NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Zatroskanie w Gazecie Wyborczej

Publikacja: 06.11.2019 g.14:59  Aktualizacja: 06.11.2019 g.15:11 Piotr Tomczyk
Poznań
Felieton Piotra Tomczyka.
gazeta wyborcza siedziba redakcja warszawa - Adrian Grycuk - Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=78171841
Fot. Adrian Grycuk - Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=78171841

Gazeta Wyborcza ukazuje się od ponad 30 lat. Już od pierwszego wydania stała się prawdziwą potęgą na polskim rynku prasowym. Przez kilka pierwszych miesięcy jej średni, codzienny nakład sięgał miliona egzemplarzy.

Jeszcze po kilkunastu latach od debiutu nakład GW utrzymywany był na poziomie ponad pół miliona, dziś, to niewiele ponad 80 tysięcy. Trudno spodziewać się odwrócenia spadkowego trendu sprzedaży, a co za tym idzie, dochodów. Te ostatnie ma ratować wzrost ceny części wydań o 50 groszy.

Od początku istnienia gazeta Adama Michnika chciała uchodzić za opiniotwórczą i trudno zaprzeczyć, że tak rzeczywiście kiedyś było. Dziś redakcja z ulicy Czerskiej wyznacza kurs niewielkiej grupie Polaków o dość egzotycznych poglądach. Czym wyróżnia się czytelnik GW na tle statystycznego Kowalskiego? Ciekawe informacje na ten temat przyniosły wyniki ankiety internetowej przeprowadzonej przez Gazetę w ubiegłym roku. Wynika z nich np., że jej czytelnicy o wiele częściej wstydzą się polskości, niż odczuwają z niej dumę. Wstydzą się działalności rządzących (84 proc.), zaściankowej religijności (65 proc.), narastającego nacjonalizmu i rasizmu (64 proc.), a także „oddzielania się od standardów Europy”, restrykcyjnego prawa antyaborcyjnego, homofobii…

Ten demonstracyjny wstyd za Polskę nie wziął się znikąd. Dziennikarze GW z wyjątkowym zaangażowaniem i regularnością „zioną tolerancją”. Antyklerykalne i antynarodowe emocje miotają nimi w nie mniejszym stopniu niż czytelnikami. „Głos Kościoła głosem Belzebuba” – przekonują gwiazdy najbardziej opiniotwórczej niegdyś gazety, a przy innej okazji zapewniają, że są zwolennikami „przyjaznego rozdziału” Kościoła od państwa.

 „Byliśmy na miejscu, gdy tysiące Polaków wychodziło na ulicę, protestując przeciwko planom rządu PiS, by założyć społeczeństwu kaganiec, ograniczyć prawa kobiet, podporządkować sądy, wypchnąć Polskę na peryferia Unii Europejskiej” – chwalą się dziennikarze GW i… proszą Polaków o wsparcie..... A sprzedaż gazety systematycznie spada.

Nie mniejszą troską o kręgosłup moralny Polaków wykazują się dziennikarze poznańskiej redakcji. W regionalnym wydaniu gazety, zamiast analizy przyczyn utraty rynku przez byłego prasowego potentata, przeczytać możemy o... “spadającej słuchalności Radia Poznań”! Rzekomy spadek słuchalności miał być według komentatorów gazety efektem "negatywnych zmian" zachodzących w radiu, co “szybko wychwycili kolejni słuchacze”.

Analitycy GW wyciągnęli te wnioski na postawie wyników badań obejmujących okres od marca do sierpnia tego roku. Nie dotarli jednak do badań informujących o wzroście słuchalności Radia Poznań zanotowanym w okresie od kwietnia do września tego roku. Logika nakazuje uznać, że doszło do zmian pozytywnych, które "szybko wychwycili kolejni słuchacze".

Logika każe się także zastanowić nad tym dlaczego radio, które według redaktorów Gazety Wyborczej jest tak słabe, tak bardzo cieszy się ich zainteresowaniem. Szczególnie w chwilach, gdy osoby zarządzające awansują na ważne stanowiska w instytucjach państwowych. Dalecy jesteśmy od przypuszczeń, że dobro słuchaczy nie jest priorytetem kolegów-redaktorów, a słuchalność radia w mieście, gdzie deklarowanie sympatii do czegokolwiek co nie zwalcza poglądów tradycyjnych i prawicowych - mówiąc oględnie - nie jest modne, jest wyłącznie polityczną pałką.

W rewolucyjnym zapale łatwo spłonąć od własnego ognia. Czy nie to dzieje się właśnie z Gazetą Wyborczą?

https://www.radiopoznan.fm/n/ONocFK
KOMENTARZE 2
Piotr Pazucha
Pozhoga 08.11.2019 godz. 15:01
GW ma nie tylko obrzydliwe poglądy, ale także wstrętne komusze metody - przykład z akcji rozlepiania na drzwiach kościołów list podobno księży-pedofilów (bo kto wie co było na tych listach?):
byli tam (tzn. pod jednym z kościołów) w komplecie lider pewnej nieistotnej partyjki politycznej, pseudo-dziennikarz GW, mamusia (?) na zawołanie krzywdząca własne (?) dziecko by to zapłakało we właściwym momencie oraz naćpany facet z obłędem w oczach. Fuuuuj.
Michal Zielinski
Kaczmaryszek 08.11.2019 godz. 09:43
Bardzo dobrze i merytorycznie napisany felieton. Te same mam obserwacje . Dlatego szkoda mi dziennikarzy którzy piszą dla GW mądre artykuły niepolityczne i sportowe bo ze względu na falę propagandowych tytułów i komentarzy lejących się z pierwszych stron nie kupujemy całości.
Częścią tego są nawet te niby profeministyczne wysokie obciachy. Nieraz trudno strawić te niektóre postawy kobiet w świetle marzeń o szczęśliwej rodzinie i macierzyństwie. Rzeczy nieprzystające i sprzeczne w swojej wymowie!