Sąd Okręgowy w Kaliszu wysłuchał dziś także biegłej, która jednoznacznie wskazała, że mężczyzna zadał cios nożem w serce z dużą siłą i wykluczyła, że uderzenie mogło być przypadkowe.
Według biegłej, pokrzywdzony nie mógł nadziać się na nóż w czasie szarpaniny, jak sugerował oskarżony Adrian M. Rana była głęboka i spowodowała złamanie dwóch żeber. Wcześniej Adrian M. użył wobec pokrzywdzonego gazu pieprzowego - mówiła sędzia Dorota Wojtkowiak-Mielicka.
Następnie oskarżony wyjął nóż, który miał przypięty do spodni w parcianym etui, wziął zamach i uderzył jednokrotnie pokrzywdzonego tym nożem w boczną część klatki piersiowej. Nóż wszedł w ciało pokrzywdzonego na całą długość ostrza
- mówiła sędzia.
Po uderzeniu nożem pokrzywdzony przeszedł jeszcze kilka kroków i stracił przytomność. Sąd uznał, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym, nie planował tego, zdarzenie miało charakter dynamiczny.
Podkreślił jednak, że oskarżony musiał mieć świadomość tego co robi, bo wyrzucił później nóż w krzaki.
Do zdarzenia doszło dokładnie przed rokiem 18 marca 2023 roku na osiedlu Dobrzec na ścieżce rekreacyjnej. Zarówno pokrzywdzony jak i oskarżony byli pod wpływem alkoholu.
Sąd orzekł od oskarżonego na rzecz najbliższych pokrzywdzonego nawiązki po 20 tys. złotych. Wyrok nie jest prawomocny.