Wójt wnioskował o zamknięcie placówki ze względu na wysokie koszty - średnia liczebność klas wynosi tam ośmioro uczniów. Jak przekonywała dyrektorka szkoły i sprzeciwiający się zamknięciu rodzice - niska frekwencja to efekt zaniedbań, na skutek których szkoła znalazła się w kiepskim stanie technicznym. To z tego powodu rodzice wybierają dla dzieci inne szkoły. Na ostatniej sesji głosy radnych rozłożyły się po równo - 7 za zamknięciem i tyle samo przeciw.
Ewelina Dunaj-Rzewucka wierzy, że decyzja radnych to dla jej szkoły nowe otwarcie.
Rodzice deklarują, że tylko gdyby się zmieniły warunki to te dzieci będą przychodzić; tak, że dla nas cel jest wyznaczony - musimy zmienić warunki. Życie zweryfikuje, czy jeżeli zmienimy warunki, to cała reszta pójdzie w inną stronę.
Wójt Kramska decyzję radnych zaakceptował. Remis w tym głosowaniu każe nam zważyć argumenty stron i szukać rozwiązania - mówi Andrzej Nowak.
Punktem wyjścia powinna być ekspertyza tego budynku, z drugiej strony - skatalogowanie tego wszystkiego co zgromadziła pani dyrektor i lokalna społeczność, dodać do tego jakiś montaż finansowy ze strony budżetu gminy i uda się może ten okręt w suchym doku zwodować, żeby popłynął w szerokie morze.
Andrzej Nowak zapowiedział powołanie specjalnego zespołu, który pracować ma nad przyszłością szkoły w Woli Podłężnej.