NA ANTENIE: LA MUCARA/THE MAVERICKS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Prof. M. Michalski: Nie boję się nazywać macierzyństwa czy ojcostwa - karierą

Publikacja: 05.05.2021 g.18:56  Aktualizacja: 05.05.2021 g.19:08
Poznań
Rozpoczął się największy w Polsce kongres gospodarczy 590. Jego głównym celem jest uwolnienie potencjału polskiej gospodarki oraz promocja polskich produktów i usług. Gościem Wielkopolskiego Popołudnia był panelista kongresu, prezes Fundacji Instytutu Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie, kulturoznawca, etyk gospodarczy, prof. Michał Michalski.
prof. Michał Michalski.  - UW
Fot. UW

Roman Wawrzyniak: Tych bloków tematycznych w ramach kongresu jest sporo. W którym Pan Profesor zabierze głos i o czym będzie mówił?

Prof. Michał Michalski: Kongres jest sprofilowany na rozmowę o rozwoju gospodarczym, jutro o godzinie 10:00 wystąpię w czasie panelu.

Usłyszałem, że na przykład takie Indie mają w ciągu kilku lat stać się trzecią gospodarką świata. Już obecnie notują wysokie wzrosty. W 2030 roku mają mieć półtora miliarda ludności, ale czy głównym motorem dla tego kraju nie jest wysoki przyrost naturalny?

Jak najbardziej. Mówi się o dywidendzie demograficznej. W dłuższej perspektywie wzrost populacji - jak patrzymy na Indie i Chiny - dziś te kraje odbierają dywidendę demograficzną. Ten wzrost demograficzny jest rzeczywiście - tu mówimy o Indiach - bardzo duży. To wymusza rozwój, to nie jest oczywiste, że populacja zawsze prowadzi do szybszego rozwoju, to wymaga pewnych czynników. Natomiast ta teza lansowana w latach 70., że grozi nam bomba demograficzna, to znaczy, że jak nie przestanie przybywać ludności na świecie, to grozi nam głód - to już jest dawno za nami. Dziś mamy dowody w postaci krajów takich, jak Indie, które przy dużym wzroście demograficznym osiągają szybkie tempo rozwoju i te kraje w najbliższych dekadach będą zajmowały czołowe miejsca, jeśli chodzi o gospodarkę.

Jednak jest to przełożenie z przyrostu naturalnego na wzrost PKB, zamożności i poziomu życia.

Tak i ta linia badań od lat 70. się toczy. To, co mówiłem, była taka mocna dyskusja, ona ciągle się toczy. Jeden z laureatów Nagrody Nobla, Gary Becker przyznał się, że większość kolegów i on sam, dawali wiarę teorii, według której przyrost naturalny musi prowadzić do głodu i klęski. To zostało sfalsyfikowane. To jest też lekcja dla Polaków, jeżeli nie zadbamy o demografię, to dotknie nas coś, co nazywam kryzysem kosztów stałych - każda gmina ma jakiś poziom kosztów stałych, żeby np. utrzymać komunikację i przy zmniejszającej się populacji te koszty na 1 mieszkańca będą rosły.

Czy są jakieś środki zaradcze? Co zrobić, żeby lepiej się rozwijać?

Polityka rodzinna. Ale tu nie chodzi tylko o wprowadzanie nowych narzędzi, takich jak program 500+, ale moim zdaniem polityka rodzinna to jest też zastanawianie się, co jest tak naprawdę barierą, że ludzie albo się boją albo nie chcą, albo w efekcie nie zakładają rodziny. Tych pomysłów jest dużo. Generalnie równolegle musi się toczyć i w jakimś stopniu to się dzieje: przebudowywanie świadomości i wyobrażenia o tym, że rodzina - jeżeli nie zadbamy o fundamenty społeczne, to w długiej perspektywie doświadczymy obniżenia poziomu życia.

Udogodnienia to raz, a dwa pewien styl, wskazanie, że ta rodzina ma sens, nie tylko taki wewnętrzny, ale też w perspektywie narodów.

To jest część tego klimatu społecznego, gdzie w mediach wciąż za mało jest autentycznych obrazów życia rodzinnego. Ciągle się słyszy o rodzinie w kontekście nieszczęsnej przemocy albo pomocy społecznej. Natomiast życie rodzinne to jest doświadczenie każdego z nas, nie zawsze łatwe, ale takie jest życie. To, co warte, to mówienie uczciwej prawdy i piękna, bezkonkurencyjności życia rodzinnego, na tle innych karier. Nie boję się nazywać macierzyństwa czy ojcostwa - karierą: trwa najdłużej, jak się raz zostanie rodzicem, to już się nim jest do końca życia i to jest ta ścieżka rozwoju, która jest moim zdaniem pod względem rozwoju i satysfakcji ciągle niedoceniona.

To hasło - bezkonkurencyjność życia rodzinnego będzie mi długo towarzyszyć. Bardzo piękne, warto może przypomnieć, że nazwa Kongresu 590 pochodzi od kodu kreskowego, którym są towary wytwarzane bądź dystrybuowane przez polskie społeczeństwa. Na ile tego typu kongresy mają wpływ na uwalnianie potencjału gospodarki i promocję polskich produktów?

Pomysł kongresu jest świetnym sposobem realizacji tego, o czym się mówi od dłuższego czasu, nie tylko w Polsce - myślę o patriotyzmie gospodarczym. W latach 90. lansowało się taką modę, że wszyscy musimy być kosmopolitami, kapitał nie ma narodowości, a pandemia nas sprowadziła na ziemię w tym względzie. Pokazała nam, że zbyt długie łańcuchy dostaw są bardziej ryzykowne do utrzymania takich zdarzeń, jakie przeżywamy. Mamy do czynienia z pewnym renesansem patriotyzmu gospodarczego i myślę, że świat to zrozumiał, co widać po różnych dyskusjach. Ten kongres, który już ruszył 4 czy 5 lat temu to strzał w 10. To ma być oczywiście nowoczesny patriotyzm gospodarczy, nie zamykanie się, nie izolowanie, tylko szukanie sposobu na odkrywanie potencjału, który w naszej gospodarce i społeczeństwie jest i myślę, że wciąż go nie odkryto.

Kongres 590, można go łatwo znaleźć w internecie. Tam rozmowy również z udziałem mojego gościa - w czwartek o godzinie 10:00. Program jest bardzo bogaty.

https://www.radiopoznan.fm/n/E1bM7d
KOMENTARZE 0