Dziś pełnomocnik Bartłomieja Misiewicza adwokat Zbigniew Krüger złożył pozew w tej sprawie w Sądzie Okręgowym w Poznaniu.
- Domagamy się także wycięcia z filmu pewnych, najbardziej kontrowersyjnych fragmentów z wątkiem postaci wzorowanej na panu Misiewiczu. Chodzi o zażywanie narkotyków, chodzi o przyjmowanie łapówek, praca za seks, czy romans z postacią wzorowaną, jak mniemam, na Antonim Macierewiczu. Swoboda twórcza nie może służyć uwłaczaniu czci, godności, a twórca nie może nadużywać tak potężnego instrumentu, jakim jest dzieło artystyczne - mówi Zbigniew Krüger.
Według pełnomocnika Bartłomieja Misiewicza, do naruszenia dóbr osobistych jego klienta już doszło, dlatego na czas procesu chce zakazu dystrybucji filmu. Jak mówi, promocja filmu oparta na wyśmiewaniu i poniżaniu jego klienta działa, dlatego domaga się także zadośćuczynienia i przeprosin - wyświetlanych między innymi przed napisami początkowymi filmu.
Patryk Vega na swoim facebookowym koncie odpowiedział na pozew. - Podobno w Polsce mamy wolność słowa i demokrację - powiedział reżyser i zwrócił się bezpośrednio do Bartłomieja Misiewicza.
- Misiu dla ciebie i wszystkich, którzy chcą blokować mój film mam wiadomość: premiera filmu "Polityka" tak czy inaczej nastąpi 6 września, jeśli nie w polskich kinach, to w Chinach, dlatego, że film zostanie wówczas wrzucony na chińskie serwery. Musisz zatem zrozumieć, że próbując blokować mój film, tylko napędzasz mu oglądalność i w rezultacie zobaczy go jeszcze więcej ludzi - mówi reżyser.
Pozew trafił do poznańskiego sądu, bo jeden z pozwanych jest z Poznania. Prawo, w przypadku różnych adresów osób czy pozwanych firm, pozwala wybrać miejsce działalności jednej z nich. W tym przypadku chodzi o dystrybutora filmu, który jest z Poznania.