Przyjaciele, ludzie dobrej woli oraz poznańscy dziennikarze uczcili dziś pamięć zamordowanego reportera śledczego Gazety Poznańskiej. Pod tablicą Jarosława Ziętary przy ulicy Kolejowej ustawiono kwiaty i znicze. Przybyli mówili o konieczności prawnego wyjaśnienia tej sprawy:
Najgorsze w tym wszystkim dla mnie jest to, że wiemy co się z nim stało, wiemy, kto to zrobił, ale nikt nie poniósł żadnych konsekwencji, nikt nie został ukarany. I o tym musimy pamiętać, że jeżeli prawych ludzi coś takiego spotyka, to powinno się ukarać sprawców i tych, którzy to zlecili. Nie może być zgody nikogo na pozbawienie życia kogokolwiek. System prawny jest bezsilny. Wszyscy o tym dobrze wiemy!
- mówili uczestnicy spotkania.
31 lat temu, 1 września 1992 roku dziennikarz Gazety Poznańskiej Jarosław Ziętara wyszedł z domu przy ulicy Kolejowej na poznańskim Łazarzu. Śledztwo w sprawie jego zaginięcia w Poznaniu zostało umorzone. Ruszyło dopiero po przeniesieniu do Krakowa. Obecnie w poznańskim sądzie trwa proces apelacyjny w sprawie Aleksandra Gawronika. Były senator został uniewinniony w sprawie o podżeganie do zabójstwa Jarosława Ziętary.
Prokuratura domaga się ponownego procesu z uwagi na ujawnienie nowego świadka. Uniewinnieni zostali też dwaj byli ochroniarze Elektromisu, którym zarzucano pomoc w porwaniu i zabójstwie dziennikarza. W tym przypadku na razie nie jest znany termin apelacji.