NA ANTENIE: DZIEŃ DOBRY WIELKOPOLSKO
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

W "Kluczowym temacie" o podwyżkach wynagrodzeń parlamentarzystów i ministrów

Publikacja: 18.08.2020 g.12:59  Aktualizacja: 18.08.2020 g.13:17 Łukasz Kaźmierczak
Wielkopolska
Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak był gościem porannej rozmowy Radia Poznań "Kluczowy Temat". Rozmawiał z nim Łukasz Kaźmierczak.
sejm budynek sejmu - www.sejm.gov.pl
Fot. www.sejm.gov.pl

Łukasz Kaźmierczak: Będę pytał o głośną sprawę podwyżek wynagrodzeń prezydenta, parlamentarzystów, ministrów, samorządowców. Uchwalona w ubiegłym tygodniu przez Sejm, wczoraj uwalona - mówiąc kolokwialnie - przez Senat. Mam wrażenie, że w tej dyskusji bardzo dużo pobrzmiewa demagogii, mniej jest racjonalnych argumentów, dlatego zwróciłem się nie do polityka, ale do przedsiębiorcy, człowieka, który myśli przede wszystkim w wymiarze tylko czysto ekonomicznym. Panie prezesie, pan chyba zgodzi się chyba z tym, że tych argumentów merytorycznych to najmniej jest w tym całym sporze o podwyżki?

Cezary Kaźmierczak: W tym publicznym sporze, co politycy się spierają, chodzi wyłącznie o emocje i targanie emocji wyborców. Nie ma tam żadnych merytorycznych przesłanek, nad czym ubolewam. Wydaje mi się, że sytuacja zaszła tak daleko, jeżeli chodzi o wynagrodzenia w Polsce rządu, że to leży w interesie publicznym, żeby tę podwyżkę przeprowadzić, niezależnie od tych wszystkich bijatyk partyjnych. Wynagrodzenia szczególnie wiceministrów, którzy ciągną jakby ten cały wózek i odwalają większość tej pracy rządowej, są na takim poziomie - to jest 5800 złotych na rękę, że w Warszawie i myślę, że w Wielkopolsce, nie jest to jakieś wygórowane wynagrodzenie.

Panie prezesie, to tak, jakby mi Elżbieta Bieńkowska w tyle głowy pobrzmiewała, że za tyle to tylko idiota, jeśli dobrze pamiętam...

Tak bym tego nie nazwał, natomiast widać wyraźnie w tej chwili, co powoduje. To powoduje nawet takie konstytucyjne zaburzenie pomiędzy władzą ustawodawczą a władzą wykonawczą. Proszę zwrócić uwagę, że bardzo wielu wiceministrów jest równocześnie posłami. Problem polega na tym, że trudno innych znaleźć, bo tutaj się łączą te dwie pensje poselska i ministerialna i to jeszcze jako tako wygląda. W wielu ministerstwach praktycznie sami posłowie są wiceministrami, bo w tej chwili naprawdę, żeby kogoś znaleźć na stanowisko wiceministra, to pochodzą oni z trzech grup: bogaty z domu - to jest pierwsza grupa, druga - posłowie, którzy mają dodatkowe wynagrodzenie i trzecia - ludzie na dorobku, którzy zaczynają swoją karierę zawodową.

To tam się specjalnie nie dorobią, a tak, jak pan powiedział, to są często kluczowe, węzłowe stanowiska i tak naprawdę minister spija tę śmietankę publiczną, ale cała ta codzienna praca papierkowa, legislacyjna idzie w dół.

Proszę pamiętać, że są to ludzie, którzy odpowiadają za dziesiątki miliardów złotych często. To jest po prostu sytuacja absolutnie niedopuszczalna, przecież rodzi różnego rodzaju sytuacje korupcyjne. Jak ja czytam, że ministerstwo obrony szuka głównego prawnika do spraw negocjacji z koncernami zbrojeniowymi i oferuje ponad cztery czy pięć tysięcy złotych...

To zaczyna się pojawiać pytanie, czy to nie zagraża bezpieczeństwu państwa, takiemu ogólnie pojmowanemu.

Dokładnie, przeprowadzenie podwyżki szczególnie dla wiceministrów, to jest kwestia już interesu publicznego i uważam, że nie powinno to być przedmiotem politycznej bijatyki pomiędzy partiami, ale u nas to chyba niedługo kwestia wschodu i zachodu słońca będzie przedmiotem bijatyki. Ja bardzo nad tym ubolewam.

To, co do zachodu w takim razie, czy mniej więcej orientuje się pan w realiach wynagrodzeń, jeśli chodzi o państwa te, które mają dłuższe tradycje demokratyczne. Jak się do ma do takiej średniej statystycznej i do tego, co zarabiają u nas parlamentarzyści, i ministrowie, i prezydent?

Szczegółów nie znam, natomiast znam jakieś pobieżne wynagrodzenia, wynagrodzenia w Niemczech i one w jakiś sposób korespondują tam, w Niemczech, Belgii, Wielkiej Brytanii. One w jakiś sposób korespondują z wynagrodzeniami w sektorze prywatnym. Tutaj to jest rozerwanie tego związku całkowite. Generalnie wszędzie na świecie w sektorze publicznym płaci się trochę mniej niż w sektorze prywatnym. Jest to taka rynkowa wycena.

Ale nie aż tak mało, jak u nas.

Jest to rynkowa wycena bezpieczeństwa pracy w sektorze publicznym, silniejszej presji i szeregu innych czynników z tym związanych. Natomiast u nas ten związek jest całkowicie zerwany. My mamy model wynagradzania polityków amerykańskim, bym powiedział, bo Amerykanie bardzo źle płacą swoim polityką, z tym, że tam jest zupełnie inna sytuacja, bo tam do polityki idą milionerzy, którzy nie chcą być miliarderami.

Takiego jednego znam, ma na imię Donald zdaje się i on nie poszedł jako golec do Białego Domu.

Nie poszedł się dorabiać, choć z drugiej strony np. Ameryka ma dwa rodzaje służby dyplomatycznej. Tacy, jak nasza pani ambasador Mosbacher, która czyni te obowiązki dla honoru i ona prawdopodobnie dopłaca.

Ona też nie jest biedna z domu...

Tak, ona dopłaca do swojej misji, ale USA mają też zawodowych dyplomatów, bo oni mają te dwie klasy - i dla honoru i zawodowych i tych zawodowych opłaca bardzo dobrze również tego powodu, żeby się zajmowali pracą, a nie kombinowaniem jak przeżyć do pierwszego.

Teraz zabawmy się, że ja będę te argumenty dyskutowane publicznie podkreślał, a pan będzie mnie ewentualnie kontrował. Może to po prostu jest zły moment, żeby mówić o tych podwyżkach w sytuacji, gdy większość firm tnie pracownikom pensje.

Każdy moment jest zły, w Polsce to odciągano, teraz mamy 3 lata do wyborów, to wydawało się, że to politycznie jest do zrobienia, ale nawet to ich przerasta, co mnie załamuje, bo myślałem, że jak trzy lata do wyborów, to będzie można przeprowadzić kilka niepopularnych, ale koniecznych reform, nie tylko w tej dziedzinie, ale również w innych, ale widząc, że partia rządząca boi się po prostu własnego cienia nawet 3 lata przed wyborami.
To może po prostu prezes Kaczyński powiedział: sprawdzę opozycję, zobaczymy, gdzie się kończy wasza totalność, a zaczyna tak naprawdę bój o konfitury?

Za trzy lata to będzie bardzo daleko. Polska wymaga przeprowadzenia szeregu reform bolesnych, również wymaga reformy sektora publicznego. Trzeba odchudzić administrację, trzeba zrobić zmiany w szkolnictwie wyższym.

A tym, którzy zostaną dać po prostu większe uposażenia.

Dokładnie, ale już w tej chwili przestałem wierzyć w jakiekolwiek reformy sektora publicznego, jeżeli władza drży przed tak błahą rzeczą, bo Donald Tusk na Twitterze napisał. To jest absolutnie niepoważne.

Pytanie, czy władza czy bardziej też opozycja, która na początku była za, bo marszałek Terlecki powiedział: gdyby opozycja poszła z nami do końca, to by mieli to uchwalone.
PiS ma większość parlamentarną, jest w stanie to przeprowadzić, natomiast twity Donalda Tuska odnośnie zarobków parlamentarzystów, są po prostu nieprzyzwoite, zważywszy na jego zarobki. On zarabiał chyba 150 tysięcy miesięcznie, to naprawdę mógłby się nie odzywać.

Pensja pierwszej damy - pan też dosyć mocno broni tej kwestii. Dziś Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar na jednym z portali również powiedział, że powinna mieć regularną, normalną pensję, a tutaj często to jest główny cel ataków takich populistycznych, bym powiedział, przeciwników tego rozwiązania.

To jest takie głupie po prostu i motywowane politycznie, bo nie ma to żadnego uzasadnienia merytorycznego ani budżetowego, to w ogóle śmieszne jest, to nie ma żadnego znaczenia dla budżetu państwa. Natomiast jak ona ma bez ubezpieczenia społecznego np. przez dwie kadencje, to jaką ona będzie miała emeryturę?

Pan napisał, że tyle zarabia kierownik piekarni, ja jednak pozwolę się nie zgodzić. To chyba byłby top piekarniczy, te 18 tysięcy.

Znam jednego szefa piekarni, który zarabia więcej.

To ja tak wysoko nie sięgam. Natomiast jest to średnia pensja kierownika w Warszawie. Wysokość tej pensji, dyskusja na ten temat, to w ogóle uwłacza mojej inteligencji. To jest jedna osoba w państwie. Zamknijmy ten temat, bo on jest niewyczerpywalny, tak naprawdę zamknęła go sytuacja polityczna. Bardzo krótko o waszej inicjatywie chciałbym porozmawiać. Na waszej stronie internetowej wita mnie taki napis: przepraszamy zamknięte. Chodzi o restauracje. Źle się dzieje, jeżeli chodzi o polską branżę gastronomiczną właśnie przez koronawirusa?

Bardzo źle się dzieje. Gospodarka polska jako tako sobie jakoś radzi, w porównaniu do krajów OECD jesteśmy w czołówce krajów radzących sobie dobrze.

To akurat dobra wiadomość.

Natomiast poszczególne branże czy poszczególne gałęzie tego drzewa są chore i trzeba pomóc. Jedną z tych gałęzi jest są restauracje. Ludzie nie wrócili w takim wymiarze do restauracji. Nawet w topowych lokalizacjach restauracje się zamykają. Byłem w Poznaniu na Festiwalu Dobrego Smaku i widziałem kilka punktów zamkniętych.

Ale festiwal się odbył.

Też byłem, kosztowałem, kupiłem różne rzeczy do domu, natomiast widać nawet na rynku, że tłumów nie ma w tych lokalach, kilka zostało zamkniętych w tak topowej lokalizacji. Ta branża wymaga pomocy. My postulujemy o 8-procentowy VAT na usługi.

Napisaliście list do premiera w tej sprawie...

Podobno liczą, jakaś decyzja w tej sprawie ma zapaść.

Rumunia ma podobno zerową stawkę.

W całej Europie, w Wielkiej Brytanii dopłacają np. 10 funtów do posiłku, teraz zaczęli dopłacać.

To nieźle, tak naprawdę jestem do przodu, gdyby chciał się stołować w Wielkiej Brytanii.

Cała Europa próbuje pomagać swojej branży gastronomicznej, bo to jest dziedzictwo kulturowe, to jest styl życia. Od strony ekonomicznej ona może nie generuje nie wiadomo jakich przychodów i PKB, natomiast jest to ważny czynnik społeczny, kulturowy i warto go naprawdę bronić i z tego miejsca, jak i ze stu innych apeluję do rządu, żeby się tym pilnie zajął, jak również pomocą dla kilku innych dotkniętych branż. Branże dotknięte to te, gdzie się gromadzi dużo ludzi na raz.

https://www.radiopoznan.fm/n/SFcjl3
KOMENTARZE 0