W pewnym momencie w kierunku modlących się poleciały kamienie. W zajściu ucierpiał dokumentujący wydarzenie Marek Libera, redaktor naczelny Gazety Szamotulskiej.
Na schodach świątyni grupa parafian pod przywództwem proboszcza odmawiała różaniec. Modlący zostali obrzuceni stekiem wyzwisk. Ja stałem akurat obok schodów. W pewnym momencie poleciały kamienie. Jeden z tych kamieni uderzył mnie w głowę. Zgłosiłem ten fakt natychmiast policji, która stała po drugiej stronie ulicy. Głowę obejrzeli policjanci, stwierdzili, że „O! Będzie guz, ale nic poza tym. Co my mamy zrobić? Pokrzyczą i rozejdą się.”. To są słowa policjantów. Zdumiewa mnie całkowita bierność policji.
Policjanci mówią, że nie widzieli rzucania kamieniami. Zgłaszający zajście został pouczony - mówi Sandra Chuda z szamotulskiej policji.
Mężczyzna nie miał żadnych widocznych obrażeń, nie chciał też pomocy medycznej. Żaden inny uczestnik nie zgłaszał też podobnego przypadku. Z uwagi na brak możliwości ustalenia w danym momencie ewentualnego sprawcy, który mógłby rzucić czymkolwiek w mężczyznę, zgłaszający został pouczony, a policjanci sporządzili z niniejszego zdarzenia dokumentację urzędową. W przedmiotowej sprawie prowadzimy obecnie czynności sprawdzające, mające na celu ustalenie, czy doszło do popełnienia przestępstwa. My takiego zajścia nie zauważyliśmy, nie byliśmy świadkami tego, jakoby ktoś miał rzucać kamieniami.
Według różnych szacunków, we wczorajszej manifestacji w Szamotułach brało udział około 200 osób.
Sorry, codziennie widzę (wczoraj, dzisiaj... ) jak policja zatrzymuje kierowców, kontroluje i kasuje za najdrobniejsze przewinienia. Wtedy są mocni w....
APELUJĘ do każdego, aby gdy to tylko możliwe nagrywać zachowania zadymiarzy oraz bierność policji.