- Biegli, którzy wydawali opinię w tej sprawie, wskazali, kto zawinił w procesie leczenia pacjenta - mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak.
Prokurator przedstawił Grzegorzowi O. zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także nieumyślne spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu i zdrowiu pacjenta. Pierwotną przyczyną i zasadniczą, która doprowadziła do tego, co się stało, to było niewłaściwe zabezpieczenie i przygotowanie pacjenta do zabiegu, co skutkowało osunięciem się na podłogę, a potem dalsze czynności też niewłaściwie i nieprawidłowo były prowadzone i doprowadziły do kalectwa pacjenta.
Lekarz, który usłyszał zarzuty, to profesor medycyny, znany chirurg naczyniowy, były szef Kliniki Chirurgii i Naczyń szpitala przy Długiej. Nie przyznał się do winy, odmówił składania wyjaśnień. Prokurator nie zastosował żadnych środków zapobiegawczych, także związanych z wykonywaniem zawodu przez podejrzanego. Lekarzowi grozi do 3 lat więzienia.
W sprawie powołany zostanie jeszcze jeden zespół biegłych, który określi, czy zachowanie chirurga albo kogokolwiek z personelu, mogło się przyczynić do śmierci pacjenta.