Atak został odparty, a kamery miały zarejestrować jego przebieg. Policja potwierdza, że została wezwana na miejsce, ale napastników już nie zastano.
Obsługa lokalu oświadczyła, że monitoring był wyłączony. Zajścia nie potwierdza zarówno właściciel lokalu jak i organizatorzy spotkania.
Przypomnijmy, że do ataku z użyciem gazu pieprzowego na sympatyków Konfederacji doszło 23 lutego w czasie zbórki podpisów pod kandydaturą Krzysztofa Bosaka w wyborach prezydenckich.