Białośliwska wąskotorówka świętuje urodziny

Uroczystości Bożego Ciała w Poznaniu zakończyły się przed katedrą na Ostrowie Tumskim, gdzie do wiernych przemówił arcybiskup Zbigniew Zieliński. Podczas swojej homilii przywołał niezwykłą historię, która wydarzyła się w trakcie przemarszu procesji. Metropolita poznański opowiedział historię małej dziewczynki, która zachwyciła się niosącą przez niego monstrancją, co opisał jako niezwykłe wydarzenie.
Można powiedzieć zatem, że w tym znaku zawarty jest zachwyt nad Eucharystią ze strony dziecka, które o Eucharystii, a przynajmniej w takiej postaci ukrytej w monstrancji, nic nie wiedziało, a potrafiło się zachwycić
- mówił metropolita poznański.
Arcybiskup Zbigniew Zieliński po raz pierwszy w nowej roli – metropolity poznańskiego – przewodniczył uroczystościom Bożego Ciała w Poznaniu. Został ogłoszony metropolitą poznańskim w marcu tego roku, a 29 czerwca w bazylice św. Piotra w Rzymie zostanie na niego nałożony przez papieża Leona XIV paliusz metropolitalny.
W Kaliszu procesja przeszła od kaliskiej Katedry na Główny Rynek zatrzymując się przy czterech ołtarzach. Przewodniczył jej biskup kaliski Damian Bryl. Przy każdym z ołtarzy czytany był fragment Pisma Świętego, powiązany tematycznie z ustanowieniem Eucharystii. Wierni modlili się o pokój na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie.
Po przejściu procesji do czterech ołtarzy mieszkańcy zrywali gałązki wierząc, że są źródłem Bożego błogosławieństwa. Miały chronić domostwa i uprawy przed burzami, gradem, czarami oraz złymi urokami. Tradycja rzecz święta i wierni ją pielęgnują. Brzozowe gałązki, którym przystrajane są ołtarze w Boże Ciało zabierane są do domów.
- One są poświęcone, ja je zawsze trzymam w domu, jest wszystko w porządku, chroni od wszystkiego.
- Rodzice mnie nauczyli.
- Tradycja taka jest, nawet nie wnikałem w to, ale tradycję trzeba szanować. Zostawiam w domu do przyszłego roku
- mówili zgromadzeni wierni.
Piękna, słoneczna pogoda, tłum odświętnie ubranych ludzi i wirujące na wietrze płatki kwiatów – tak wczesnym popołudniem wyglądała wieś Koszuty niedaleko Środy Wielkopolskiej. Mieszkańcy, jak co roku, świętowali Boże Ciało.
Tradycyjna procesja wyruszyła z kościoła pw. św. Katarzyny i Najświętszego Serca Jezusowego. Wierni, prowadzeni przez kapłana niosącego Najświętszy Sakrament, zatrzymywali się przy czterech ołtarzach ustawionych wzdłuż parkowego muru Dworu w Koszutach. W czasie mszy świętej, poprzedzającej procesję, proboszcz parafii, ksiądz Roman Turoń, mówił o duchowym wymiarze tego święta.
Nie protestujemy przeciwko niczemu. Wręcz przeciwnie. Procesja Bożego Ciała ma pokazać, kogo i co pokochaliśmy, co w naszym życiu jest ważne, co najważniejsze
– mówił duchowny.
Procesja Bożego Ciała to wyraz wiary, wspólnoty i przywiązania do tradycji, która w Koszutach – jednej z najstarszych wsi w Wielkopolsce – przekazywana jest z pokolenia na pokolenie.
Lubię to święto, jest radosne. Dużo ludzi przychodzi i każdy chce się pomodlić, prosić Boga, żeby było jak najlepiej
– dodają mieszkańcy.
Procesja to nie tylko wydarzenie religijne, ale także ważny moment integrujący lokalną społeczność – od najmłodszych po najstarszych. Podobnie jak w ubiegłym roku dopisała pogoda, a silny wiatr unosił i rozrzucał płatki kwiatów, sypane przez dziewczynki, które w tym roku po raz pierwszy przyjęły sakrament komunii świętej.