- Potrzebna jest zgoda rady miasta, bo to ona uczyniła "Krzysztofa" pomnikiem przyrody - mówi wicedyrektor Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska UMP Piotr Szczepanowski.
- Drzewu ogólnie nic nie dolega. To zabiegi konserwacyjne, które co jakiś czas trzeba powtarzać. W tej chwili jest posusz w koronie, więc żeby być pewnym, że nikomu nic na głowę nie spadnie podczas wietrznego dnia, trzeba ten posusz usunąć. Dla zachowania statyki drzewa trzeba będzie podciąć także pewne części zielone.
Jeśli rada wyrazi zgodę, to oprócz usunięcia obumarłych części, "Krzysztof" będzie miał skrócone najbardziej oddalone od pnia gałęzie i konary. W planie jest także tzw. prześwietlenie korony drzewa, co polega na jej przerzedzeniu i zmniejszeniu jej objętości. Takie zabiegi zaproponowała w ekspertyzie zewnętrzna firma. Zakres prac niepokoi dendrologa, dr. Marcina Kolasińskiego z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który sprawdzał stan "Krzysztofa", kiedy był ogłaszany pomnikiem przyrody.
- Zbyt szeroki i trochę przedwczesny, bo cięcie wycofujące po obwodzie korony można zrobić, owszem, ale przy ewidentnych objawach obniżania korony, kiedy drzewo jest w wieku starczym. Robi się to w celu pobudzenia go do wzrostu. W tym przypadku drzewo jest w doskonałej kondycji, a wykonanie takiego zabiegu przeczy celowości prześwietlania wnętrza korony, bo tam pędy by wyrastały.
"Krzysztof" jest pomnikiem przyrody od 2017 roku. Starała się o to Rada Osiedla Wilda. To najprawdopodobniej najstarsze drzewo w Poznaniu. Imię nadała mu nieżyjąca poznańska artystka Anna Siwczyk.