Nietypowy proces odbył się w piątek w Poznaniu. Choć to był bardziej spektakl niż prawdziwa rozprawa, wszystkie reguły sądowego postępowania zostały zachowane. W głównych rolach wystąpili aktorzy poznańskich scen, sędziowie, adwokaci i radcowie. Ich argumentów słuchali uczniowie.
-Ja wolę świętego Mikołaja.
-A ja Gwiazdora
- mówiły dzieci, które przyszły na spektakl.
Sam spór jest zdaje się dość kontrowersyjny, a może nawet zadawniony, ponieważ dotyczy osób, które od wielu, wielu wieków ten spór toczą. My jako Wielkopolanie przyzwyczajeni jesteśmy do Gwiazdora, ale wszędzie na świecie dominuje święty Mikołaj
- wyjaśniała sędzia Wioletta Janicka.
Dokleiłem sobie brodę i zaczynałem bardziej przypominać poważnego starca. Sami wiecie, jak to jest
- mówił Gwiazdor.
Z naukowego punktu widzenia dobrze by było, żeby niczego na siłę nie zmieniać
- argumentował biegły etnograf Witold Przewoźny.
Ostatecznie Gwiazdor i Mikołaj podpisali dziś ugodę, a sąd umorzył postępowanie, co zebrani na sali przyjęli gromkimi brawami.
Takie spektakle przygotowywane przez sędziów są formą edukacji prawnej. Dzieci po raz pierwszy mogły zobaczyć, jak wygląda prawdziwy proces.