NA ANTENIE: WRECKAGE (2024)/PEARL JAM
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wojewoda: w listopadzie złożyłem na ręce premiera Morawieckiego dymisję. Nie została przyjęta

Publikacja: 15.12.2023 g.10:15  Aktualizacja: 15.12.2023 g.13:30
Poznań
Wojewoda wielkopolski będzie pełnić swoją funkcję do momentu przybycia do urzędu jego następcy. Chce mu osobiście przekazać urząd. Mówił o tym w Kluczowym Temacie Radia Poznań.

Michał Zieliński samego siebie określił jako ustępującego wojewodę. Podziękował wielkopolskim samorządowcom za współpracę. 

Mimo różnic - jak w przypadku prezydenta Poznania czy marszałka województwa - udało nam się znaleźć formułę współpracy. Zostaliśmy wybrani albo powołani, żeby służyć społeczeństwu. Ten wspólny mianownik udawało nam się znaleźć. Mogę na antenie Radia Poznań podziękować za współpracę z samorządami

- mówi wojewoda. 

Jako najtrudniejsze momenty w czasie swojej blisko trzyletniej kadencji wskazał pandemię i wojnę w Ukrainie. Michał Zieliński był m.in. odpowiedzialny za rozlokowanie uchodźców z Ukrainy na terenie województwa. 

Cała rozmowa poniżej:

Roman Wawrzyniak: Jest pan jeszcze wojewodą?

Michał Zieliński: Jeszcze obecnym, ale na pewno ustępującym. W listopadzie złożyłem na ręce premiera Morawieckiego dymisję. Nie została przyjęta. Premier Donald Tusk tę dymisję przyjmie, jeżeli już tego nie zrobił.

Przeczytam panu żądanie dymisji, jakie do premiera wysłał wojewoda mazowiecki. Pisze tak: "Kierowałem się przy obejmowaniu zaszczytnej funkcji wojewody troską o przyszłość ojczyzny oraz o poczucie dobra wspólnego. Pańskie poglądy, działania, zaniedbania, wybory życiowe, jak i przyświecające panu wartości stanowią zaprzeczenie wszystkiego, co winno leżeć nie tylko u podstaw dobrego rządu, ale również być spoiwem życia społecznego. Każda chwila bycia instytucjonalnie kojarzonym z takim premierem, jak pan, jest dla mnie dyshonorem"...

Wojewoda postanowił przyspieszyć ten proces. Ja złożyłem rezygnację bez takich listów.

Czy pan wie, kto pana zastąpi?

Medialnie pojawia się wiele nazwisk, więc to decyzja premiera Donalda Tuska.

Media donosiły, że jest kilkoro chętnych z PO. Podobno pana następcą ma zostać przedstawiciel Trzeciej Drogi, niewykluczone, że będzie to wiceprezydent Konina Paweł Adamów. Czy panowie się znają?

Bliżej się nie znamy, mieliśmy okazję się spotkać podczas moich wizyt w Koninie.

Dodam od siebie, że to polityk raczej niedotrzymujący słowa. Kiedyś zgodził się na wywiad, ale nie podjął rozmowy. Nie mam urazy, bo kim ja jestem, ale jeśli w małych sprawach tak się zachowuje przyszły wojewoda, to jak sobie poradzi w sprawach dużej rangi?

Wojewoda ma sporo ważnych tematów, decyzji, otwartość na media jest bardzo ważna. Ja doświadczyłem tego w pandemii, codziennie były briefingi, żeby informować Wielkopolan.

Jak będzie wyglądało przekazanie urzędu?

Jak pokazują ostatnie dni, w przypadku ministrów, oni zawsze przekazywali osobiście. Jeżeli będzie możliwość, to chciałbym to zrobić.

Pan będzie pracował do powołania nowego wojewody?

To odpowiedzialność urzędnicza. Musi być ciągłość urzędu. Czas nieodległy.

A co z wicewojewodami?

Pierwsza wicewojewoda i druga wicewojewoda, podobnie jak ja, złożyły swoje urzędy.

Trzy lata temu, jak pan obejmował urząd, czy zaczynał pan od czystek w urzędzie?

Nie. Przeciwnie, ja musiałem uzupełniać wakaty. To był styczeń 2021, czas pandemii. Zaczynałem kadencję bez szefa departamentu zdrowia, bardzo ważnego podczas pandemii. Przez pierwsze dwa miesiące zajmowałem się...

Czyli czystek nie było. Dyrektorzy, urzędnicy niższego szczebla mogą się czuć zagrożeni? W ministerstwach różnie to wygląda. Czasem też głowy tam lecą.

Ja takiej praktyki nie miałem. Zmiany mogą dotyczyć gabinetu wojewody, to są najbliżsi doradcy. Każdy wojewoda ma prawo i obowiązek, żeby tak ułożyć sobie zespół, by dobrze pracował i by było zaufanie.

Jeśli chodzi o dyrektorów i urzędników niższego szczebla - nie powinni się obawiać?

Ocena, którą przekażę nowemu wojewodzie jest taka, że dyrektorzy bardzo dobrze wypełniają swoją funkcję, są profesjonalistami i bardzo dobrymi urzędnikami.

Może nie powinni być zmieniani przy każdej zmianie władzy.

Nawet to jest niewskazane.

Pan pełnił funkcję prawie 3 lata. Jak pan to posumuje?

Bardzo specyficzny czas, przez 3 lata wydarzyły się największe kryzysy w skali świata. I epicentrum pandemii, później agresja Rosji na Ukrainę i dziesiątki tysięcy uchodźców docierających do Wielkopolski. Jako wojewoda koordynowałem to. Pewnego rodzaju zadania, których się nie spodziewaliśmy - jak koordynowanie sprzedaży węgla.

Migranci wojenni także tu docierali.

Do nas uchodźcy trafiali, żeby ich zakwaterować. Też zjawiska atmosferyczne, jak trąba powietrzna, bardzo mi to zapadło w pamięć. Moja wizyta w Dobrzycy podczas trąby, tuż po niej. To były olbrzymie zadania dla służb.

A jak tam dziś wygląda? Pozbierali się jakoś?

Myślę, że tak. Pomoc była szybka. Trochę czasu minęło. Tego rodzaju zdarzenia były, są i będą, więc trzeba być na to przygotowanym.

Od Urzędu Wojewódzkiego zależy powołanie kuratora oświaty, opiniuje.

Wojewoda albo opiniuje albo wnioskuje, za zgodą ministerstw.

Są jeszcze takie ważne funkcje uzależnione od opinii wojewody?

Opiniowanie odwołania komendanta straży pożarnej, tego typu kompetencje.

Dopóki nie poznamy nowego wojewody, na tych stanowiskach będą pewnie pracować dotychczasowi.

Pewne procesy zachodzą, nie chcę zdradzać.

Najtrudniejszy moment, gdyby jeden miał pan wybrać?

Olbrzymim wyzwaniem była pandemia i zarządzenia z NFZ całą służbą zdrowia.

Jak pan ocenia współpracę z samorządami, z Poznaniem?

Mimo różnic - jak w przypadku prezydenta Poznania czy marszałka województwa - udało nam się znaleźć formułę współpracy. Zostaliśmy wybrani albo powołani, żeby służyć społeczeństwu. Ten wspólny mianownik udawało nam się znaleźć. Mogę na antenie Radia Poznań podziękować za współpracę z samorządami.

Przed objęciem urzędu był pan związany z agencjami rolniczymi. Będzie miał pan gdzie wrócić, a może obornicki klub, który pan tworzył?

Wszystkie te ścieżki są historią. Skupiam się, żeby dokończyć kadencję.

Ale nie ma pan złotego spadochronu?

To są jakieś mityczne rzeczy. Na razie odpocznę, do Trzech Króli.

Muszę zapytać o skandaliczną sytuację. Grupa sędziów wtargnęła do gabinetu w Sądzie Apelacyjnym. Od prezesa żądali rezygnacji, były wulgaryzmy, groźby przemocy. To niepokojąco brzmiący sygnał. Tak ma wyglądać praworządność?

To najgorsza forma, jaką można przyjąć. Zarzucano mojemu środowisku politycznemu, że wyprowadzimy wojsko na ulicy, że nie oddamy władzy. Inaczej to przebiega, demokratycznie i kulturalnie. Polecam taki sposób działania.

Dziękuję za pana pracę i służbę dla Polski.

https://www.radiopoznan.fm/n/cbu1B6
KOMENTARZE 0