Sprawa ma swój początek w 2020 roku. Wtedy też starosta pilski Eligiusz Komarowski zaczął komentować w mediach społecznościowych funkcjonowanie podlegającej mu lecznicy. Krytykował m.in. zachowanie jednej z lekarek, która będąc w izolacji, mimo wszystko zdecydowała się wyjść z domu. Później miał się pojawiać też osobiście na SOR-ze i tam podważać kompetencję pracujących medyków.
W obronie lekarzy stanęła Wielkopolska Izba Lekarska, która skierowała sprawę do prokuratury.
Jak tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak, zebrany materiał i relacje świadków, pozwoliły postawić urzędnikowi dwa zarzuty: zniesławienia oraz znieważenia kilku lekarzy.
Urzędnik nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Nam jednak udało się otrzymać od starosty specjalne oświadczenie, w którym ten wyjaśnia, że całą sprawę odbiera jako atak na jego osobę za bezkompromisową obronę praw pacjentów oraz likwidowanie wspólnie z dyrekcją pewnych niewskazanych praktyk. Jego zdaniem w wielu miejscach składający zeznania delikatnie mówiąc, mijali się z prawdą. A to wpłynęło też na decyzję prokuratury, o postawieniu zarzutów.
Staroście grozi kara grzywny, a nawet rok więzienia. Wszystko zależy od tego czy sąd uzna, że do znieważenia i zniesławienia doszło za pomocą środków masowego przekazu.
Pełna treść oświadczenia starosty pilskiego:
Odbieram to jako atak na moją osobę i funkcję za bezkompromisową obronę praw pacjentów pilskiego szpitala i likwidowanie wspólnie z dyrekcją szpitala pewnych niewskazanych praktyk. Postawione zarzuty zniesławienia i znieważenia ścigane są oskarżenia prywatnego, o likwidację których od lat wnioskuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Europejski Trybunał Praw Człowieka. Postawione mi zarzuty na skutek doniesienia złożonego przez Wielkopolską Izbę Lekarską są bezpodstawne i wynikają w mojej ocenie z wprowadzenia w błąd prokuratury i nieprawdziwego przedstawienia faktów zarówno tych prawnych jak i merytorycznych przez zawiadamiającego. Pobieżna analiza materiałów już wskazuje, że w wielu miejscach składający zeznania delikatnie mówiąc mijali się z prawdą. Nigdy nie ujawniałem żadnych danych osobowych. Ujawniłem fakt złamania zasad izolacji przez jedną z lekarek pilskiego szpitala, za co zresztą została ona ukarana karą pieniężną nałożoną przez Powiatowego Inspektora Sanitarnego. Kara ta została następnie podtrzymana decyzją Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Jestem spokojny o dalsze losy śledztwa po zapoznaniu się z materiałami złoże stosowne wnioski dowodowe i zawiadomienia. Żałuję, ale nie mogę jeszcze przedstawić ze względów procesowych wszystkiego co wiem o kulisach tej sprawy, która ma tzw. drugie i trzecie dno.