Polka najlepsza na świecie w biegu Wings for Life!

Pochodząca z Łodzi Dominika Stelmach przebiegła 55 km. Kiedy dojeżdżała do niej ruchoma meta, jeszcze przyspieszyła. Po biegu mówiła, że jest bardzo zmęczona, bo na trasie było bardzo duszno.

Dominika Stelmach wróciła do Poznania po 9 latach. W 2015 roku także wygrała w stolicy Wielkopolski. Przed niedzielnym biegiem zapowiadała, że jest przygotowana, by wrócić na szczyt światowej rywalizacji. Ten triumf jest jej 9 lokalnym zwycięstwem w tym biegu na 5 kontynentach, a także drugą wygraną na świecie. Wcześniej
dokonała tego w 2017 roku podczas biegu w Chile, ustanawiając rekord całej imprezy.

W niedzielę na całym świecie w biegu "Wings for Life" wystartowało ponad 265 tysięcy osób, w Poznaniu 8 tysięcy. Dariusz Nożyński, który wygrał poznańską edycję biegu, na świecie zajął ósme miejsce w klasyfikacji mężczyzn. Przebiegł ponad 63 km (63,2 km). Na całym świecie wygrał Japończyk Tomoya Watanabe. Pokonał rekordowy dystans ponad 70 km.

Na całym świecie bieg wystartował o godzinie 13. W Poznaniu za biegaczami z ruchomą metą pół godziny później ruszył kapitan Wąs, czyli Adam Małysz.

To jest ciekawa inicjatywa na pewno, zupełnie inna niż normalny maraton, gdzie każdy biegnie do celu. Tutaj cel jedzie - w zasadzie można powiedzieć - za uczestnikami. Dlatego też jest tak popularny ten bieg, ale też z drugiej strony jest coś, co jest wyjątkowe, czyli to, że pomagamy tym, którzy nie mogą chodzić. Myślę, że w niedalekiej przyszłości zaczną chodzić i biegać i to jest naszym celem. 

- mówi "Orzeł z Wisły".

Trasa biegu prowadziła z poznańskich targów przez Rataje, Starołękę, Grunwald i dalej jest już wyznaczona poza Poznaniem. Adama Małysz mówi, że za każdym razem, kiedy mija ostatniego biegacza, emocje są inne.

My mamy nie tylko podgląd, ale osoba, która siedzi ze mną w samochodzie, mówi, która ta osoba jest na świecie, więc mamy cały czas możliwość śledzenia tego. Z drugiej strony chciałoby się takiej osobie pomóc, żeby jeszcze przyspieszyła. Szokujące dla mnie zawsze jest to, że jak dopadniemy już tego ostatniego uczestnika, to on nie jest zmęczony. To jest najciekawsze, że on sobie gdzieś tam wyznaczył taki cel i tyle miał przebiec.   

- dodaje Małysz.

W tym roku sporo na starcie było debiutantów, ale też całych rodzin, które biegły dla swoich bliskich jeżdżących na wózkach.

Jestem beznadziejnym biegaczem, ale w tym roku postanowiłam, że pobiegnę ze wszystkimi. Syn jest na wózku. Co roku bieg oglądaliśmy z synem w telewizji i tak się w tym roku zdecydowaliśmy. Pierwszy raz zobaczyłam bieg w telewizji, była to druga edycja i od trzeciej edycji jestem tu co rok. Biegnę przede wszystkim dla brata. Tu liczy się przede wszystkim dobra zabawa i pomoc dla tych ludzi, którym można jeszcze pomóc. Biegniemy rodzinnie. Jesteśmy tutaj, bo jesteśmy rodzeństwem, więc robimy to wspólnie.   

- mówili uczestnicy.

W Poznaniu wystartowały także osoby na wózkach, a kilku niepełnosprawnych wykonało parę kroków w egzoszkieletach. 

Wings for Life to bieg światowy. Zawodnicy wystartowali o tej samej godzinie we wszystkich lokalizacjach imprezy. Poznań jest jedną z siedmiu w Europie, ale gości biegaczy od pierwszej edycji biegu. Całkowity dochód z wpisowego idzie na badania nad przerwanym rdzeniem kręgowym. Przez 10 lat udało się zebrać prawie 44 mln euro. 

mk/PAP