Tadeusz I. wcześnie rano jechał do pracy. Dziś przyznał się do winy.
Okoliczności wypadku nie budzą wątpliwości - mówi pełnomocnik ojca Julii adwokat Bartosz Włodarczyk.
Nie ma żadnej wątpliwości, co do okoliczności popełnienia tego przestępstwa. Sprawca tutaj nie kwestionuje żadnych okoliczności. Kwestią zasadniczą pozostaje wydanie wyroku. Trudno mówić, że jakikolwiek wyrok sądu będzie satysfakcjonował mojego klienta z uwagi na to, że nawet najbardziej ostre orzeczenie, nie przywróci życia zmarłej córce mojego klienta. Gdyby kierowca jechał z prędkością administracyjnie dozwoloną, z pewnością, by do tego zdarzenia nie doszło
- mówił adwokat.
Oskarżony w mieście jechał co najmniej 90 km/h. Dziś przekonywał, że nie widział kobiety na pasach.
Jego proces trwał tylko jeden dzień. Prokurator chce dla oskarżonego dwóch lat więzienia, zakazu prowadzenia pojazdu przez 5 lat i zadośćuczynienia dla matki Julii w wysokości 20 tysięcy złotych. Kobieta, która sama jest chora, opiekuje się niepełnosprawnym synem. Julia pomagała jej finansowo.
Obrońca oskarżonego chce kary więzienia w zawieszeniu, już wcześniej kierowca chciał się dobrowolnie poddać karze i zaproponował dla siebie właśnie taką karę, ale prokurator się na to nie zgodził. Wyrok zapadnie za tydzień.