Zginęły wtedy dwie osoby, a kilkanaście zostało rannych. Spaliło się 10 budynków mieszkalnych i dwa obiekty gospodarcze.
Do uszkodzenia rury doszło w 2013 roku, podczas budowy gazociągu. To spowodowało wybuch. Zdaniem śledczych, odpowiedzialnym za doprowadzenie do tragedii jest inżynier nadzorujący budowę gazociągu wysokiego ciśnienia. W tej sprawie wykonano kilkadziesiąt opinii biegłych. Przesłuchano ponad 100 świadków. Do dziś mieszkańcy nie mogą otrząsnąć się z tragedii.
Ogień był ogromny, łuny unoszące się bardzo wysoko, wiadomo pod wpływem ciśnienia gazu, który wydobywał się z tej nieszczelności
- mówi Wiesław Witek były sołtys Jankowa
Mnie przeraził nie tyle widok ognia i płomieni, co odgłos wydobywającego się gazu, a przede wszystkim widok tych przerażonych ludzi, którzy próbowali się ratować
- dodaje reporter PAP Tomasz Wojtasik, który jest mieszkańcem tej gminy.
Proces przed kaliskim Sądem Okręgowym rusza po 3 latach od skierowania przez prokuraturę aktu oskarżenia. Od tego czasu sąd zapoznaje się z aktami. Sprawa liczy kilkadziesiąt tomów i jest jedną z największych, którą zajmie się Sąd w Kaliszu.
AKTUALIZACJA GODZ. 10:20
Według prokuratury, do tragedii doprowadził inżynier nadzorujący budowę. 39-letni dziś Mikołaj K. nie przyznał się przed sądem do winy i odmówił składania wyjaśnień. Według śledczych, oskarżony nieumyślnie doprowadził do rozszczelnienia się rury, poprzez zły nadzór nad budową. Wybuch spowodował wielomilionowe straty. Tylko koszt ulatniającego się gazu został oszacowany na milion złotych.
Sprawa jest duża, sąd ma do przesłuchania prawie 100 świadków.