Amerykańskie czołgi trafiły do poznańskich warsztatów. "Ich stan jest bardzo dobry" - oceniają fachowcy

Prezes zakładów Elżbieta Wawrzynkiewicz spodziewa się wzmożonej pracy.

Bardzo się cieszymy, bo to cztery razy był ten przyjazd odwoływany, wreszcie czołgi są. Oczywiście to jest krok pierwszy, ale jak widać pracownicy WZM już są na czołgach. Przed nami bardzo długa droga, budowa potencjału, budowa magazynu buforowego, zawarcie umów licencyjnych, oczywiście rozbudowa potencjału do czwartego poziomu regeneracji. Także jeszcze kupa pracy, ale czołgi są, także zaczęliśmy wreszcie

- mówi Elżbieta Wawrzynkiewicz.

Maszyny przejdą teraz deprocessing. To standardowa procedura po transporcie morskim, polegająca między innymi na oczyszczaniu i wymianie płynów. Mechanicy wstępnie ocenili stan używanych czołgów.

Prace nadzoruje amerykański producent Abramsów. Douglas Tuttle z General Dynamics Land System chwali polskich mechaników i zwraca uwagę na ich doświadczenie z pracy z czołgami Leopard.

Jest tutaj dużo nowych technologii, ale z drugiej strony mamy dużo podobieństw między Leopardami i Abramsami. Oba były tworzone do działań na terenie NATO. Oczywiście jest sporo do nauki, ale jak na razie widzimy podczas szkolenia, że radzą sobie bardzo dobrze. WZM to świetny gospodarz, wszystko jest przygotowane, przedstawili nam bardzo wykwalifikowany personel, zresztą już pracują przy czołgach. To będzie świetna współpraca

- mówi Douglas Tuttle.

Polscy mechanicy ocenili stan używanych czołgów.

Na podstawie próbki 13 wozów, które do nas przyjechały wczoraj, mogę stwierdzić, że ich stan jest bardzo dobry

- przekazał dyrektor produkcji WZMotów Mikołaj Tokarek.

Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne w Poznaniu docelowo będą centrum serwisowym dla Abramsów wykorzystywanych przez różne europejskie armie. Polska zamówiła w sumie 366 czołgów w wersjach M1A1 i M1A2.