Podczas konferencji prasowej dziennikarze przypomnieli trenerowi Johnowi van den Bromowi historię sprzed ośmiu lat, kiedy to lechici w kwalifikacjach Ligi Europy odpadli z innym islandzkim zespołem - Stjarnan Gardabaer.
Wówczas "Kolejorz" przegrał pierwsze spotkanie na wyjeździe 0:1, a w Poznaniu padł wynik bezbramkowy.
Oczywiście, rozumiem obawy kibiców, my też się obawiamy. Nasi fani chcą oglądać wygrywający zespół, grający dobry futbol. Natomiast, jak myślicie - czego ja chcę? Oczywiście tego samego i nad tym ciężko pracujemy. Kibice są niezadowoleni i ja to rozumiem, by my też nie jesteśmy szczęśliwy z wyników, jakie dotąd osiągnęliśmy
- mówił holenderski trener, który jednocześnie podkreślił, że wierzy w awans, gdyż to jego zespół ma więcej jakości.
Zdaniem szkoleniowca, największym problemem drużyny w Reykjaviku była gra w ofensywie. Lech nie miał pomysłu na kreowanie sytuacji i właśnie nad tym elementem piłkarze pracowali w ostatnich dniach.
Początek spotkania Lecha z Vikingurem o 20:30. Na naszej antenie zapraszamy na bezpośrednią relację z Bułgarskiej.