NA ANTENIE: I'M JUST KEN (BARBIE SOUNDTRACK 2023/RYAN GOSLING (BARBIE SOUNDTRACK)
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

B. Wróblewski: Jestem spokojny o swoją przyszłość, myślę również, że w PiS

Publikacja: 21.09.2020 g.12:28  Aktualizacja: 21.09.2020 g.14:12 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Poznański poseł został zawieszony w prawach członka partii po tym, gdy złamał dyscyplinę partyjną w głosowaniu nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt.
Bartłomiej Wróblewski - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Wróblewski przekonywał dziś w Radiu Poznań, że w sprawach światopoglądowych nie powinno być ogłaszanej dyscypliny partyjnej i taka też będzie jego linia obrony.

To byłaby jakaś zupełnie dziwna sytuacja, gdyby pogląd, który jest zgodny ze światopoglądem naszej partii, takim też chrześcijańskim, zgodny z konstytucją miał prowadzić do czyjegoś wykluczenia. Także wydaje mi się, że to jest troszkę takie podgrzewanie atmosfery dla samego podgrzewania.

Zdaniem Bartłomieja Wróblewskiego nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt w kształcie uchwalonym przez Sejm, budzi wątpliwości natury konstytucyjnej i światopoglądowej. Jak mówił, może ona rodzić obawy dotyczące m.in. ograniczenia wolności religijnej i wolności prowadzenia działalności gospodarczej.

Poniżej cała rozmowa w porannej audycji Kluczowy Temat:

Łukasz Kaźmierczak: Zapytam o to zawieszenie na początek. Pan jest cały czas członkiem PiS? Jak rozumiem, niczego nie zmienia to w pańskiej sytuacji politycznej?

Bartłomiej Wróblewski: Zawieszenie jest pewnego rodzaju sankcją związaną z tym, że w głosowaniu, które było w zeszłym tygodniu, zagłosowałem inaczej.

Złamał pan dyscyplinę partyjną.

Ale nie w odosobnieniu, bo w towarzystwie kolegów. Dyscyplina partyjna w tym głosowaniu - moim zdaniem - nie powinna być zarządzona, bo była to kwestia światopoglądowa. W sprawach światopoglądowych, co do zasady, nie wprowadza się dyscypliny.

No, tak, ale prezesa zadecydował, że dyscyplina partyjna będzie. Pan ją złamał i są konsekwencje. Ja jeszcze najpierw zapytam o weekend, bo to jest ważny czas. Bardzo dużo mówiło się, zwłaszcza w obozie Zjednoczonej Prawicy, że to jest moment, kiedy powinniście wszyscy trochę ochłonąć, może jakiś kubeł zimnej wody, może niektórzy powinni policzyć do 350 i jeszcze więcej, jak będzie trzeba. Jak dla pana ten weekend wyglądał? Pan się trochę zresetował, ochłonął? Pan pomyślał sobie: może powinien zrobić inaczej, co ja zrobiłem, może warto by to cofnąć? Może teraz jednak zastanówmy się, jakie mogą być konsekwencje takie ciężkozbrojne, atomowe?

Weekend spędziłem rzeczywiście resetując się, byłem na odsłonięciu pomnika Andrzej Zawady - twórcy polskiego, zimowego himalaizmu. Natomiast wracając do pana pytania, trzeba sobie powiedzieć, jakie były przyczyny tej decyzji.

Bardziej mnie skutki interesują panie pośle...

Zwykle w polityce głosujemy zgodnie, jeśli jest dyscyplina partyjna, natomiast są sytuacje, szczególnie tam, gdzie chodzi o wartości, kiedy trzeba iść pod prąd. Ja uważam, że sprawa wolności religijnej, ale także innych wolności konstytucyjnych, czyli prowadzenia działalności gospodarczej, prawo własności, zasada zaufania obywateli do państwa i stanowionego prawa, to są ważne zasady i chociaż zgadzałem się z przygniatającą większością postanowień ustawy o ochronie zwierząt, zmian w ustawie ochronie zwierząt, to uważałem, że w kilku przypadkach poszły one za daleko. Wolność religijna to jest jedna z najważniejszych konstytucyjnych wolności. Niektóre osoby uważają, że ma ona tak, jak prawo do życia, jak prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami czy autonomia rodziny, taki charakter przed konstytucyjny, ponad konstytucyjny, charakter naturalny.

Tak, wychodzący z prawa naturalnego, ja to rozumiem, ale gdzie w tym momencie jest złamanie wolności religijnej, bo ubój rytualny nie został w tej ustawie zakazany. Jest dozwolony na potrzeby związków wyznaniowych w Polsce. Wszystko jest w porządku w tej sprawie.

Można to tak argumentować, ale bez wątpienia został jednak bardzo mocno ograniczony. Prawa i wolności jednostki, w szczególności te najbardziej podstawowe dotyczą wszystkich ludzi, nie tylko osób, które mieszkają w naszym kraju.

Ale my stanowimy prawo w Polsce.

Ale uważam też, że jeśli dzisiaj pozwolimy na ograniczanie wolności religijnej innych religii, to nie będziemy mieć za rok, pięć czy 10 żadnego argumentu, kiedy prawa i wolności chrześcijan będą ograniczane, a wiemy, że w tak wielu państwach np. na zachodzie Europy się stało.

Ale tutaj się to nie stało, panie pośle, to powtarzają zwolennicy ustawy, że co innego produkcja, co innego sprzedaż, a co innego kult religijny. Tu nic nie zostało zachwiane.

Tu akurat pan nie ma racji i te osoby, które tak uważają, nie mają racji. Bez wątpienia doszło do ograniczenia wolności religijnej, mówię to z przekonaniem jako prawnik konstytucjonalista, zresztą Trybunał Konstytucyjny w 104 roku już raz uznał ograniczenia w uboju rytualnym za niezgodne z konstytucją.

To jeszcze za prof. Rzeplińskiego...

Jeszcze za poprzedniej kadencji można powiedzieć, nie ma kadencji w Trybunale, ale w każdym razie za poprzedniego przewodniczącego Andrzeja Rzeplińskiego. Dlatego jest to sfera szczególnie taka wrażliwa i tutaj powinniśmy zachować daleko idącą powściągliwość, bo prędzej czy później uderzy to także w prawa nasze, chrześcijan. Trzeba pamiętać, że tego typu regulacje będą traktowane jako precedens, np. jeśli zmieni się w Polsce władza, zacznie rządzić Lewica i będzie chciała wprowadzać różnego rodzaju ograniczenia.

A czy to nie jest troszeczkę tak, bo np. premier Jadwiga Emilewicz zagłosowała za tą ustawą, przy tych wszystkich wątpliwościach mówiła, że jedność obozu rządzącego jest w  tym momencie sprawą kluczową i wyborcy nie wybaczą nam, jeżeli doprowadzimy do rozbicia obozu koalicji rządzącej - to są cytaty cały czas z premier Emilewicz - za cenę ustawy, która mimo wszystko nie jest ustawą z ducha związaną z tym, czym zajmuje się obóz Zjednoczonej Prawicy. To nie będzie zrozumiałe dla wyborców.

Akurat duża część wyborców PiS uważała, że te regulacje nie są regulacjami właściwymi i w przypadku tej ustawy powstała taka dziwna koalicja  - od skrajnej lewicy do części prawicy i ta ustawa została przegłosowana. Tak, że tutaj trudno mówić, żeby z tego powodu miało dojść do jakiegoś zachwiania w koalicji, bo przecież ta ustawa została przegłosowana i to dużą większością głosów. Natomiast duża część wyborców prawicy ma poczucie, że ustawa tak, jak mówiłem z jednej strony narusza wolność religijną, ale także narusza inne konstytucyjne wartości, np. wolność prowadzenia działalności gospodarczej. Ważną sprawą dla wyborców prawicowych, dla Andrzeja Dudy, dla PiS, dla Zjednoczonej Prawicy, zawsze był punkt widzenia i poglądy rolników. Wczoraj zresztą powiedział o tym bardzo mocno prezydent Andrzej Duda, który także powiedział, że te interesy, ich punkt widzenia musi być brany pod uwagę.

Pana zdaniem to jest zapowiedzenie weta prezydenckiego?

A w ogóle unikam w polityce takiego antagonizowania, raczej uważam, że powinniśmy szukać sposobów na harmonizacje różnych, czasami rozbieżnych interesów i punktów widzenia. Nie mam wątpliwości, co do tego, że niektóre regulacje tej ustawy dotykają właśnie kwestii konstytucyjnych, więc przypuszczam, że prezydent chciałby, by jeszcze w parlamencie ta ustawa została tak zmieniona, by tych wątpliwości nie było, by ten cel, co do którego wszyscy się generalnie zgadzamy, czyli poprawienie losu zwierząt, był realizowany, ale jednocześnie, żeby ustawa nie uderzała w rolników, przedsiębiorców, szanowała prawa różnych grup.

Panie pośle, to teraz troszeczkę pragmatyzmu politycznego. Ja ten cytat, który krąży od paru dni, głośny o tym, że norki zrobiły więcej dla obalenia PiS niż cała opozycja przez 5 lat i efekt jest taki, że dziś o 13.00 będą podjęte decyzje, prawdopodobnie koalicji nie będzie i jest np. taka opcja, że władze w Polsce może przejąć w wyniku przyspieszonych wyborów opozycja, np. Lewica.

Takie niebezpieczeństwo istnieje tak, jak przez całą naszą wypowiedź, tak, jak w poprzednich dniach, miesiącach namawiałem do tego, że jeśli pojawiają się jakieś różnice zdań, szukać sposobu na ich uzgodnienie, rozwiązanie, żeby też przyjąć czasami, że możemy mieć różne zdania. Zjednoczona Prawica wygrywała, bo była zjednoczona, ale wygrywała też dlatego, że była różnorodna i tej różnorodności potrzebujemy. Nie ma możliwości, by był tylko jeden pogląd, a jeśli będzie tylko jeden pogląd, to na pewno nie znajdzie się większość w społeczeństwie.

Jestem w stanie zrozumieć grupę posłów, która argumentuje to względami np. konstytucyjnymi, religijnymi, natomiast co do zasady wydaje się, że koalicjant jako taki, myślę tutaj o Solidarnej Polsce, częściowo Porozumieniu, które wstrzymało się od głosu, zagłosował tak, jakby troszeczkę politycznie, że to nie chodziło o dobro zwierząt, tylko de facto element układanki negocjacyjnej.

Tu dotyka pan innego problemy, bo z jednej strony rzeczywiście i tu pan ma rację, było to przekonanie światopoglądowe, konstytucyjne, polityczne, które powodowały, że według mnie i niektórych innych koleżanek i kolegów, te niektóre przepisy tej ustawy szły za daleko, ale oprócz tego rzeczywiście toczą się negocjacje koalicyjne, które także mają wpływ na takie podwyższenie atmosfery, znaczy emocji i one też prowadzą do tych napięć, ale ponieważ trwają te negocjacje, to jest zawsze taki trudny moment, bo każdy próbuje wynegocjować jak najlepszą pozycję dla siebie, ale właśnie w tym czasie potrzeba pewnego spokoju, a akurat nałożyło się głosowanie w tej sprawie z negocjacjami koalicyjnymi.

Niestety jakieś drobne ambicje...

Niestety ten miks doprowadził do tego, że koalicja stoi pod znakiem zapytania.

Co w takim razie z panem, bo Marek Suski, człowiek zakonu PC, bliski prezesowi mówi, że sądzi, że będziecie wykluczeni z partii, ponieważ to jest sprawa nie tylko już polityki, ale też formacji duchowej, nie można godzić się na okrucieństwo wobec zwierząt.

Tu oczywiście nie ma, tak, jak powiedziałem, kierunkowo wszyscy byli zgodni, że trzeba poprawić dobrostan zwierząt, ale nie należy też wylewać dziecka z kąpielą.

To zostanie wylany poseł Bartłomiej Wróblewski...

Nie sądzę, by doszło do takich radykalnych kroków, bo to by oznaczało przecież, że też dziesiątki, tysiące czy setki tysięcy wyborców prawicy w ten sposób znalazłyby się poza Zjednoczoną Prawicą.

I kilkunastu posłów...

Ale to jest jeden element, ale tu przede wszystkim chodzi o wyborców, których setki tysięcy, a może nawet kilka mln miało w tej sprawie inne zdanie. Co też zresztą wczoraj powiedział prezydent Duda.

To, co pan w tej chwili zrobi? Pójdzie posypać głowę popiołem czy będzie pan próbował przekonywać do swoich racji, bo decyzję w sprawie wyrzucenia powołuje Komitet Polityczny, który musiałby się zebrać.

Wydaje mi się, że na podstawie jednej wypowiedzi nie ma co formułować jakiś wniosków. Raczej należy przyjąć, że to jest element tych emocji, które od kilku dni trwają, ja uważam, że te racje, które przedstawiłem, są mocne. Inni politycy wskazywali też na racje polityczne. Bardzo trudno byłoby przejść do porządku dziennego nad tym, na pewno szkodziłoby to PiS.

Czyli jest pan spokojny o swoją przyszłość w PiS?

Ja jestem spokojny o swoją przyszłość, bo to byłaby jakaś dziwna sytuacja, gdyby pogląd, który jest poglądem zgodnym ze światopoglądem naszej partii, miał prowadzić do czyjegoś wykluczenia. Wydaje mi się, że to jest takie podgrzewanie atmosfery dla samego podgrzewania.

https://www.radiopoznan.fm/n/19Bzpc
KOMENTARZE 0