Bez skutku, na gratowisku plakatów nie chcieli od niego przyjąć. Argument był taki, że baner nie jest plastikiem twardym.
Nie podali też rozwiązania, co z tym mam zrobić. Zadzwoniłem na infolinię miasta Poznania. Odpowiedź była zaskakująca, bo powiedziano mi, że mogę z tymi plakatami wyborczymi pojechać do poznańskiego schroniska dla zwierząt, ponieważ oni je tam w jakiś sposób wykorzystają. Zadzwoniłem do schroniska, wolałem się upewnić, ale powiedziano mi, że nie potrzebują banerów.
Poznańskie schronisko wskazało, że być może plakaty przydadzą się w schronisku w Szamotułach. "To jest luka w gospodarce śmieciowej, nie wiadomo, co z banerem wyborczym zrobić" - dodaje.
Urzędnicy odpowiadają, że jeżeli ktoś miał na swoim płocie plakat wyborczy, może go wrzucić do odpadów zmieszanych. W przypadku większej liczby banerów komitety wyborcze czy osoby, które je rozwieszały, muszą poszukać prywatnych firm zajmujących się utylizacją tego rodzaju odpadów.