Na poznańskiej Ławicy wysiedli z Boeinga 737, mogącego pomieścić dwa razy tyle pasażerów. Był to specjalny rejs Polskich Linii Lotniczych LOT, opłacony przez państwo.
- Jak się pani czuje po tym locie?
Dobrze! Bardzo dobry samolot, bardzo dobra obsługa...
– mówiła wzruszonym głosem zaraz po zejściu z pokładu jedna z przybyłych. Potem na płycie lotniska padły słowa powitania i podziękowania.
Te pierwsze wypowiedział sekretarz stanu w MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
Witam was serdecznie na polskiej ziemi, ziemi waszych przodków. Cieszę się, że będziecie częścią naszej polskiej wspólnoty.
W imieniu przybyłych przemówił Aleksander Suchowiecki, działacz polonijny.
Nie możemy przekazać słowami te uczucia, które przepełniają nas dzisiaj
– mówił wzruszony.
Szymon Szynkowski vel Sęk ocenia, że w najnowszej historii repatriacji tak trudnego lotu jeszcze nie było.
Kazachstan jest krajem pozaunijnym, więc jest obarczony tymi szczególnymi restrykcjami. Tam sytuacja pandemiczna jest trudna i musieliśmy ten lot zorganizować tak, żeby on dla osób przylatujących był bezpieczny, żeby był odpowiednio duży samolot, ale żeby też tutaj nie zwiększyło to zagrożenia epidemicznego
– tłumaczył wiceminister Radiu Poznań.
Taki gest polskiego państwa w takim czasie ma szczególne znaczenie. Ten lot szczególny i bardzo ważny dla nas to taki mocny symbol dla tych Polaków, którzy czekają jeszcze w Kazachstanie na repatriację
– uważa Aleksander Suchowiecki, który do powrotu do Polski przygotowywał się 12 lat.
Pięćdziesięciu pięciu przesiedleńców prosto z Ławicy pojechało do ośrodka adaptacyjnego w Środzie Wlkp. Spędzą tam do pół roku, ale na początek czeka ich 2-tygodniowa kwarantanna.
Wicestarosta średzki Małgorzata Wiśniewska – Zabłocka zapewniła, że przebywając w izolacji domowej repatrianci będą bardzo dobrze "zaopiekowani": między innymi będą mieli zapewnioną wszelką opiekę medyczną.
Trzydziestu przybyszów trafi do polskich miast i gmin, które ich do siebie na stałe zaprosiły.