Prochy zostały sprowadzone z miejsca dotychczasowego spoczynku majora, z cmentarza Gilroes w angielskim Leicester. To była wola samego majora - wyjaśnia Maria Mielcarzewicz, prezes Stowarzyszenia Rodzin Powstańców Wielkopolskich w Środzie.
To jest wola Alfreda Milewskiego, którą złożył swoim synom do wykonania i najstarszy syn Andrzej, który ma 96 lat i mieszka w USA, był wykonawcą tej ostatniej woli
- tłumaczy nam M. Mielcarzewicz.
Pani Maria wyjaśnia ponadto, że w ostatnich latach zmarło młodsze rodzeństwo Andrzeja Milewskiego i z tą wolą ojca został sam.
Uznał za stosowne, żeby tę ostatnią wolę wykonać
- dodaje Maria Mielcarzewicz.
Obok urny z prochami powstańczego dowódcy złożono drugą, także sprowadzoną z Leicester, z prochami jego żony Sabiny. Sabina Milewska zmarła w 1965 roku, a w powstaniu wielkopolskim była sanitariuszką.
Z powodu pandemii w ceremonii nie wziął udziału nikt z rodziny Milewskich. Obecni byli natomiast burmistrz Środy i starosta średzki.