Sonar pokazał w Warcie co najmniej trzy obiekty, które mogą być ludzkim ciałem - powiedział Radiu Poznań Michał Kołodziejczak Naczelnik OSP w Mosinie. Jego ludzie przeczesali sonarem odcinek Warty, gdzie do rzeki mógł wpaść zaginiony student Michał Rosiak. Naczelnik strażaków podkreśla jednak, że dotąd sonarem nie udało się w Warcie odnaleźć żadnego ciała.
- Było kilka obiektów o pomiarze, w naszym oprogramowaniu oraz wizualnie, które mogły wskazywać, że znajduje się w ty miejscu ciało. Na odcinku od mostu kolejowego na Garbarach do plaży przy Szelągowskiej. Nikt nigdy jeszcze przy pomocy sonaru na poznańskim odcinku Warty nie zlokalizował ciała. Przypomnijmy choćby poszukiwania Ewy Tylman - mówi Michał Kołodziejczak.
Jeśli pogoda dopisze, strażacy z Mosiny jeszcze raz przeskanują sonarem dno Warty. Michał Rosiak 17 stycznia w nocy wyszedł z klubu go-go w centrum Poznania i zaginął. Ostatnim miejscem, gdzie zarejestrowała go kamera miejskiego monitoringu, był przystanek autobusowy przy dworcu Poznań Garbary. W linii prostej około 100 metrów od stromego brzegu Warty.
Łukasz Kasprowicz
Ratownicy wciąż robią te same błędy a potem dziwią się że nikogo nie mogą znaleźć.