Nie możemy zgadzać się na zasady odbierające kontrolę polskiemu rządowi nad wydawaniem pieniędzy - mówi Radiu Poznań wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk.
Spodziewany ruch i to jest konsekwencja oświadczeń, które zostały złożone na spotkaniu ambasadorów w poniedziałek, ambasadora polskiego i węgierskiego. Wieloletnie ramy finansowe, ich przyjęcie jest potrzebne, natomiast to nie może się odbywać kosztem wprowadzenia takich zasad, które sprawią, że w istocie nad wydawaniem tych pieniędzy polski rząd przestanie mieć faktyczną kontrolę.
Wiceminister Szynkowski vel Sęk podkreśla jednocześnie, że nowe regulacje nie mają podstaw traktatowych i otwierają szerokie pole do nacisku także na pozostałe państwa członkowskie. Odrzucenie tych regulacji według niego jest więc w interesie samej Unii Europejskiej.
Teraz kolejne próby stworzenia mechanizmu, który nie ma podstaw traktatowych, a mógłby służyć jako taki bicz na państwa, jest w istocie niekorzystny nie dla Polski czy Węgier, ale dla całej Unii Europejskiej, bo dzisiaj takie oskarżenia padają wobec Polski i Węgier, ale jutro czy pojutrze takie oskarżenia mogą paść wobec Bułgarii, Rumunii, Francji czy innych państw.
Jutro szefowie państw Unii Europejskiej będą kontynuować negocjacje w sprawie budżetu i powiązania go z zasadami praworządności. Polska i Węgry podkreślają, że brak obiektywnych reguł w ocenie zasad praworządności sprowadza ten mechanizm do narzędzia nacisku i szantażu politycznego w spornych kwestiach w Unii Europejskiej.