„Rodzina Strangerów” - książka Kathereny Vermette

Skinęła głową i pielęgniarka umieściła małego przy jej ramieniu. Przy prawym ramieniu i Phoenix, mimo tkwiącej tam grubej igły, przygarnęła go do siebie. Przestał popłakiwać. Gdy tylko go przytuliła, przestał i spojrzał na nią.

Pielęgniarka wskazała na kajdanki.

– Naprawdę musi je teraz mieć?

– Przykro mi, taki wymóg – mruknęła Henrietta. Nadal siedziała jak głupia po przeciwnej stronie sali. I nadal z chrzanioną głupkowatą miną.

Phoenix popatrzyła na niego. Oczy miał zuchwałe i duże. Przypominał jej Sparrow. Innego dzieciaka z ikrą. Tyle że tym razem to był chłopak. Phoenix cieszyła się, że to chłopiec. Chłopakom jest łatwiej. Są silni i nie muszą o wszystko walczyć. Cieszą się szacunkiem po prostu dlatego, że są chłopcami. Nie tak jak dziewczynki. Dziewczyny cały czas muszą na wszystko ciężko pracować i tak naprawdę nigdy tego nie zdobywają. Temu chłopakowi będzie łatwiej niż jej. Może mieć, co zechce.

Fragment powieści „Rodzina Strangerów”

Dziś polecam Państwu sięgnięcie po prozę Kathereny Vermette. Pod koniec stycznia swoją polską premierę miała druga z wydanych w naszym kraju powieści tej autorki - „Rodzina Strangerów”.

Katherena Vermette jest mieszkającą w Kanadzie docenianą pisarką i artystką filmową, a z pochodzenia - Metyską. I to właśnie z tej grupy społecznej, osób posiadających indiańskie pochodzenie, wywodzą się bohaterki książki, członkinie rodziny Strangerów.

Jak pisze sama autorka, treścią powieści jest zmaganie się tych kobiet z narzuconymi systemami - nie brak więc na jej kartach wątków dalekich od rodzinnej sielanki, a wręcz bardzo trudnych i dramatycznych. W paśmie błędów, wyzwań, porażek i niesprawiedliwości, doświadczanych i popełnianych przez główne postaci, więzy krwi okazują się jedyną receptą na przetrwanie.

To poruszająca proza, napisana z empatią, w której słowa są nadzwyczaj czujne i wrażliwe na zmiany emocji i stanu psychicznego opisywanych nimi postaci. 

„Rodzina Strangerów” ukazała się nakłądem wydawnictwa Wielka litera. Z angielskiego przełożyła Ewa Horodyska.