NA ANTENIE: KOCHAC INACZEJ/DE MONO
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Dr A. Ranke: Wybory są pewnym komunikatem dotyczącym tendencji społecznych

Publikacja: 27.05.2019 g.10:29  Aktualizacja: 27.05.2019 g.11:43
Kraj
- Frekwencja może wynikać z tego, że elektoraty dwóch głównych sił politycznych zostały bardzo mocno pobudzone do tego, żeby wziąć udział w głosowaniu. Mieliśmy bardzo częste wezwania do tego, żeby do tych urn wyborczych pójść i zagłosować - mówił na antenie Radia Poznań politolog dr Andrzej Ranke.
flaga ue flaga polska - Wojtek Wardejn
/ Fot. Wojtek Wardejn

K.R-G Dzień Dobry. Krystyna Różańska-Gorgolewska, a dzisiaj porozmawiamy w „Kluczowym Temacie” z doktorem Andrzejem Ranke – politologiem, medioznawcą. Dzień dobry.

A.R Dzień Dobry

Czy politolodzy po wczorajszych wyborach teraz odpoczywają czy teraz dopiero zabiorą się do pracy, żeby analizować wszystko to, co wydarzyło się wczoraj?

Myślę, że po wyborach trudno odpoczywać. Wybory są pewnym komunikatem dotyczącym tendencji społecznych, dotyczącym tego w jaki sposób wyglądają właśnie wyniki poszczególnych elekcji, które należy interpretować.

A co się zmieniło od wczoraj? Bo ja zasnęłam o północy mniej więcej i tak wyniki troszeczkę z tego co się orientuję, już od rana się zmieniły. Jak to wygląda na chwilę obecną?

Te wyniki zmieniają się, dlatego że wczoraj mieliśmy do czynienia z wynikami badań Exit Pools i Lite Pool i Late Pool, dzisiaj mamy już do czynienia z wynikami, które zebrane są z prawie 96 procent lokali wyborczych na terenie kraju.

A o co chodzi z tym Exit Pool i z tym drugim rodzajem badań? Na czym polega różnica?

Te badania wczorajsze oczywiście są tylko sondażem związanym z pytaniami kierowanymi do osób, które wychodzą z lokali wyborczych i to jest jedno, a oczywiście wiarygodne wyniki, to są wyniki, które uzyskujemy poprzez odczytanie zapisów na kartach do głosowania.

Wygrał PiS rozumiem, ta różnica rzeczywiście dosyć spora między wczorajszymi wynikami a dzisiejszymi porannymi, bo dzisiaj to już jest 46 procent.

Uhm, tak, tak. Dzisiaj ta różnica to jest osiem procent.

Dalej za nim Koalicja Europejska, a potem kto jeszcze wchodzi, a kto nie wchodzi do Parlamentu Europejskiego.

I wchodzi jeszcze Wiosna – wszystko na to wskazuje. Nie wchodzi Kukiz i nie wchodzi Konfederacja.

I chciałabym tak powiedzieć, że właśnie te wybory wygrali wszyscy Polacy, mając na myśli frekwencję, bo była ona niebywała. Pierwszy raz taka frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Co się stało?

Ta frekwencja może wynikać z tego, że elektoraty dwóch głównych sił politycznych zostały bardzo mocno pobudzone do tego, żeby wziąć udział w głosowaniu. Mieliśmy bardzo częste wezwania do tego, żeby do tych urn wyborczych pójść i zagłosować. Na tym poziomie można powiedzieć, że ugrupowania sprawdziły się jako sprawne machiny, które zachęciły właśnie do oddania swojego głosu.

Ale czy to by też nie świadczyło o tym, że społeczeństwo dojrzewa, bo dostrzega coraz bardziej rolę Parlamentu Europejskiego i chce mieć też jakiś udział, kto w tym Parlamencie Europejskim będzie zasiadał?

Bardzo chciałbym myśleć o tym i wiedzieć o tym jako o działaniu, które jest świadome i które byłoby związane z rozpoznawaniem tego czym jest i do czego służy Parlament Europejski. Myślę, że tutaj grają raczej te emocje, które są związane z wyborami i które są generowane, porodukowane jakby z punktu widzenia poszczególnych wyborów, wobec czego dzisiejsza frekwencja ona wcale nie musi świadczyć o tym, że ona powtórzy się w wyborach, które odbędą się na jesień tego roku.

Ale jednak udało się przebić i Dzień Matki, który był wczoraj i piękną pogodę. To wszystko się udało, frekwencja jest niesamowita. Jak my w ogóle wyglądamy z tą frekwencją na tle innych państw w Unii Europejskiej?

Właśnie słychać o tym, że podobny poziom frekwencji powtarza się w wielu państwach wobec tego można powiedzieć, że pojawia się jakaś średnia europejska związana z zainteresowaniem wyborami i wzięciem faktycznie w nich udziału. Proszę zauważyć, że bardzo często przed wyborami potecjalni wyborcy mówią o tym, że pójdą głosować, ale tego nie robią, tym razem właściwie potwierdza się to, że samo pokazanie potencjalnego zainteresowania przeradza się faktycznie w wyborach.

Teraz klasyczne pytanie, co było największym zaskoczeniem po wyborach?

Myślę, że zaskoczeniem jest właśnie to, że do głosowania poszło tyle osób, że został wykorzystany zarówno żelazny elektorat poszczególnych ugrupowań, ale także, że poszli ci, którzy wcześniej nie interesowali się Europą, którzy zostali zachęceni do głosowania przez działanie komunikacyjne, które pokazało jakby potencjał koalicji rządzącej i które wiązały się właśnie z takim dobrym uchwyceniem tego, które grupy elektoratu można pobudzić właśnie przez tą inżynierię społeczną stosowaną przez PiS.

A wynik Wiosny Roberta Biedronia to jest porażka czy to jest jednak sukces? Bo zdaje się, że Wiosna oczekiwała dwucyfrowego wyniku.

Tak, tego oczekiwała, ale myślę, że warto zwrócić uwagę na to, że właśnie Wiosna staje się tym trzecim ugrupowaniem, co może odnosić nas nie tylko do kontekstu krajowego, ale też do kontekstu europejskiego. Proszę zauważyć, że sukces w wyborach do Parlamentu Europejskiego w poszczególnych państwach osiągają siły nie tylko tego typu, ale też siły nowego typu, zwłaszcza w siłach o charakterze liberalnym. I to jest też pokazanie tego, że to nie są procesy związane tylko z zachodnią Europą, ale także z Europą Środkową. Widać to chociażby u naszego południowego sąsiada, czyli na Słowacji.

Ale czy los Wiosny Biedronia nie będzie podobnym w przyszłości do losu Nowoczesnej, która została właściwie wchłonięta przez Platformę?

To trudno powiedzieć, to zależy od tego w jaki sposób ta Wiosna będzie obecna, bo ona jakkolwiek zorganizowana jest wokół swojego lidera, to jednak posiada też swoich dość konkretnych przedstawiciele w regionie, co widać u nas choćby przez pryzmat pani Spurek.

No i teraz Konfederacja, to była też taka siła nowa i tutaj mamy cały czas jednak jakąś niepewność; przekroczą ten próg wyborczy czy go nie przekroczą. Wydaje się, że nie przekroczą, ale naprawdę tam są po kresce ułamkowej jeszcze parę takich liczb, które zaokrąglone dałyby te pięć procent, więc jak to będzie z Konfederacją?

Ja myślę, że jednak tego progu nie uda się przejść, dlatego że myślę, że obywatele w dużej części są w stanie wspierać te ugrupowania, które już znają i których produkt polityczny jest o wiele bardziej jednolity. Mamy tam jednak połączenie różnych postaci, zarówno tych bardziej konserwatywnych czy wręcz z fundamentami nacjonalistycznymi i innych. Ono nie gra na spoistość tego ugrupowania przez co też to poparcie nie jest po prostu takie mocne.

Ale trudno też mówić o takim monolicie, jeśli mówimy o Koalicji Europejskiej, bo tam rzeczywiście i PSL i inne partie. Jaki będzie ich los po wejściu do Parlamentu Europejskiego? Bo rozumiem, że poszczególne osoby rozejdą się po tych różnych frakcjach w Parlamencie Europejskim, czyli tak naprawdę ulegnie to wszystko rozproszeniu.

Tak, o tym trzeba pamiętać, że to nie są wyniki, które oddajemy wprost na partie polityczne takie jakie są obecnie na scenie politycznej poszczególnego państwa, ale to są właśnie ugrupowania, które działają na poziomie Unii Europejskiej. To jakby pokazuje też to, że tak bardzo istotny jest kompromis, który po prostu związany jest z efektywnym porozumieniem. Jeśli chodzi o te ugrupowania, to myślę, że część z nich może mówić o sukcesie, dlatego, że wprowadza swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego, co nie miałoby pewnie miejsca, gdyby startowały w rozproszeniu. Wtedy spora liczba tych ugrupowań, tych przedstawicieli znalazłaby się poniżej progu. Istotne co będzie się działo z tym ugrupowaniem, to trudno powiedzieć. Można chociażby zaproponować taką ścieżkę, że PSL niekoniecznie musi mieścić się w Koalicji Europejskiej, bo może zagrać na rzecz zbierania tego wyborcy, może bardziej centro-prawicowego, który aktualnie znalazł się w polu oddziaływania PiSu.

Ale czy PSL, jeśli już o nim mówimy, podniesie się z tej wizerunkowej porażki? Dla części ludowców przyłączenie się do tak liberalnych partii to było wielkie zaskoczenie, mówiąc delikatnie. Widać po wyborach, że jednak nie przekonało za bardzo ludowców do PSL-u w takim wydaniu.

Jeśli chodzi o PSL to trzeba pamiętać o tym, że to jest partia znacząca na scenie politycznej przez to, że potrafi być koalicjantem różnych stron.

Języczek u wagi tak zwany.

Tak, wobec tego nasza wyobraźnia nie musi być taka zamknięta na to, że PSL będzie stale wsadzane na jedno miejsce i w ramach jednego porozumienia.

Wobec tego przypomnijmy jakie są te podstawowe frakcje w Parlamencie Europejskim. Jest tych frakcji parę.

Tych frakcji jest parę, a najbardziej znacząca jest Europejska Partia Ludowa, która będzie mieć nieco mniej głosów, ale tak czy inaczej, ona będzie frakcją znaczącą. Potem Europejscy Socjaliści, którzy mają także spore poparcie. Jeśli chodzi o dalsze to pojawia się frakcja liberalna, która wzmacnia swój potencjał i która stanie się siłą jeszcze znaczniejszą. Potem należy wymienić europejskich konserwatystów i reformatorów, do których frakcji należy PiS. Tutaj problem jest taki, że z tą frakcją byli przez spory czas związani eurodeputowani z Wielkiej Brytanii. Jeśli Brexit będzie procedurą skuteczną i skończy się faktycznie tym aktem, że nam zabraknie tego państwa w UE, to znaczenie tej frakcji może być o wiele słabsze. A potem w Parlamencie Europejskim są grupy polityczne, których znaczenie jest o wiele mniejsze, bo są to ugrupowania regionalne, odnoszące się do przestrzeni Skandynawii czy też państw Europy Południowej.

Czyli rozumiem, że taki wniosek z tych wyborów. Nie będziemy przekonywać na kogo głosować, ale na pewno będziemy przekonywać, żeby w wyborach jesiennych utrzymać tę frekwencję. Z tym się możemy zgodzić.

Oczywiście frekwencja jest czymś istotnym, tylko kontynuowałbym swoją wcześniejszą myśl, że dobrze, aby ta frekwencja była wynikiem zainteresowania wyborami ze wszystkim co one oznaczają, czyli głosowaniu, które jest konsekwentne, oparty jest o merytoryce, rozpoznaniu programu i gdzie bierzemy pod uwagę konsekwencję odnoszące się do tego aktu, który wyrażamy przy urnie do głosowania.

A jeszcze mam takie pytanie odnośnie tego jednego – jak zrozumiałam, zapasowego posła, który wejdzie do Parlamentu Europejskiego, wtedy kiedy już nastąpi pełen Brexit. Czy już wiemy, kto jest tą osobą?

Nie, bo specyfika obliczania ustalenia wyników głosowania do Parlamentu Europejskiego wymaga kilku etapów, a my jeszcze nie mamy wyników z przestrzeni całego kraju. Wobec tego, kiedy te liczby nie są ustalone, trudno jest mówić ostatecznie o personaliach.

W takim razie na koniec, kiedy już na 100 procent będziemy wiedzieli co, jak, ile?

PKW mówi o konferencji prasowej dzisiaj około południa, więc być może będzie to za te kilka godzin.

Czekamy. Bardzo dziękuję za rozmowę. Gościem „Kluczowego Tematu” był dr Andrzej Ranke.

Bardzo dziękuję.

https://www.radiopoznan.fm/n/uapI6R
KOMENTARZE 0