NA ANTENIE: TIGER/ABBA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Plany uniezależnienia się energetycznego Polski od Rosji są realne - ocenia prof. Krysiak

Publikacja: 31.03.2022 g.09:43  Aktualizacja: 31.03.2022 g.10:22
Poznań
Prezes zarządu Instytutu Myśli Schumana był gościem Porannej Rozmowy Radia Poznań.
zbigniew krysiak - Wojciech Olkuśnik - PAP
Fot. Wojciech Olkuśnik (PAP)

Ekonomista pozytywnie ocenił działania związane z uniezależnieniem się od gazu z Rosji. Polska - jak powiedział - działała, w przeciwieństwie na przykład do Niemiec, które po agresji Rosji na Ukrainę tylko zawiesiły Nord Stream 2.

W ocenie profesora Zbigniewa Krysiaka, nasz kraj ma dobrą sytuację energetyczną.

Ta dywersyfikacja, jeśli chodzi o dostawy ropy, jest znacznie łatwiejsza, bo jeżeli chodzi o gaz, to jest potrzeba rurociągów, czyli fizycznej infrastruktury i magazynów, to Polska robiła, również te magazyny w Świnoujściu, Niemcy niestety nie. Największe zyski Rosja posiada właśnie z ropy

- mówi profesor.

W ocenie eksperta, możliwość szybszego zdywersyfikowania ropy spowoduje szybsze i większe straty Rosji. Profesor Krysiak, odnosząc się do norweskiego gazu powiedział, że w dłuższej perspektywie będzie on droższy, od rosyjskiego, ale płacąc więcej, godzimy się na pewnego rodzaju ubezpieczenie od możliwości wyłączenia czy przerywania dostaw - co Rosja w przeszłości robiła.

Jak dodaje, w samej Polsce powinno wzrosnąć wydobycie węgla, w związku z tym, że zamykamy dostawy z Rosji. Mówi się też, że możemy zacząć sprowadzać węgiel z Ameryki Południowej lub Australii.

Cała rozmowa w audycji Kluczowy Temat poniżej:

Roman Wawrzyniak: Zacznę od wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, który wczoraj, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej zapewniał, że w 100 proc. jesteśmy gotowi na pełną niezależność od rosyjskiego gazu, a ropę od Rosji mamy przestać kupować do końca tego roku, a już od maja - węgiel. Czy to realne?

Prof. Zbigniew Krysiak: Tak, te kroki są realne. Jeśli chodzi o gaz, to będziemy mieli Baltic Pipe z Norwegii, również dostawy ze Stanów Zjednoczonych - dostawy gazu łupkowego do Świnoujścia, będziemy mieli z nadwyżką dostawy na gaz, właśnie z tych trzech źródeł, posiadamy też zasoby polskie, więc tu nie ma wątpliwości. Jeśli chodzi o ropę, to działania, które polski koncern właśnie podjął, PKN Orlen, już dużo wcześniej, jeśli chodzi o dywersyfikację dostawy właśnie z różnych krajów z Afryki.

Z Arabii Saudyjskiej...

Ta dywersyfikacja dostaw ropy jest znacznie łatwiejsza, bo jeśli chodzi o gaz - potrzeba infrastruktury i magazynów. Polska te magazyny robiła w Świnoujściu, Niemcy w ogóle tym się nie zajmowały. Największe zyski Rosja posiada właśnie z ropy i dlatego, biorąc pod uwagę możliwość szybszego zdywersyfikowania ropy, Polska jest przykładem, że można to robić sprawnie, a na zachodzie, Niemcy w szczególności ociągają się. Jeśli chodzi o węgiel, kiedy była pandemia, w czasie transformacji energetycznej, ja postawiłem taką propozycję budowania gospodarki w jakimś stopniu mało zależnej od kryzysów. Tu mamy kryzys, czyli wojnę i podstawowe sprawy, jakie potrzebuje naród, państwo, czyli zabezpieczenie energetyczne, to filar, który musi uwzględniać nie jakąś długoterminową ideologię transformacji, tylko to, co mamy pod ręką. Przykład wojny pokazuje, że nie możemy się wycofać z wydobycia węgla, to wydobycia wzrośnie, właśnie to wstrzymanie dostaw z Rosji węgla spowoduje, że nasze wydobycie wzrośnie, może będzie trzeba zaopatrywać się z Ameryki Południowej.

Mówi się o Australii.

Bardzo dobrze, że pan premier podjął działania dotyczące rekonstrukcji transformacji energetycznej, bardzo mi się to podoba, bo to odnosi się do tego, że węgiel będzie uwzględniany jako backup, takie wsparcie. To szalone podejście pod presją Unii Europejskiej, zamykanie ideologiczne kopalni, mieliśmy Turów, a Niemcy wysyłają nam rachunki za to, żeby płacić tzw. kary za Turów. Tu widzimy szaleństwo tych ludzi, kiedy obywatele potrzebują energii, potrzebują ciepła, to jest jakaś samozagłada, żeby powycinać kopalnie.

Jest faktem, że ropa z Norwegii będzie nas kosztować więcej, ale czy nie jest to pewnego rodzaju ubezpieczenie od ryzyka szantażu. Słyszałem ciekawe porównanie, że jadąc na narty, ubezpieczamy się, a nie żałujemy, kiedy z tego ubezpieczenia nie musieliśmy skorzystać. Wydaje się to trafne.

Dokładnie tak. W tej chwili są warunki turbulentne, nie mamy perspektywy stabilnej, ze względu na wojnę, być może będą, nie daj Boże, jakieś inne konflikty, a mogą być. Tutaj te ceny nie są takim prognostykiem stabilnych, zmniejszających się cen w przyszłości, ale trzeba do tego podejść tak, jak pan mówi, jako do ubezpieczenia. Premier Morawiecki też o tym wspominał. Druga sprawa, ja wolę i wszyscy wolą płacić więcej za różne nośniki energii, niż stanąć twarzą w twarz przed kataklizmem ataku Rosji na Polskę, gdzie będą dokonywane takie same zniszczenia, jak na Ukrainie. Jeśli popatrzymy na Ukrainę, czy warto tak myśleć, w sensie dywersyfikacji, w sensie nawet kosztów w postaci cen. Dziś już Ukraina jest już prawie, jeśli nie do końca, ale te działania będą jeszcze trwały, jest w wielu częściach zniszczona doszczętnie. To są pieniądze, nawet przeliczając to na ceny energii, nośników... To te wyższe ceny to kropla w morzu w porównaniu z tą destrukcją wojenną. Na to trzeba w ten sposób popatrzeć jako system bezpieczeństwa nie tylko energetycznego w czasie pokoju, ale systemu jako prewencja przed wojną, która wprowadza straty i trzeba wielu lat, żeby je odrobić.

Panie profesorze, na potwierdzenie pana opinii, są wyniki sondażu. Zapytano, czy Polska powinna wprowadzać sankcje na Rosję, aby pomóc Ukrainie, mimo że spowoduje to podwyżki cen w Polsce. Zdecydowanie tak - powiedziało 56 proc. ankietowanych, a 28 proc. raczej tak. Była kiedyś aktorka, która ogłaszała koniec komunizmu. Czy to nie wejście w życie planów derusyfikacji, uniezależnienia Polski od rosyjskich surowców, będzie tym prawdziwym, ostatecznym końcem komunizmu?

Mamy taką nadzieję, trzeba mobilizować, by wszyscy Polacy, a w każdym razie ci, którzy wypowiedzieli się w sondażach, te 80 proc. a może nawet więcej, bo niektórzy odpowiadali, że nie potrafią zająć stanowiska. Te skutki dzisiaj widzimy, derusyfikacja musi pójść nie tylko w wymiarze gospodarczym. Ideologia neosowiecka, groźniejsza, bo zakamuflowania w kolaboracji z Niemcami. Angela Merkel była szkolona w Moskwie, należąc w NRD do tych grup młodzieżowych z ostrym podejściem do promocji ideologii komunistycznej. Cała ta ideologia niszczyła naszą suwerenność w myśleniu, spuściznę I RP. Dziś mamy szansę, przez derusyfikację, wrócić do właśnie tej siły wolności Polski intelektualnej, gospodarczej.

I definitywnie zakończyć komunizm... Nasze plany odejścia od surowców rosyjskich są najbardziej radykalne w Europie. Kraje takie jak Niemcy czy Holandia wciąż płacą ogromne kwoty zbrodniarzowi Putinowi za mordowanie dzieci  i obywateli Ukrainy - nie widzą w tym nic złego.

Tak jak wszystkie działania od początku wojny, działania prezydentem, premiera, służb dyplomatycznych we współpracy z krajami bałtyckimi i Rumunią, są sytuacją, która wywiera presję i zmienia myślenie, gdyby Polska nie działała w ten sposób to mielibyśmy obraz, że wojna na Ukrainie, to byłoby odległe miejsce, gdzie dzieje się jedna z wielu wojen. Polska odegrała kapitalną rolę, obecne kroki są tym działaniem. Niestety problem z Niemcami, Francją, Holandią, które skupiają się na własnym interesie. Faktem jest, że nie da się z miesiąca na miesiąc, ale nie mogą Niemcy komunikować, że oni nie zamierzają. Dbają bardziej o swój dobrobyt, chodzi o to, żeby nie komunikować Rosjanom, że nie zamierzamy tego zrobić. Niemcy dzisiaj to robią - zawiesiły Nord Stream 2, a nie podjęły decyzji, że to zlikwidują i dla Rosjan to jest cały czas deklaracja kolaboracji. Mimo tego, co się stanie na Ukrainie, jeszcze przez wiele dekad, ta kolaboracja i to budowanie imperium niemieckiego nie ustąpi. Trzeba model również UE zmienić, podobnie jak zmienić model finansowania UE. To brnięcie w stronę superpaństwa według Niemców.

Może przykład Polski spowoduje jakąś solidarność w Europie. Dziś w Senacie ma być złożony wniosek o odwołanie marszałka Grodzkiego z PO, w związku z jego skandalicznymi słowami do parlamentarzystów ukraińskich, że rząd polski finansuje zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi. Jak pan skomentuje te słowa? Donald Tusk nic w tym złego nie widzi, mówi, że rozumie pana marszałka.

To jest antypolskie działanie, wpisywanie się w retorykę agentury rosyjskiej. To jest dezawuowanie wysiłku, poniesionego przez Polskę. Jeśli jeden z ważnych liderów w ten sposób obraża, bo to jest obraza Polaków, którzy przyjmują Ukraińców.

Trzecia osoba w państwie.

Nie zasługuje na taką pozycję. Pan profesor może wypełniać różne funkcje, ale sam niejako się zwalnia takimi słowami. Ten głos jest głosem podania się do dymisji, tak trzeba to odbierać.

https://www.radiopoznan.fm/n/Q9bK7y
KOMENTARZE 0