NA ANTENIE: Znajome fyrtle
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Czy szkoły wrócą do nauczania zdalnego?

Publikacja: 28.09.2020 g.20:25  Aktualizacja: 28.09.2020 g.20:35
Poznań
Ostatnie dni to rekordowe statystyki zakażeń koronawirusem. Czy czekają nas nowe ograniczenia? Gościem Wielkopolskiego Popołudnia była zastępca Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego Hanna Kurek.
SANEPID - Państwowa Inspekcja Sanitarna - SANEPID - Państwowa Inspekcja Sanitarna
Fot. SANEPID - Państwowa Inspekcja Sanitarna

Roman Wawrzyniak: 1306 nowych przypadków w całym kraju, w Wielkopolsce 200. Od czego zależą te wzrosty?


Hanna Kurek:  Wzrost liczby zakażeń dotyczy  dotyczy jednego dużego ogniska na terenie powiatu krotoszyńskiego - chodzi o DPS. Pozostałe zakażenia są sporadyczne bądź jakieś małe ogniska.


Czy najgorsze przed nami? Czy za nami?


Trudno powiedzieć, bo to zależy od odpowiedzialności naszego społeczeństwa. To, jak my będziemy podchodzić do reżimu sanitarnego, w dużej mierze zależy, ile będzie zakażeń.


Mamy wzrost zachorowań. Czy to może przynieść w konsekwencji nowe obostrzenia? Widzę, że pojawiają się wstępne zapowiedzi, nie wiem, na ile są rzetelne.


Minister Zdrowia w zależności od sytuacji na danym terenie wyznacza strefy żółte lub czerwone. Na bieżąco jesteśmy informowani odgórnie, jak ta sytuacja się zmienia.


Czy możemy się spodziewać jakichś zaostrzeń? Czy polityka związana z wirusem ulega rozluźnieniu? Może racjonalizacji?


Uważam, że te podstawowe zasady - dystans, mycie rąk, maseczki - winny być stosowane. To w znacznym stopniu obniża prawdopodobieństwo zakażenia koronawirusem.


Mówi się też o tych, którzy zarażają nieświadomie, czyli mogą być nosicielami, nawet o tym nie wiedząc. Po ilu dniach od zakażenia mogą pojawić się objawy?


Koronawirus w organizmie stopniowo namnaża się i badania, które byłby w stanie bardzo wiarygodnie wykazać obecność patogenu, powinny być zrobione po 7 dniach od ostatniego kontaktu z osobą zakażoną.


Czyli po 7 dniach możemy zaobserwować pierwsze objawy?


Objawy mogą nastąpić też wcześniej. To też jest zależne od organizmu. Jeżeli wiemy, że mieliśmy kontakt ze źródłem zakażenia to jesteśmy objęcie kwarantanną i podlegamy pod nadzór sanitarny, gdzie jesteśmy w kontakcie ze służbami. 5-7 doba to czas, kiedy ten wynik jest już wiarygodny.


Jeżeli czytamy informację, że oddział intensywnej terapii oraz chirurgii ogólnej transplantacyjnej w poznańskim Szpitalu Uniwersyteckim zostaje zamknięty z powodu koronawirusa - to oznacza, że to decyzja, która zapadała na waszym szczeblu?


Decyzje takie zapadają. Nie dotyczy to całych szpitali, ale poszczególnych oddziałów. My podejmujemy takie decyzje.


Dziś uczniowie Zespołu Szkół Łączności przy Przełajowej dowiedzieli się, że zajęcia będą mieli odwołane ale tylko dziś. Czy ma pani szczegółowe dane dotyczące tej szkoły? Jak wiele jest takich szkół?


Ten odsetek jest niewielki - mamy 37 szkół czy przedszkoli, które są objęte nauczaniem zdalnym, czy hybrydowym. To zaledwie 1,2 proc. Najczęściej w szkołach pojawiają się pojedyncze przypadki zachorowań. Skutkuje to objęciem większej grupy (np. klas) np. kwarantanną. Może być tak, że kwarantanna jest nałożona tylko na kilka dni - czasami na jeden, czy dwa - ponieważ liczy się okres od ostatniego kontaktu z osobą "dodatnią", więc może być tak, że osoba dodatnia ponad tydzień temu była w szkole, miała zrobiony test i ten wynik był dodatki, ale po tym czasie już w szkole się nie pokazywała. 10 dni kwarantanny jest liczone od ostatniego dnia jej pobytu w szkole.


Czy ta kwarantanna wówczas dotyczy wszystkich, którzy są np. rodzicami dziecka, które chodziło do takiej klasy, ale samo nie ma koronawirusa?


Podobnie, jak po powrocie z zagranicy, kwarantannę odbywa osoba, która jest po kontakcie z osobą dodatnią wraz z osobami, z którymi zamieszkuje. Dziecko jest w ścisłym kontakcie z rodzicami.


Co wtedy z pracą tych rodziców, co z utrzymaniem?


W przypadku osób, na które Powiatowy Inspektor Sanitarny nakłada kwarantannę, zostają wydane stosowne decyzje i wówczas te osoby mają prawo do 80 proc. wynagrodzenia - tak, jak to jest w przypadku zwolnienia lekarskiego.


Na podstawie takiego właśnie skierowania?


Dokładnie tak.


Przed nami za chwilę inauguracja roku akademickiego i wiemy, że część szkół wyższych organizuje zajęcia hybrydowe, mieszanie. Dlaczego uczniowie mogli pójść do szkół, a studenci nie wracają  na uczelnię w pełnym wymiarze?


W przypadku uczelni różnica jest o tyle zasadnicza, że to, w jaki sposób będą organizowane zajęcia, zależy w całości od władz uczelni. To one decydują o formie nauczania. W szkołach wyższych mamy już do czynienia z dorosłymi, które mają już wpisane w nawyk uczenie się samodzielne. W przypadku uczelni wariant hybrydowy jest o wiele bardziej możliwy, niż w przypadku szkół. Dzieci potrzebują bezpośredniego kontaktu, czy to z uczniami, czy z nauczycielami.


Na ile znaczące jest to, że studenci pochodzą z różnych środowisk, że studenci się zjeżdżają do jednego, czy drugiego miasta, na jedną czy drugą uczelnię? Czy zajęcia hybrydowe coś rozwiązują, skoro i tak będą się widywać?


Myślę, że jednak podział zajęć na częściowo zdalne, a częściowo stacjonarne może przynieść efekt, biorąc pod uwagę, że skupiska studentów będą jednak mniejsze. Organizując zajęcia uczelnia musi przestrzegać zaleceń sanitarnych - dystans, zmniejszone grupy, unikanie skupisk. Taki podział zajęć umożliwi uczelniom rozsądne przygotowanie w tym zakresie.


Maseczki - na ile nas chronią? Czy może bardziej mają przypominać o zagrożeniu?


Jedno i drugie. Doniesienia naukowe podają, że dystans, mycie rąk i maseczki - to nas zabezpiecza przed koronawirusem.


Dziękuję za rozmowę.


Dziękuję bardzo.

https://www.radiopoznan.fm/n/Fd00AQ
KOMENTARZE 0