NA ANTENIE: MULETA (INSTR)/CALEXICO
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Dr S. Cofta o szpitalu na targach: jeżeli będzie potrzeba, będzie rozbudowywany o kolejne moduły

Publikacja: 27.10.2021 g.18:51  Aktualizacja: 28.10.2021 g.08:55
Poznań
Ostatnie przygotowania przed otwarciem szpitala tymczasowego na poznańskich targach.
Szczepan Cofta - pulmonolog - Leon Bielewicz
Fot. Leon Bielewicz

Działał on przez pięć miesięcy, przez moment był największą tego typu placówką w kraju.

"W dużej mierze personel będzie oparty o tych, którzy właśnie wtedy tu pracowali" - mówi dyrektor Szpitala im. Przemienienia Pańskiego i dyrektor szpitala na poznańskich targach, dr Szczepan Cofta.

Rozpocznie się to w taki sposób, jak to było uprzednio, czyli dostępność 56 łóżek covidowych oddziału internistycznego i 10 oddziału intensywnej terapii. Jeżeli będzie potrzeba, to szpital będzie rozbudowywany o moduły 28-łóżkowe. Jesteśmy w trakcie formułowania zespołów lekarskich, pielęgniarskich, opiekuńczych, ratowniczych...

- mówi dr Szczepan Cofta.

Dr Cofta zachęca niezaszczepionych do tego, żeby się zaszczepili. Jak mówi, ci, którzy są zaszczepieni na COVID, przechodzą chorobę najczęściej bezobjawowo albo z objawami nieznacznymi.

Poniżej cała rozmowa w audycji Wielkopolskie Popołudnie:

Roman Wawrzyniak: Co prawda to nie nasze województwo należy do tych, gdzie przyrosty zachorowań na COVID są największe, a jednak to u nas też będziemy otwierać szpital covidowy. Dlaczego?

Szczepan Cofta: Zaistniała taka potrzeba. Bezpieczeństwo pacjentów w Poznaniu i Wielkopolsce jest zapewnione, jednak nastał czas, w obliczu wzrastającej liczby pacjentów, żeby szpital tymczasowy służył pomocą, tym bardziej, że mamy doświadczenie związane z pięcioma miesiącami funkcjonowania tego szpitala, od lutego do lipca. Cieszymy się, że będziemy mogli wspomóc z zastrzeżeniem dużej pokory, związanej z otwieraniem tego szpitala. Będziemy o tyle służyli, jeżeli będzie to potrzebne, w takiej mierze, jak będzie potrzeba.

Jak będzie wyglądał ten początek, panie profesorze?

Tak jak poprzednio, dostępnych będzie 56 łóżek covidowych oddziału internistycznego i 10 oddziału intensywnej terapii. To na początek, jeżeli będzie potrzeba, to szpital będzie rozbudowywany o moduły 28-łóżkowe, jesteśmy w trakcie formowania zespołów lekarskich, pielęgniarskich, ratowniczych, administracji.

Czy na otwarcie ma pan zespół?

Rozpoczynamy od personelu, który pracował uprzednio. Nie było problemu z pielęgniarkami, rejestratorkami, ratownikami. Walczymy o personel lekarski, ale bazujemy na tych, którzy pracowali wcześniej.

Jak będzie wyglądało finansowanie tych pracowników?

Pierwsze grono osób, które było zachęcone do pracy w lutym, w dużej mierze nie pytało o pieniądze. Była potrzeba szpitala stąd służymy pomocą. Ale regulacje prawne, które dotyczą szpitala tymczasowego będą dotrzymane. Regulacje są nieco gorsze, niż dla szpitali jednoimiennych, trochę się martwimy. Trwa dyskusja odnośnie finansowania szpitali tymczasowych, ta formuła nie jest idealna. Dla szpitala może stanowić to pewne odciążenie, musimy działać w sposób niezwykle oszczędny.

Czy to nie będzie odbywało się kosztem działającego szpitala im. Przemienienia Pańskiego?

Absolutnie nie może. Musimy zachować ciągłość działania, zwłaszcza w zakresie naczyniowo-sercowym, w zakresie onkologicznym. Ubiegły rok i pierwsza połowa tego roku, gdy funkcjonował szpital tymczasowy, obyło się bez uszczerbku na funkcjonowaniu szpitala w obu tych zakresach. Mam nadzieję, że nie będzie to miało negatywnych skutków dla funkcjonowania tego szpitala.

Ten ostry dyżur - tam mówił pan, że widać niebezpieczeństwo pełnej obsady i znalezienia ewentualnej obsady na kolejne miesiące, gdyby ten wzrost zachorowań następował. Czy ten problem uda się rozwiązać? Gdzie jest pies pogrzebany?

Szpital będzie rozwijał się na tyle, na ile będzie potrzeba. On przez moment był największym szpitalem tymczasowym w Polsce, to było ponad 360 łóżek, w szczytowym okresie było do 330 pacjentów. Mam olbrzymią nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby. Być może wystarczy ograniczenie się do jednej z tych hal. Ale przypomnę, są cztery hale, z których trzy były wykorzystane w szczycie rozwoju szpitala. Rozwijaliśmy halę pierwszą i drugą, one są połączone łącznikiem. To bardzo skomplikowane przedsięwzięcie, o dużym ryzyku, przede wszystkim finansowym.

O to trochę pytałem. Czy tutaj uda się zabezpieczyć te potrzeby?

Próbujemy interweniować, rozmawiać z płatnikiem w kontekście dyrektorów szpitali klinicznych. Mam zaszczyt być prezydentem Polskiej Unii Szpitali Klinicznych. Staramy się rozmawiać w kontekście finansowania szpitali tymczasowych. Rozmowy są trudne, ale każda rozmowa prowadzi do jakiejś konkluzji.

Jak wygląda ta sytuacja w tej chwili na miejscu? Od lipca tam się nic nie działo. W jaki sposób to było podtrzymywane? Co tam zastaną pierwsi pacjenci?

Szpital był w tak zwanym trybie pasywnym, ale wszystkie urządzenia medyczne, służące pacjentom były na miejscu, w lipcu zwieźliśmy leki, wyroby medyczne. W najbliższych godzinach odprawy operacyjne, dotyczące uruchomienia szpitala i od wtorku będziemy w gotowości, od 2 listopada.

Jak pan ocenia to, co dzieje się w regionie, jeśli chodzi o zachorowania na COVID? Co by pan powiedział tym, którzy wciąż nie są przekonani do szczepień?

Szczepienia są kluczem i dzięki temu, że dużo osób jest zaszczepionych w Wielkopolsce, wydaje się, że ta pandemia dotyka nas łagodniej. Przebieg u pacjentów jest nieistotny klinicznie. Cieszymy się, że jesteśmy jednym z regionów w kraju, gdzie pandemia ma niewielkie znaczenie, mimo że rzeczywiście wzrasta liczna zachorowań i musimy uruchamiać szpital tymczasowy.

Czy to oznacza, że pan jest spokojny o przyrosty nowych zachorowań?

Tak. Mam nadzieję, że jako służba zdrowia poradzimy sobie z tym nowym wyzwaniem.

https://www.radiopoznan.fm/n/JEjpPA
KOMENTARZE 0