NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Były burmistrz Murowanej Gośliny mówi o układzie w gminie i podaje kolejne nazwiska

Publikacja: 19.01.2022 g.13:24  Aktualizacja: 19.01.2022 g.15:46 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
W zeszłym tygodniu prokuratura przedstawiła zarzuty korupcyjne obecnemu włodarzowi, Dariuszowi U., a także jego sześciu współpracownikom. Obowiązki burmistrza przejmie teraz dotychczasowy zastępca, a wcześniej przeciwnik polityczny Dariusza U., Radosław Szpot.

"Ludzie, którzy przez kilka lat próbowali dociec prawdy, mieli dobrą intuicję" – komentuje były burmistrz i dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu, Tomasz Łęcki.

- A ze szczątków informacji, które skrzętnie przed nimi ukrywano, łącznie z blokowaniem przez komisję rewizyjną w radzie miejskiej, na czele z panią Danutą Szczepaniak… - Też tam jest grupa osób związanych z burmistrzem. To można zobaczyć, bo tam jest chociażby jego klub. - [Z tych informacji wynika, że – red.] ludzie z tego klubu, może nie dokładnie co do jednego, ale w większości, są albo w komisji przeciwdziałania alkoholizmowi, gdzie jest kilkaset złotych miesięcznie bez większej odpowiedzialności powiedzmy szczerze, albo mają swoich krewnych zatrudnionych w instytucjach gminnych

- mówi były burmistrz.

Tomasz Łęcki przypomina też, że obecny zastępca burmistrza, Radosław Szpot, był kontrkandydatem Dariusza U. w ostatnich wyborach, a jego kampanię prowadził obecny rzecznik prasowy urzędu. Dyrektor muzeum sugeruje, że za ich współpracą stoi radny powiatu poznańskiego, Jarosław Dobrowolski. Jak twierdzi Tomasz Łęcki, radny to były przeciwnik Dariusza U., który ostatnio jest widywany na zdjęciach w towarzystwie burmistrza, a jego żona została zatrudniona w urzędzie.

"Nic nie było ukrywane" – odpowiada radna Danuta Szczepaniak. Przewodnicząca komisji zapewnia, że gdyby wiedziała o jakichkolwiek nieprawidłowościach w gminie, na pewno zgłosiłaby to odpowiednim organom ścigania. Danuta Szczepaniak odniosła się też do zarzutów na temat komisji alkoholowej. Jak wyjaśnia, jest w niej 3 radnych z klubu burmistrza i za tę funkcję otrzymują oni około 650 złotych brutto.

Jarosław Dobrowolski jest przewodniczącym powiatowej komisji finansów i jego współpraca z burmistrzem U. dotyczyła budowy drogi Boduszewo-Zielonka. Jak przekazał nam radny, powiat negocjował z gminą przekazanie działki, która miała posłużyć do wymiany na grunt Uniwersytetu Przyrodniczego pod budowę.

"Siadam tam, gdzie jest miejsce" – odpowiada na zarzut dotyczący zdjęć. Jarosław Dobrowolski twierdzi też, że nie chciał, aby jego żona pracowała w urzędzie, ale decyzja należała do niej.

Poniżej cała rozmowa w audycji Kluczowy Temat:

Łukasz Kaźmierczak: Poznaniacy i Wielkopolanie polubili obrazy Vilhelma Hammershoia, spodziewał się Pan tak dużego zainteresowania wystawą?

Tomasz Łęcki: Mieliśmy nadzieję. Ta wystawa bardzo długo dojrzewała. Ta idea była sformułowana chyba już 20 lat temu. Ostatnie kilka lat to nawiązywania ścisłych kontaktów. Ostatnie dwa lata to bardzo intensywna praca i rzeczywiście można powiedzieć, że Muzeum Narodowe w Poznaniu od dawna nie widziało aż tylu widzów i to w okresie okołoświątecznym, kiedy raczej muzea pustoszeją.

I pandemia. Część osób dwa razy się zastanowi zanim pójdzie.

Choć wiemy, że muzea nie są rozsadnikami koronawirusa i to potwierdzają badania.

Dystans można zachować.

Inaczej chodzi się po muzeach niż na przykład marketach.

Zapraszamy bardzo serdecznie. Wystawa otwarta do 6 lutego. Zamierzacie państwo iść w tym kierunku, czyli w kierunku ściągania sztuki o takim wymiarze?

Mijający rok, pomimo tego zamieszania covidowego, był fenomenalny. Przecież zaczęliśmy rok rzeźbą Augusta Zamoyskiego, ten był przymknięty przez covid i Magdalena Abakanowicz, a teraz Vilhelm Hammershoi. Trzeba wiedzieć, że Muzeum Narodowe w Poznaniu ma najbogatszą w Polsce kolekcję malarstwa europejskiego: niderlandzkiego, niemieckiego, hiszpańskiego. Dlatego dla nas współpraca międzynarodowa jest oczywistym wyzwaniem.

Kolejne głośne nazwiska będą?

Przygotowujemy się do wystawy poza Poznaniem, będziemy uczestniczyli w wystawie polskiego malarstwa w Monachium. W marcu będzie otwarcie. Będzie ciekawa, prawdopodobnie w 2024 roku, wystawa związana z kontaktami polsko-niemieckimi. Poznań-Berlin, granica, to wszystko też nas zobowiązuje.

Z wyżyn wielkiej sztuki zejdźmy do szarej rzeczywistości. Proszę na chwilę przestać być dyrektorem muzeum i stać się mieszkańcem Murowanej Gośliny, a także byłym burmistrzem Murowanej Gośliny. Obecny burmistrz Dariusz U. został aresztowany na 3 miesiące pod zarzutami korupcyjnymi. Lada moment zostanie powołany pełniący obowiązki burmistrza, jak tylko przyjedzie decyzja z sądu do urzędu. Murowana Goślina stała się głośna w całej Polsce. Czy o taki rozgłos chodziło?

Oczywiście ja w tej chwili jestem jednym z 16 tysięcy mieszkańców gminy. Nie jestem zaangażowany politycznie, samorządowo. Mówiąc szczerze, po pracy przyjeżdżam około 17 lub 18 do Murowanej Gośliny.

Jest Pan szarym recenzentem rzeczywistości goślińskiej?

Byłbym nieuczciwy, gdybym powiedział, że mnie to nie obchodzi. Ale nie mam zamiaru wracać do samorządowej polityki, co zadeklarowałem po wyborach, w których nieznacznie Dariusz U. mnie pokonał.

Nie będzie powrotu Tomasza Łęckiego?

Nie będzie. To nie jest żadne odkrycie. Mieszkańcy o tym wiedzą. Powiedziałem o tym w ostatnim oświadczeniu na temat całej sytuacji i opisującej mój stosunek do niej. Ja nie zmieniam zdania. Trzeba powiedzieć, że to jest gorzka satysfakcja, ale w 2014 roku pytałem w kampanii: kim pan jest? Odpowiedzi nie było. Udawano, że nie da się udzielić na to pytanie odpowiedzi.

Potraktowano to jako element kampanii wyborczej? Dziś pytanie wraca.

Wróciło z odpowiedzią. Niestety, te skłonności, te pewne rysy charakteru i doświadczenie z lat wcześniejszych człowieka związanego ze służbami mundurowymi, jeszcze poprzedniego i tego systemu, skłaniało do pewnych wątpliwości. Rysy charakteru, sposób traktowania ludzi, używania w kampanii wyborczej narzędzi niedozwolonych, które często uchodzą na sucho, które podporządkowały sobie ludzi, kupowały ludzi, te symptomy były na tyle wyraźne, że można było przestrzegać przed takim kandydatem.

Taki sobie los goślinianie zgotowali. Wybrali jednak Dariusza U. w wyborach.

To jest prawo wyborców. Ja byłem 16 lat burmistrzem. Rozumiem, że można, tak jak w starym dobrym małżeństwie, być sobą lekko znudzonym.

Syndrom trochę Ryszarda Grobelnego.

To nie jest jakaś tajemnica, że byliśmy tak samo długo, przez 4 kadencje, on prezydentem, ja burmistrzem, tworzyliśmy też Aglomerację Poznańską. Trochę tak. Było tak. „To jest ciekawy człowiek, ktoś, kogo nie znamy, to jest być może nadzieja dla Murowanej Gośliny” – mówiono o moim konkurencie. „Może czas na zmiany”.

Zmiana nastąpiła. Jak głębokie szafy są w urzędzie w Murowanej Goślinie? Ile „trupów” może się tam zmieścić?

Nie odpowiem konkretnie na to pytanie, dlatego, że jestem trochę persona non grata, pan burmistrz nie zapraszał mnie na żadne wydarzenia, ale mówiąc szczerze, nie żałuję, że nie zostałem dopuszczony w pobliże pana burmistrza. Zatem jakie są szafy, wprost nie wiem. Ale jeżeli dzisiaj jest postawione 12 zarzutów, to wiemy dobrze, że stawia się zarzuty w takich sprawach, które są absolutnie udokumentowane, co nie oznacza, że to są jedyne przewiny. To po pierwsze. Po drugie, jeżeli są zarzuty natury korupcyjnej, a mianowicie, że burmistrz Dariusz U. brał po 20 procent łapówek od zawieranych kontraktów, przy zleceniach publicznych na budowę i remonty dróg czy budynków publicznych, to ile to jest te 20 procent? Od 500 tysięcy złotych to jest 100 tysięcy złotych. Od miliona jest 200 tysięcy. O takich wartościach mówimy. To nie są kontrakty za 10 tysięcy. Jeżeli to sobie uświadomimy, to wiemy dobrze, że burmistrz, nawet najbardziej operatywny, nie jest w stanie przeprowadzić ustawionego przetargu sam, jednoosobowo.

Pan mówił, że to jest sytuacja, że nie można teraz ufać nikomu w urzędzie. Czy to nie za mocne słowa?

Nie powiedziałem tak. Myślę, że niestety trzeba się liczyć z tym, że są osoby, które uczestniczyły w tym procederze. Są osoby, które go kryły. Przecież dzisiejszy rzecznik, oficer prasowy urzędu, jest człowiekiem, który własną piersią zasłaniał Dariusza U., a w pierwszych godzinach mówił, że to jest rutynowa kontrola.

To jest rola rzecznika prasowego.

Ale ten rzecznik był szefem kampanii konkurenta Dariusza U. w poprzednich wyborach, czyli obecnego wiceburmistrza, który niebawem obejmie te obowiązki. A ten też szedł przez cały rok w zaparte.

On kiedyś był opozycjonistą. Potem stał się prawą ręką burmistrza.

Tak jest w małych miejscowościach, że my się doskonale znamy i tak się składa, że to jest osoba, z którą wiele lat współpracowałem. Coś się stało, że uznał, że jak kogoś nie można pokonać, to trzeba polubić. I wszedł, jak się okazuje, w okresie schyłkowym Dariusza U. i teraz pewnie ma z tym problem.

To jest układ? Możemy mówić o układzie goślińskim?

Czy mogę być szczery do końca?

Tutaj tylko szczerze.

Jest burmistrz Dariusz U., o którym coraz częściej się mówi, że był głową lokalnej ośmiornicy, natomiast ośmiornica ma wiele macek. Czasami głowa też jest wspomagana i ustawiana. Mówimy tutaj o Radosławie Szpocie, ale przecież zwróćmy uwagę, że ktoś do tej przyjaźni mógł doprowadzić. Nie jest żadną tajemnicą, że radny powiatu poznańskiego, Jarosław Dobrowolski, niegdyś przeciwnik Dariusza U., teraz można oglądać go na bardzo sympatycznych zdjęciach uczestniczących w jego działaniach, a jego żona została zatrudniona w urzędzie.

Układ wychodzi poza Murowaną Goślinę?

To jest mieszkaniec Murowanej Gośliny. Powiem jeszcze mocniejsze nazwisko. Alicja Kobus. Znana w środowisku poznańskim ze swojej działalności w Gminie Żydowskiej, jest zatrudniona, chyba można tak powiedzieć, na fikcyjnym etacie, pobierając, z tego co mówią kontrolujący, radni 7 tysięcy złotych, a kolega z pracy nie potrafi wskazać, gdzie ona siedzi i kiedy ostatni raz tutaj była.

Ma Pan na to dowody? To są mocne zarzuty?

To jest informacja oczywista. Ja nie mówię tego, żeby się pastwić nad tymi ludźmi, to jest stwierdzenie pewnej umiejętności budowania sieci, w którą dali się wciągnąć, a może niestety konstruowały także to osoby znaczące, może nawet kilka osób, które są traktowane jako osoby zaufania. W Murowanej Goślinie to zaufanie zostało bardzo nadszarpnięte.

To samo mówią mieszkańcy, że oni nikomu już nie ufają, ktokolwiek by nie przyszedł, czy to będzie zastępca, który przejmie obowiązki z urzędu, to oni nie potrafią zaufać. Ale wszyscy mówią, że oni wiedzieli, że burmistrz tak działa, że aż huczało o tym.

Pan jest człowiekiem oczytanym. Zna pan na pewno Andersena i „Nowe szaty cesarza”. Wszyscy wiedzą, że idzie nagi i trzeba dziecka, które to nazwie. U nas parę takich dzieci, przepraszam za przenośnię, się pojawiło. Z radnych opozycyjnych, czasami w różnych osobowościach, którzy mówili „ten gość jest nagi”. Ale inni odpowiadali, że to może jego prywatne sprawy, a może ktoś jest po prostu zawistny. Okazuje się, że ci ludzie, którzy przez kilka lat próbowali dociec prawdy, mieli dobrą intuicję, a ze szczątków informacji, które skrzętnie przed nimi ukrywano, łącznie z blokowaniem przez komisję rewizyjną w radzie miejskiej, na czele z panią Danutą Szczepaniak.

Też tam jest grupa osób związanych z burmistrzem. To można zobaczyć, bo tam jest chociażby jego klub.

Ludzie z tego klubu, może nie dokładnie co do jednego, ale w większości, albo w komisji przeciwdziałania alkoholizmowi, gdzie jest kilkaset złotych miesięcznie bez większej odpowiedzialności - powiedzmy szczerze - albo mają swoich krewnych zatrudnionych w instytucjach gminnych.

Scenariusz dla Murowanej Gośliny. Czy w ogóle jest dobre wyjście dla gminy?

Pierwsza kwestia jest taka, że trzeba stanąć w prawdzie, już nie ma co udawać. Sytuacja jest dramatyczna pod względem i etycznym, ale także pod względem szans Murowanej Gośliny. My byliśmy liderem pozyskiwania środków unijnych.

Burmistrz nadal się tym chwali, że dużo mu się udało uzyskać.

Chwalić się, a pozyskiwać to są dwie różne rzeczy. Zobaczmy, jak wygląda dworzec kolejowy, ja wygląda pałac, ile dróg "zbudowano", a właściwie nie zbudowano ze środków unijnych, kiedy inne gminy Pobiedziska czy Czerwonak mówię o sąsiadach, na podobnym poziomie, ile tych środków pozyskało. Ale jest też problem etyczny, moralny, ale także zarządzania. Minęło 8-7 lat tłustych dla samorządu. Jesteśmy na szarym końcu. To wykazywali radni opozycyjni w zestawieniach. Nie to, co mówił burmistrz, ale to, co się liczy. Jesteśmy na samym końcu. Musi być reset, odnowa moralna i zupełna zmiana. Nie ma tutaj miejsca na jakieś wielkie kompromisy.

O taki reset apeluje Tomasz Łęcki – były burmistrz Murowanej Gośliny.

Ale też proszę o odpowiedzialność. Tam, gdzie nie trzeba eskalować konfliktu, to uważam, że należy podawać sobie ręce. Ale osoby odpowiedzialne muszą odpowiedzieć. Nie domagam się jakiejś zemsty, ale sprawiedliwość musi nastąpić.

https://www.radiopoznan.fm/n/3owPz8
KOMENTARZE 0