NA ANTENIE: CARINO/THE MARIAS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

M. Nawrocka: "Każdy ma taką frajdę, na jaką zasługuje"

Publikacja: 30.10.2023 g.19:03  Aktualizacja: 30.10.2023 g.19:17
Poznań
Pisarka odradza zabawy w stylu Halloween. „To jest kwestia zupełnie obca kulturze polskiej” – mówi Małgorzata Nawrocka
mikrofon studio radio - Pixabay
Fot. Pixabay

Autorka książek pod tytułem „Popkultura czy zamęt” była gościem popołudniowej rozmowy Radia Poznań.

My nie powinniśmy jako Polacy mieć kompleksów, mamy piękną tradycję tysiąca lat niezwykłej kultury, w języku polskim filozofowano, mówili nim święci, mówili wielcy teologowie, jest to język niesamowicie skomplikowany i bogaty, dał arcydzieła literatury i jakby nie powinniśmy blokować się na taką myśl, że to polskie to jest dobre, bo my mamy bardzo wiele Europie i światu zachodniemu do zaofiarowania. Ta tradycja polska, dokładnie tego 31 października, 1 listopada i 2 listopada, jest zupełnie inna niż właśnie ten sabat halloweenowy.

- mówiła Nawrocka.

Małgorzata Nawrocka coraz większość popularność Halloween w Polsce tłumaczy promocją podczas lekcji angielskiego w szkołach. Pisarka podkreśla, że chociaż wygląda to jak niewinna zabawa, podczas halloweenowych imprez można spotkać członków prawdziwych satanistycznych sekt.

PONIŻEJ CAŁY ZAPIS ROZMOWY

Roman Wawrzyniak: W niektórych stacjach telewizyjnych można było zobaczyć, zamiast stawiania pytań o to co kryje się za Halloween, pełną promocję. To faktycznie beztroska zabawa?

Małgorzata Nawrocka: Zgodzę się, że przemysł warzywno-gadżetowy-pubowy już ruszył w tej sprawie. Ja nie chciałabym zabrzmieć złośliwie, ale powiem szczerze, że jeśli chodzi o zabawę, to każdy ma taką frajdę na jaką zasługuje. I to jest tak, że od człowieka, jego rozumu, poziomu jego wrażliwości estetycznej, emocjonalnej, jakiejś głębi też, zależy forma zabawy jaką wybiera. Różne osoby mają smak na różne rzeczy. Tak jak socjologowie mówią, niezłośliwie, że byliśmy homo sapiens, a jesteśmy  homoidiotikus, nie trzeba tłumaczyć, ale na przykład mówią o nas współczesnych homoekscytatur, czyli podekscytowany, albo homolude, człowiek zabawy, czyli widać wyraźnie, że dryfujemy troszeczkę w swoich postawach, mówię ogólnie o cywilizacji zachodu, też o Polakach współczesnych, troszeczkę jakby nie jesteśmy intelektualni, bardziej jesteśmy emocjonalni, cała popkultura to wałkuje od 30 lat. Po 1989 roku, odkąd Halloween razem z podręcznikami do angielskiego wmaszerował w naszą świadomość i zaczął wychowywać kolejne pokolenia, po prostu zaczęliśmy rzeczywiście patrzeć na to jako taki dodatek nadzwyczajny do oferty świata Zachodu, który nam się znacznie bardziej podobał, niż świat Wschodu, do którego byliśmy spinaczem wpięci przez dziesięciolecia po II wojnie światowej i wzięliśmy to jako sposób rozrywki, relaksu, bez tej refleksji. Moim zdaniem, tak jak powiedziałam, każdy ma taką frajdę na jaką zasługuje i co więcej, taką jaką wybierze. Nie da się zabawy odłączyć od intelektu. Intelektualna zabawa, to Krasicki już wiedział, uczymy się bawiąc, natomiast jeżeli ona jest za prosta, za prymitywna, jeżeli wchodzi w jakieś sfery, które mogą być niszczące dla emocji, czy nawet duchowości człowieka, to wtedy duży znak zapytania czy warto.

Czego uczymy się przez takie wieczorne Halloweenowe zabawy? Początki sięgają chyba Stanów Zjednoczonych, roku 1920, potem Irlandczyków i tak dalej, a później już tylko można powiedzieć promocja i właściwie duże pieniądze w kolejnych krajach. Czy Halloween to faktycznie wybór zła, a jeśli tak, to dlaczego?

Oczywiście postawienie tak radykalnej tezy może też odstręczyć od myślenia osoby, które patrzą bardziej życzliwie na Halloween, jako właśnie na zjawisko popkulturowe i sposób na oryginalne spędzenie jednego z 365 wieczorów w roku. Z mojego punktu widzenia oczywiście jest to w pewnym sensie inicjacja w świat zła, natomiast, żeby to się dokonało w sposób taki rytualny, czyli kiedy zaczęlibyśmy i można, bo w kontekście Halloween można, to jest święto sekt o proweniencji satanistycznej, to wiemy, są opisy, zdarzają się nawet ofiary z ludzi, jakby te wszystkie makabryki można uruchomić, ale myślę, że osoba, która chce po prostu iść z przyjaciółmi się pobawić w lekko ekscentryczny sposób zupełnie nie łyknie tych argumentów i pomyśli, że to jest jakieś szaleństwo, natomiast, żeby trafić do niej to powiedziałabym tak: z wielu powodów nie radzę. To jest kwestia zupełnie obca kulturze polskiej, my nie powinniśmy jako Polacy mieć kompleksów, mamy piękną tradycję tysiąca lat niezwykłej kultury, w języku polskim filozofowano, mówili nim święci, mówili wielcy teologowie, jest to język niesamowicie skomplikowany i bogaty, dał arcydzieła literatury i jakby nie powinniśmy blokować się na taką myśl, że to polskie to jest dobre, bo my mamy bardzo wiele Europie i światu zachodniemu do zaofiarowania. Ta tradycja polska, dokładnie tego 31 października, 1 listopada i 2 listopada, jest zupełnie inna niż właśnie ten sabat halloweenowy. Wszyscy wiemy mamy następnego dnia zaraz Wszystkich Świętych, mamy potem następnego dnia Dzień Zaduszny, czyli co to znaczy, spotkania na cmentarzach, nie w kostiumach, nie w jakimś wesołym korowodzie, tylko mamy czas zadumy, to jest czas refleksji, spotkań rodzinnych nad grobami, my tam realnie chodzimy, jako kraj katolicki mamy rozwinięty ten kult świętych, tak zwany kult obcowania, wiem, że Halloween ma też korzenie w protestantyzmie, poza tym oczywiście wszystkie te tradycje staroceltyckie i tak dalej w to wchodzą, ale też kraje protestanckie, które nie uznają świętych obcowania, mają troszeczkę jakby inaczej oswojony temat śmierci, tam jest to bardziej tabu, to jest wszystko tajemnicze, to wszystko trzeba obłaskawić. Katolicy mają pewną łatwość wchodzenia w tematy śmierci, właśnie dlatego, że w pewnym sensie cały czas w tej rzeczywistości nieba czy czyśćca obcują i nie ma nie ma powodu robienia właśnie takiego teatru, który miałby katharsis tutaj zaproponować, bo my nie mamy tego problemu. Jest jeszcze druga kwestia, czyli historia Polski. Historia Polski to jest cierpienie, to jest krew, cmentarze to też są miejsca pamięci narodowej i teraz w kontekście właśnie tej polskiej specyfiki, to jest próba wciągnięcia na siłę nas Polaków, zafascynowanie czymś, co ani estetycznie, ani moralnie, ani jakoś kulturowo naprawdę nie niesie za sobą nic poza wątpliwej jakości zabawą i biznesem jak powiedziałam warzywno-gadżetowo-pubowym. To wszystko naprawdę nie ma sensu, tutaj powinniśmy być bardziej powściągliwi, jest tysiące sposobów cudownego spędzania czasu, również rozrywkowo w gronie przyjaciół i naprawdę żadna mama, a ja też jestem mamą, mam troje dzieci, nie chciałabym mojego dziecka zobaczyć ani w trumnie, ani na cmentarzu, ani zakrwawionego, ani zdeformowanego, jakby mnie przed chwilą wyciągnięto spod ciężarówki, a jednocześnie jako mama załóżmy, która myśli, że Halloween to zabawa, musiałabym moje dziecko dokładnie tak przebrać, czyli nie wiem, nóż w plecy, zakrwawiona koszulka, symbole śmierci, to jest nielogiczne, ja tutaj apeluję do estetyki, logiki, bo kwestie duchowe, czy nawet sataniczne, absolutnie obecne tak, ale one niech będą drugoplanowe, dla tych, którzy mają pewną neutralizację światopoglądową już daleko posuniętą, niech spojrzą na to od strony intelektualnej i estetycznej. Ta tradycja się nie broni.

Rodzice są czasem w trudnej sytuacji stawiani, bo w samych szkołach można spotkać popularyzowanie Halloween, stuletniej tradycji, zamiast przywracania i opowiadania w jakiś ciekawy sposób o tej tradycji kilkusetletniej tradycji, jak Wszystkich Świętych czy Zaduszki.

Zgoda, natomiast myślę, że za mało o tym wiemy, bo ta wiedza nie jest komercyjna. W Stanach Zjednoczonych czy w wielu krajach właśnie protestanckich, chociażby w Szwecji, Kościół luterański, jest bardzo wiele środowisk, które naciskają w tej chwili na szkoły, żeby wycofały się z sabatów halloweenowych, właśnie ze względu na prowokacje estetyczne i prowokacje symboliczne, kulturowe, które więcej dewastują niż przynoszą frajdy. Dlatego też nie widzę powodu, żeby w polskich szkołach, które powinny edukować, dawać wartości, kształtować intelektualnie, promować tradycje, które te wszystkie wartości też intelektualne po prostu niszczą. Rozumiem, że to się robi, trzeba wiedzieć, że kontekst tego to jest nauczanie języka angielskiego. Myśmy się cudownie wyłuskali z łupinki pod tytułem komunizm, gdzie żeśmy tam sobie na języku rosyjskim czytali Sputniki, mieli recytować Majakowskiego i fascynować się kulturą sowiecką, ale potem po 1989 roku podręczniki do rosyjskiego dzięki Bogu poleciały na półkę, ale nasze dzieci dostały do ręki podręczniki do angielskiego, a tam Halloween właśnie pokazany jest bardzo atrakcyjne, jako właśnie taka popkulturowa ciekawostka, więc nie dziwmy się, że szkoły to łapią, głównie ze względu na to, że nauczyciele od języka angielskiego czy innych przedmiotów humanistycznych widzą jakąś szansę promowania również tego przedmiotu.

Naszą rozmowę zakończę cytatem z pani znakomitej książki „Popkultura i zamęt”: „Halloween to jedno z najważniejszych świąt w kalendarzu wszystkich sekt o koligacjach satanicznych, może się więc okazać, że tego dnia kiepsko wybraliśmy towarzystwo do zabawy i stąd nasze poważne kłopoty”.

https://www.radiopoznan.fm/n/4Cu9oL
KOMENTARZE 0