jest przekonany, że spółdzielnię czeka likwidacja.
- Wszystko na to wskazuje, ponieważ straciła wszystkie zlecenia i raczej nie będzie w stanie ich odzyskać - ocenia Piotr Mieloch.