NA ANTENIE: Lista Przebojów
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

"Tak długo, jak będzie to potrzebne, będzie działał szpital tymczasowy na poznańskich Targach"

Publikacja: 21.05.2021 g.10:13  Aktualizacja: 21.05.2021 g.13:18 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Taką zapowiedź złożył dziś na naszej antenie dr Szczepan Cofta, dyrektor Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego. Placówka ta zarządza również tymczasowym szpitalem na targach.
szpital tymczasowy targi  - WUW
Fot. WUW

Dr Szczepan Cofta był gościem porannej rozmowy Radia Poznań.

Oczywiście w naturalny sposób w tej chwili dochodzi do sytuacji wygaszania bardzo wielu oddziałów covidowych w różnych miejscach Wielkopolski. Cieszymy się, że mogą one powrócić do swojej normalnej działalności. Nie wiemy, czy ten nasz szpital będzie potrzebny, czy tak się wygasi epidemia - są bardzo różne prognozy - że nie będzie on potrzebny. Jeżeli będzie potrzebny, jesteśmy w stanie przygotować się, działać również w czerwcu czy ewentualnie dalej, też ewentualnie jesienią, gdyby powróciła fala epidemii.

W tej chwili w szpitalu tymczasowym czynne są dwa moduły internistyczne 56-łożkowe oraz 10 łóżek dostępnych na oddziale intensywnej terapii. Jak mówi dr Szczepan Cofta zajętych przez pacjentów jest obecnie ok. 2/3 miejsc.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Łukasz Kaźmierczak: Rząd zamyka szpital na Stadionie Narodowym i pojawia się oczywiście pytanie, czy podobny los podzieli szpital tymczasowy na targach?

Szczepan Cofta: Szpital tymczasowy służy pomocą mieszkańcom Poznania i Wielkopolski i myślę, że będzie pracował tak długo, jak będzie potrzeba epidemiologiczna, a także harmonijnie z decyzjami urzędu wojewódzkiego i płatnika. W tej chwili szpital ma rozmiary niewielkie. Czynne są dwa moduły internistyczne na 56 łóżek oraz 10 łóżek oddziału intensywnej terapii, a więc jest to niewiele w stosunku do tych rozmiarów szpitala, który był na przełomie marca i kwietnia. Wówczas szpital tymczasowy na MTP był największym w Polsce szpitalem polowym. Miał potencjał 356 pacjentów przyjmowanych, tylu niemalże było przyjmowanych, w tym 20 na intensywnej terapii.

Okazało się, że wcale nie ustawiono za dużo tych łóżek…

Rzeczywiście w krytycznym momencie uruchomiliśmy trzy sale. A więc trzy czwarte potencjału łóżkowego. Tutaj można przywołać halę Karola Marcinkowskiego, halę profesora Wrzoska, profesora Jurasza, nazywaliśmy te hale i w każdej były trzy lub cztery moduły, imionami znanych poznańskich medyków. Czwarta hala pozostała w rezerwie. Na szczęście nie było konieczności jej użycia.

Nie było konieczności nazywana jej w takim razie?

Otrzymała imię i była to hala państwa Zeylandów, też znakomitych medyków poznańskich.

Niewiele osób z Poznania, które nie miały styczności - chociażby w sposób pośredni - ze szpitalem wie, jak wyglądała ta praca. Ja wrócę do rzeczywistości, bo decyzja rządu na dziś jest taka, jak rozumiem, żeby na każde województwo - z wyjątkiem Mazowsza - przypadał jeden szpital tymczasowy. Skoro jest szpital imienia Strusia, który jest stałym, drugim będą zatem targi?

Oczywiście w naturalny sposób. W tej chwili dochodzi do sytuacji wygaszania bardzo wielu oddziałów covidowych w różnych miejscach Wielkopolski i cieszymy się, że mogą one powrócić do swojej normalnej działalności, także jest to kapitalną sytuacją. Nie wiemy, czy ten nasz szpital będzie potrzebny, czy tak się wygasi epidemia, że już nie będzie. Jeżeli będzie potrzebny, jesteśmy w stanie przygotować się do działań również w czerwcu i później, ewentualnie jesienią, gdyby powróciła fala epidemii. W tym momencie szpital taki jak jest dostępny to jest zajęty w dwóch trzecich. Oczywiście pracują ofiarnie zespoły medyczne. Nieco jesteśmy zmęczeni, bo to jest piąty miesiąc, ale przez ostatnie miesiące przyjęliśmy około 1400 pacjentów.

To rośnie bardzo szybko. Jeszcze niedawno, na 100 dni, było ich 1300. Co 100 osób co jakiś czas przybywa.

Tak jest. Tutaj średnia wieku, jeśli miałbym uchylić nieco rąbka tajemnicy, to jest 61 lat. Nieco więcej mężczyzn niż kobiet. 60 do 40 procent.

Czyli nie do końca jest zachowana reprezentacja społeczeństwa.

Otyłość jest cechą nieco bardziej obecną w populacji męskiej.

Pan też to mówi jeśli chodzi o respiratory. Tam zwykle trafiały właśnie osoby z problemami z wagą i chorobami towarzyszącymi, takimi jak cukrzyca.

Tak. Nadwaga i otyłość są podstawowym czynnikiem chorób współistniejących, które pogarszają przebieg COVID-19.

Słyszałem takie nieoficjalne szepty, że uniwersytet ma podpisaną umowę na szpital tymczasowy do lipca. A potem może się okazać, że będzie chciał się jednak z niego wycofać, bo może na przykład jest to już za dużo dla uczelni.

Umowa jest między urzędem wojewódzkim, targami oraz Szpitalem Klinicznym Przemienienia Pańskiego. Oczywiście działamy też w harmonii z naszym Uniwersytetem Medycznym. Nie bardzo wyobrażam sobie, żeby dzieło - chociaż oczywiście jesteśmy nieco zmęczeni - dzieło w ten sposób wprowadzone, na którego rozwój mamy sposób, co też było sztuką i sztuką będzie zwijanie jego, ponieważ w szczycie dysponował on kadrą medyczną około 900 osób. To jest prawie podwojenie tego co jest kadrą Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego. Także przećwiczyliśmy bardzo trudne dzieło tworzenia zespołów medycznych.

Ci ludzie często się też pewnie nie znali i nagle musieli ze sobą współpracować.

Większość zespołów tworzyły na początku osoby, które wywędrowały, czy to z kliniki hipertensjologii pana rektora czy klinki pulmonologii, kardiologii czy ze struktur Szpitala Klinicznego numer 2 również. Największą trudnością była harmonizacja nowych zespołów ludzkich. Po 13-14 lekarzy, którzy otwierając oddział mieli 30 pań pielęgniarek, wchodzili do hal i nagle dostawali 28 czy 56 pacjentów i opiekunowie medyczny, ratownicy, wszyscy oni mieli do wykonania wspólne dzieło. Tkanka ludzka niezbędna do wykonania takiego dzieła tkwi przede wszystkim w społeczności uniwersyteckiej. Jeśli ktoś chciałby, służymy oczywiście patentem.

Macie już ten patent przećwiczony w walce.

To jest w pewnym sensie dzieło na lata. Jedno z przeżyć rzeczywiście życiowo istotnych i ważnych. Wiemy, że osoby, które działały w szpitalu tymczasowym przeszły coś wyjątkowego i podołały tej misji.

Muszę zapytać o słynną sprawę z tlenem. Mówimy o koordynowaniu zespołów medycznych. Ale jest też działanie administracyjne, które ma jak się okazało takie samo znaczenie. Czy wyciągnęliście wnioski z tamtej sytuacji? To oczywiście było trochę rozpianie walką. Ale teraz ma Pan wiedzę o słabych punktach szpitali tymczasowych. Czy taka sytuacja nie ma prawa się powtórzyć?

To, że zabrakło tlenu, nie ma prawa się ani zaistnieć, ani się powtórzyć. Niestety doświadczenia szpitali polowych czy we Włoszech czy w Stanach Zjednoczonych, potwierdzają, że dochodziło też do dramatycznych sytuacji. Niestety doszło do dramatycznej sytuacji i jest to jakąś skazą na tym szpitalu. Taka sytuacja bezwzględnie nie powinna się powtórzyć. Jest to olbrzymim naszym bólem. Taką życiową w pewnym sensie porażką. Szpital tymczasowy to nie jest taki szpital, który tworzy się trzy lub cztery lata, który jest łatwy w prowadzeniu. Trochę czujemy się jak na wojnie. Zostaliśmy zaproszeni do hal targowych w nowe miejsce i z nowym sprzętem. Pokonaliśmy trudne sytuacje. Jeżeli znaleźliśmy w sobie jako środowisko medyczne i administracyjne potencjał, żeby stworzyć szpital wyższy o potencjale szpitala na Stadionie Narodowym, to myślę, że jako poznaniacy dokonaliśmy szczególnego dzieła.

Zapytam jeszcze o szczepienia na targach. Jak to będzie wyglądało? Czy jest to osobna działalność, która będzie się ciągnęła tak długo, jak będzie potrzeba?

Punkt szczepień w całości jest związany ze Szpitalem Klinicznym Przemienienia Pańskiego i jest w jego strukturach bliźniaczo ze szpitalem tymczasowym. On znajduje się na terenie szpitala tymczasowego i jest naszą chlubą, jest bodajże drugim pod względem wielkości punktem masowych szczepień w Polsce.

I jest świetnie zorganizowany. Mówią tak wszyscy, którzy tam byli, ze mną włącznie.

Zaszczepiliśmy około 150 tysięcy osób. Staramy się, żeby to była przestrzeń medycznie profesjonalna, po poznańsku i po wielkopolsku, ale staramy się też, żeby była gościnna. Wolontariusze witają pacjentów i prowadzą na miejsce. Lekarze kwalifikują, pielęgniarki szczepią, jest przestrzeń oprócz medycznej też na wystawy.

Czyli na razie nie ma mowy o wygaszaniu tego punktu i będzie on działał do ostatniego pacjenta?

Umowa jest w tej chwili podpisana do 31 lipca z intencją przedłużenia do końca roku. Także z tego się cieszymy. Myślę, że dobre wyniki Poznania w rankingu szczepień także są zaletą tego punktu szczepień.

Czy jest jakiś problem ze szczepieniem 16-latków i 17-latków? Podobno pierwsze terminy dla tej grupy wiekowej to jest dopiero koniec czerwca. Nie ma tych szczepionek? Oni muszą się szczepić szczepionką marki Pfizer.

Jesteśmy w trakcie rozmów i dorzucamy terminy szczepienia tak, żeby te grupę też objąć nimi. Generalnie ciesząc się, że duże punkty szczepień są preferowane w strategii działania w agencji rezerw strategicznych ministerstwa, tak jak ostatnie dwa tygodnie były troszeczkę chudsze odnośnie liczby wykonywanych szczepień, bo szczepiliśmy poniżej potencjału. Tak już od przyszłego tygodnia ten potencjał szczepień będzie wykorzystany.

Na razie młodsi nie szczepią się, ale czy będziecie przygotowywać dla nich jakąś inną infrastrukturę? Bo to jest inny pacjent. Może inaczej musi być przygotowane miejsce lub musi być inny personel? Słyszałem takie głosy, że może niedługo będziemy szczepić od 12 roku życia.

Jesteśmy gotowi na wszelkie zmiany. Kilkukrotnie przebudowywaliśmy punkty szczepień. W tym momencie możliwość zaszczepienia jest nawet do pięciu tysięcy osób dziennie. Jesteśmy gotowi z tym wyzwaniem i idzie nam to dobrze.

Trochę spadło przyjmowanie drugiej dawki szczepionki. Ma pan jakąś teorię dlaczego?

W drugim terminie jest bardzo dużo. Oczywiście służymy naszym pacjentom, ale taka wybredność odnośnie terminów jest taka, że stajemy na uszach i jest to bardzo trudne. Prosimy o to, żeby zmieniać terminy tylko w poważnych sytuacjach życiowych. Nie możemy dostosować liczby szczepionek do wszystkich możliwych życzeń. Prosimy o powściągliwość i dyscyplinę. Po poznańsku.

https://www.radiopoznan.fm/n/HRERw0
KOMENTARZE 0