Wakacyjny deficyt krwi? Budzyń odpowiada zbiórką

- To są standardy, których dawno już w Polsce nie chcielibyśmy mieć - mówi starosta pilski Rafał Zdzierela, który winą za taki stan internatu obarcza byłego starostę.
To jest ruina. Łóżka pozarywane, nie wiem, kto mógłby się wyspać na tym. Szafki wielokrotnie farbą malowane. Po interwencji Sanepidu całym Zarządem udaliśmy się, bo nie wierzyliśmy, że tak może być. -Niestety brutalna rzeczywistość okazała się prawdą i postanowiliśmy działać
- wyjaśnia starosta.
Te działania to przeniesienie kilkudziesięciu łóżek z nieczynnego schroniska "Staszicówka" oraz remont sześciu pokoi, który przeprowadzili pracownicy szkoły. Ogłoszony został też przetarg na remont jednej kondygnacji internatu. Planowany jest kolejny na remont drugiego piętra.
Czarę goryczy przelała ostatnia awaria. Kilkanaście dni temu musieliśmy odesłać kilkadziesiąt osób do innych miejsc w powiecie, częściowo do domów. Część musiała już na te ostatnie dni roku szkolnego zdecydować się na dojazdy, ponieważ ciąg ciepłowniczy uległ awarii
- przyznaje Rafał Zdzierela.
Awaria po kilku dniach została usunięta, ale internat w czasie wakacji czeka remont. Liczba miejsc z obecnych około 190 zostanie zmniejszona do 130.
Decyzję zarządu, który zrezygnował z remontu sali sesyjnej w starostwie i planowane na ten cel pieniądze przeznaczył na remont internatu, radni jednogłośnie poparli podczas wtorkowej sesji nadzwyczajnej rady powiatu pilskiego.