NA ANTENIE: FLYING IN A BLUE DREAM/JOE SATRIANI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

M. Porzucek: Politycy KO nie poparli pieniędzy dla Polski i powinni się tego wstydzić

Publikacja: 05.05.2021 g.11:12  Aktualizacja: 05.05.2021 g.12:00
Poznań
Gościem Kluczowego Tematu był poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Porzucek.
Marcin Porzucek kandydat do PE - Przemysław Stochaj
Fot. Przemysław Stochaj

Łukasz Kaźmierczak: Wczoraj dosyć długo śledziłem burzliwe obrady Sejmu. Podobno najważniejsze głosowanie, tak niektórzy dziennikarze i komentatorzy dekretują, w sprawie ustawy dotyczącej zwiększenia zasobów własnych Unii Europejskiej, a popularnie mówiąc o Funduszu Odbudowy. Moje wrażenie jest takie, że zaskakująco gładko to przeszło. Spodziewałem się, że będzie większa wolta ze strony niektórych ugrupowań. Tymczasem nie tylko Lewica, która to deklarowała, ale także PSL i Polska 2050 zagłosowały za funduszem odbudowy. Pan też głosował za, sprawdziłem stenogramy sejmowe. Wielkie „uff” Panie pośle?

Marcin Porzucek: Oczywiście, że głosowałem za, bo to są gigantyczne pieniądze dla polskich miast i wsi na inwestycje w ochronę zdrowie, infrastrukturę, zielone technologie. Długo by wymieniać. Bardzo się cieszę, że dajemy możliwość skorzystania z tych środków. Poczekamy na jeszcze kilka krajów unijnych. Mam nadzieję, że one też się wyrobią w ciągu najbliższych tygodnia tak, aby w drugiej połowie roku ten fundusz mógł być uruchomiony. Polacy, polscy przedsiębiorcy czekają na te środki.

Dlaczego to tak gładko przeszło? To nie jest tak, jak sugeruje Bronisław Komorowski, że teraz w różnych urzędach pocztowych w Polsce krewni parlamentarzystów Lewicy dostaną stanowiska kierownicze? Tak sugeruje były prezydent.

Tak na pewno nie będzie. Wydaje mi się, że politycy Lewicy stanęli na wysokości zadania. Oni od dawna, od upadku bloku sowieckiego patrzą bardzo ochoczo na Brukselę, więc trudno było się spodziewać, aby byli przeciwko tej ważnej umowie, która doprowadza do sytuacji, w której UE będzie mogła się odbudować po kryzysie.

Będzie się mogła dokapitalizować, gdyby użyć określeń ekonomicznych.

Unia, patrząc na cały świat, jest pewnym blokiem, który musi konkurować z jednej strony z USA, a z drugiej strony z Chinami. Jeżeli chcemy to zrobić, to nie możemy pozostawać w tyle.

Franciszek Sterczewski, jedyny poseł Koalicji Obywatelskiej, który zagłosował za tym. Jest z Wielkopolski. Podszedł Pan do niego po tym? Podaliście sobie ręce?

Nie podziękowałem, bo musiałbym podziękować wszystkim parlamentarzystom, którzy byli za.

Ale to taki rodzynek w klubie KO. Reszta się solidarnie wstrzymała.

Za pośrednictwem Radia Poznań dziękuję wszystkim parlamentarzystom. Nie wiem, czy oni potrzebują tych podziękowań, bo mają przecież wolne mandaty i duże poparcie społeczne. Trochę współczuję Panu Sterczewskiemu tego hejtu, który wylewa się teraz u niego na Facebooku, Twitterze.

Czyli zajrzał Pan?

Zajrzałem z ciekawości, co tam się dzieje teraz w Koalicji Obywatelskiej.

To niech Pan tych gratulacji tam nie umieszcza, bo to może jeszcze dolać oliwy do ognia.

Skomentowałem w jednym przypadku, ale nie bezpośrednio do wpisu Pana Sterczewskiego, tylko do komentarzy, które mówiły, że Poznań dostał 0 z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Tymczasem dostał blisko 100 mln złotych. Chciałem wyprostować, bo takie różne fake newsy pojawiają się w przestrzeni publicznej.

Czy Panu nie zadrżała ręka przy tym głosowaniu? Dobromir Sośnierz, parlamentarzysta Konfederacji, mówił, że jest to w istocie Sejm rozbiorowy, który pozbawia nas niepodległości. Na końcu pokazywał też wnioski o Trybunał Stanu dla tych, którzy chcą, abyśmy się wspólnie zadłużali. Zostało to sprowadzone do takiego określenia, że Wielkopolska ma być żyrantem całego funduszu odbudowy.

Konfederacja jest pod naporem myśli sprzed blisko dwudziestu lat i środowiska, którego liderem był Roman Giertych, główny eurosceptyk w Polsce, który nawoływał wtedy i straszył co to się wydarzy, jeżeli Polska wejdzie do Unii Europejskiej. Zdecydowana większość z tego czarnowidztwa się nie sprawdziła i tym razem będzie tak samo.

Przecież nie tylko Konfederacja, ale także Solidarna Polska zagłosowała przeciwko temu funduszowi. Co więcej, dwie posłanki z klubu PiS. Anna Maria Siarkowska napisała na Facebooku: „Jestem przeciwna temu, żeby Unia Europejska była sfederalizowanym superpaństwem z niezależnym od składek państw członkowskich budżetem”.

My też jesteśmy przeciwko sfederalizowanej UE. Jesteśmy za państwami narodowymi i jak największą suwerennością.

A nie jest to krok w stronę federalizacji?

W obszarze gospodarczym musimy współpracować i to mocniej. Mamy USA i blok Chiński, kraje Bliskiego Wschodu…

Czyli skóra jest warta wyprawki?

Jeżeli chcemy patrzeć nie na to co będzie za rok, dwa, ale za dziesięć czy dwadzieścia, to Europa musi stawić czoła innym kontynentom, bo inaczej będzie miała poważne kłopoty gospodarcze. Chciałbym, żeby Europa, tak jak to było przez wieki, wiodła prym jeżeli chodzi o wiele aspektów.

Czyli przekonuje Pana to, co mówił minister ds. europejskich Konrad Szymański, który tłumaczył dlaczego jest to bezpieczne rozwiązanie dla Polski. To było dość długie wystąpienie, ale treściwe.

To było długie i merytoryczne wystąpienie. Być może nie wszyscy to zrozumieli, bo niektórzy koledzy i koleżanki wolą operować sloganami, natomiast nie wczytują się w pewne zapisy. Ale warto posłuchać mądrego. Pan Konrad Szymański, także wieloletni europoseł z Wielkopolski, bardzo dokładnie przedstawił to, że możemy czuć się bezpiecznie.

Rozmawialiśmy o Franku Sterczewskim i Annie Marii Siarkowskiej, a co z Koalicją Obywatelską? Dużo mówi się, że to był fortel ze strony Borysa Budki, który chciał przy tej okazji doprowadzić do zmiany władzy. Zresztą Borys Budka powiedział o tym po głosowaniu i nie ukrywał tego. Powiedział z takim rozgoryczeniem, że była szansa odsunięcia od władzy PiS. Ostatecznie nie zagłosowali przeciwko, ale nie zagłosowali też za.

W tak ważnych sprawach nie ma czegoś takiego, jak wstrzymywanie się od głosu. Platforma - czy szerzej Koalicja Obywatelska - dużo mówi i pisze w mediach społecznościowych. Najważniejszym elementem funkcjonowania w polityce jest głosowanie w Sejmie. Nie poparli. To, że się wstrzymali, to niewiele zmieniło. Politycy KO nie poparli pieniędzy dla Polski i powinni się tego wstydzić.

Jest argument, że nie było wystarczających konsultacji z samorządowcami, którzy mają być beneficjentami 1/3, co wynika z porozumień wstępnych, funduszu odbudowy.

Rozmowy były i to z samorządowcami, jak i przedstawicielami innych opcji. To, że z Lewicą rozmawialiśmy, to już państwo wiecie. PSL, chociaż nie bardzo chciał się przyznać, to w końcu u nich też widzę, że się chwalą, że z nami rozmawiali, że to są także ich sukcesy co wynegocjowali. A jeszcze dwa dni temu mówili, że tych rozmów praktycznie nie było.

Chodzi mi o tę kwestię samorządową. Jak ma wyglądać monitorowanie wydatkowania tych środków ze strony samorządowców? Ma być powołany komitet monitorujący. To jest jedna z umów, jakie zawarliście z Lewicą. Zobowiązaliście się do tego. Jak to ma wyglądać w praktyce?

Praktyka będzie taka, że będziemy chcieli, aby w tym komitecie zasiadali przedstawiciele różnych sektorów – samorządowcy, przedsiębiorcy, być może przedstawiciele świata akademickiego, aby faktycznie ten monitoring był sprawny i skuteczny, aby te pieniądze były dzielone sprawiedliwie. Rozwiejmy jednak pewne mity, które się pojawiają. Zanim zostałem parlamentarzystą, byłem przez 9 lat radnym sejmiku wojewódzkiego i doskonale wiem jakie mechanizmy kierowały rozdzielaniem pieniędzy z regionalnego programu operacyjnego. Proszę mi wierzyć, że pod ładnymi hasłami konkursów, to warto spojrzeć w jakiej proporcji gminy i powiaty otrzymywały na przestrzeni wielu lat te środki. To, że na przestrzeni kilku miesięcy jedna gmina dostanie więcej, a druga mniej, to się zdarza. Jeżeli to jest długofalowe, bo unijny budżet to jest 7 lat, a nawet z perspektywy 14 lat, to są gminy, które otrzymały olbrzymią ilość pieniędzy od instytucji, która zarządza WSO, czyli instytucji, na którą w dużej mierze mają wpływ politycy PO.

Pan jest posłem ziemi pilskiej, co wielokrotnie Pan podkreślał. Próbuję sobie przełożyć te pieniądze unijne na rzeczywistość ziemi pilskiej. Jak ten region może skorzystać? Co konkretnie może zostać sfinansowane?

Mówiliśmy wcześniej o funduszu odbudowy, ale powinniśmy mówić o całym nowym budżecie, także tym klasycznym z Unii Europejskiej. Decydować będą o tym konkursy. W wielkim skrócie, to do powiatu wągrowieckiego powinno łącznie trafić ponad 1 mld złotych. Powiat pilski to jeszcze wyższa kwota. Powiat nowotomyski, szamotulski… To są gigantyczne pieniądze na inwestycje w chociażby służbę zdrowia.

W szpitale powiatowe? Tego chce Lewica?

Tak. Tego chce Lewica, ale także my tego chcemy. Na pewno skorzystamy z możliwości, żeby bardzo mocno wesprzeć szpitale. To, co jest dla nas bardzo ważne, to będą także drogi. Na najbliższe lata to jest droga S11.

To będzie przyspieszenie tej budowy?

Proszę pamiętać, że to przyspieszenie, to nie jest tak, że nagle wejdzie 10 tys. pracowników, którzy zaczną budować. Tam są olbrzymie zaniedbania. Po naszych poprzednikach zastaliśmy puste szuflady.

Są też sztywne rzeczy, jak na przykład procent sumy, który musi być przeznaczony na transformację cyfrową, zieloną… Dużo tego jest.

Będziemy starali się chociażby o autobusy niskoemisyjne, czy wspieranie kolejnych projektów, które możemy zrealizować.

Wyobraża Pan sobie współpracę z prezydentem Głowskim na tym polu? To samorządowiec. Z KO, ale samorządowiec.

Wyobrażam sobie współpracę z każdym i na każdym polu. Również z prezydentem Głowskim jestem gotowy rozmawiać. Często to zresztą czynimy przy okazji różnych inwestycji. Uważam, że mamy swój mandat. Problem polega na tym, że ja szanuję demokratyczny mandat prezydenta Piły, natomiast Pan prezydent Piły ma problem z szanowaniem demokratycznego mandatu, jaki udzielili mi wyborcy z północnej i zachodniej Wielkopolski.

Te 75 tys. mieszkań, które ma być w Krajowym Planie Odbudowy. Opozycja mówiła, że w planie wysłanym do Brukseli ostatecznie tego nie ma.

Proszę być spokojny. To będzie realizowane. Mamy z resztą pomysły krajowe. Akurat w tym przypadku jest to o tyle dobre, że jakieś 2 lata temu był pomysł, żeby na Zielonej Dolinie, to dzielnica w Pile, wybudować ok. 200 mieszkań w ramach rządowego programu. Miasto nie chciało z tego skorzystać, mimo że udział finansowy miasta byłby minimalny.

https://www.radiopoznan.fm/n/FRZ4cf
KOMENTARZE 0