W swoim dorobku ma zaliczonych kilka ekstremalnych biegów, m.in. przed rokiem ukończył rywalizację w upale w Dolinie Śmierci w Kalifornii. Teraz chce pokonać Szkocję z zachodu na wschód. Trasa biegu liczy 350 km i prowadzi przez górzysty, czasem bagnisty i deszczowy teren.
- Suma przewyższeń wynosi ponad 8 tysięcy metrów, więc sporo jest gór i innych wzniesień - mówi Kujawiński. - Formuła jest prosta, od startu startera, kto pierwszy na mecie ten lepszy, więc na ogół oszczędza się na śnie. Zawodnicy śpią na trasie krótko i gdzie się da, np. w konarach drzew - dodaje.
Na trasie jest 11 punktów kontrolnych oraz trzy, gdzie można się przebrać. Artur Kujawiński zakłada, że uda mu się ukończyć bieg w trzy doby, a limit wynosi 100 godzin. Start w sobotę o 7.00 rano polskiego czasu.