NA ANTENIE: Rozmowy po zachodzie
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

"Poznań i okolice potrzebują wsparcia w leczeniu pacjentów z koronawirusem"

Publikacja: 13.10.2020 g.10:00  Aktualizacja: 13.10.2020 g.16:14 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Poznań i okolice potrzebują wsparcia w leczeniu pacjentów z koronawirusem – uważa dyrektor Wielkopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
koronawirus hcp szpital hcp - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Agnieszka Pachciarz w rozmowie z Radiem Poznań powiedziała, że będzie rekomendowała wojewodzie wielkopolskiemu utworzenie kolejnej placówki, która odciążyłaby szpital przy ul. Szwajcarskiej.

Zaznaczyła jednak, że w tej chwili istnieje wystarczający bufor miejsc w szpitalach dla pacjentów covidowych.

Ważna informacja dla naszych pacjentów jest taka, że zwiększamy także liczbę łóżek buforowych. Czyli takich łóżek, które są we wszystkich pozostałych szpitalach. Czyli jak jest podejrzenie np. pacjenta z kwarantanny, czy taki pacjent trafia do szpitala i należy go poobserwować i zrobić mu wynik, to takie łóżka z personelem, z opieką ma każdy szpital. Takich łóżek od wczoraj jest 157 w Wielkopolsce.

Szefowa wielkopolskiego oddziału NFZ podkreśliła, że na liczbę wolnych łóżek należy patrzeć nie tylko przez pryzmat pojedynczych szpitali, ale ogólną dostępność w całym naszym regionie.

W każdej chwili dany pacjent może być przetransportowany do pozostałych placówek zajmujących się leczeniem osób zakażonych koronawirusem

– powiedziała Agnieszka Pachciarz.

Poniżej cała rozmowa w audycji "Kluczowy Temat".

Łukasz Kaźmierczak: Czy śledzi pani dane dotyczące obłożenia łóżek w Wielkopolsce? Mamy niepokojące informacje z wczoraj, chociażby dotyczące głównego szpitala, który zajmuje się walką z koronawirusem na Szwajcarskiej w Poznaniu: 402 na 420 łóżek zajętych. Powinniśmy być zaniepokojeni?

Agnieszka Pachciarz: Szanowni państwo, warto pamiętać, mimo że to najważniejszy, w sensie koordynujący szpital, jeśli chodzi o opiekę nad pacjentami z koronawirusem w Wielkopolsce, nie jest jedyny. Zwiększamy systematycznie liczbę łóżek. Jestem jeszcze przed pełną lekturą danych, bo szpitale przekazują poranne dane i jeszcze nie wszyscy do nas przysłali. Od wczoraj, te szpitale, które już widziałam w mailu, są na poziomie wczorajszego obłożenia. Większy bufor był na przykład w Koninie, bo tam jest 61 łóżek od ubiegłej soboty, także systematycznie zwiększamy liczbę łóżek. Jest ich ponad 700.

700 w skali makro… Co ze Szwajcarską? Tam jest mały bufor.

Tam są pacjenci systematycznie wypisywani i przyjmowani. Zdaniem dyrekcji i lekarza koordynującego w tym szpitalu, panują nad sytuacją. Ten obrót pacjentów, tych, którzy mogą być już wypisywani, są wypisywani i taki stan utrzymuje się u nich od kilku dni. Ale przez ostatni weekend i dni przed weekendem, większość pacjentów nowych, została skierowana do innych szpitali. Ten szpital, jest jak minister mówił, są szpitale koordynujące, to jest szpital im. Strusia. Duża część pacjentów potrzebujących wsparcia trafiła do szpitali w Pleszewie i w Ostrowie oraz w Koninie.

I w Czarnkowie.

Tak. Będzie tam systematycznie zwiększana liczba łóżek. Od niedzieli był tam pierwszy oddział zwiększony. Planujemy kolejne oddziały w całości, będzie to jeden duży oddział obserwacyjno-zakaźny w tym szpitalu. Czyli będzie to około 100-łóżkowy – w rejestrze i umowie z nami są 103 łóżka – nie wiemy, czy w pediatrii uda się, jeszcze czekamy na informacje ze szpitala. Mówię o Czarnkowie. Jak państwo widzicie, ta liczba się zwiększa. Kolejne łóżka, także w kolejnych szpitalach, nie tylko już tych istniejących, także będą zwiększane.

To taka „covidowa” rejonizacja? Można to tak nazwać?

W pewnym zakresie staramy się te subregiony najbardziej obciążone odciążyć. Wskazać te szpitale dla tych subregionów, ale to nie jest tak, pacjent z południowej Wielkopolski może trafić tak do Poznania, jak i poza Poznań. Ważniejsze jest gdzie są wolne łóżka i jaki jest stan pacjenta – czy wymaga respiratora. Po to jest ta koordynacja, zresztą możemy się tutaj troszkę pochwalić, praktykujemy to już od kwietnia. Na wniosek NFZ-u pan wojewoda powołał lekarza ze szpitala im. Józefa Strusia, panią doktor Luizę Korol, anestezjologa, takim lekarzem pełnomocnikiem, który koordynuje położenie pacjentów.

Czyli dedykowany lekarz od miejsc oraz stan zdrowia decyduje o położeniu pacjenta?

Tak, oczywiście. I wtedy nie miejsce, z którego pacjent pochodzi, ale to, który szpital może przyjąć i w jakim stanie jest pacjent. Ci w najgorszym trafiają oczywiście do szpitala im. Józefa Strusia, gdzie jest najwięcej łóżek respiratorowych. Zarówno szpital w Koninie, który w pierwszym etapie pandemii, jego oddział zakaźny znakomicie się spisał. W tej chwili ten szpital, ma już dwa oddziały dedykowane pacjentom „covidowym”. Dobre szpitale w Pleszewie i Ostrowie także dedykowały dobrych specjalistów i kilka łóżek respiratorowych. Tam ze spokojem także wysyłamy pacjentów. Każdy szpital, który jest dedykowany współpracuje, działa w koordynacji z nami. Ważna informacja jest taka, że zwiększamy liczbę łóżek buforowych, czyli takich łóżek, które są we wszystkich pozostałych szpitalach. Czyli jak jest podejrzenie na przykład pacjenta z kwarantanny, czy też pacjent trafia do szpitala i należy go obserwować i zrobić mu wymaz, to takie łóżka z personelem i opieką ma każdy szpital. Na wszelki wypadek. Ale także, żeby przez kilka godzin czy dni nawet, ten pacjent był tam w obserwacji. I albo wynik będzie ujemny, to trafi na właściwy oddział, ale tam trafiają pacjenci z podejrzeniem. Jeżeli dodatni to także, albo trafia do domu, bo jego stan nie wymaga hospitalizacji ostatecznie, albo trafia do szpitala zakaźnego lub specjalistycznego, którym także jest szpital imienia Strusia.

Czyli te szpitale mają takie miejsca przejściowe dla pacjenta…

Tak. Takich łóżek od wczoraj jest 157 w Wielkopolsce.

To są twarde dane i warto o nich powiedzieć. Powiedziała też pani, że będą kolejne szpitale włączane do tego poziomu leczenia zakażonych, nie tych obserwowanych. Możemy poznać szczegóły?

Dopiero po decyzji wojewody, bo takie rozmowy czy informowanie szpitali oczywiście ma miejsce, ale pozwoli pan, że najpierw wojewoda wyda decyzję i te szpitale są w komunikacji z nami, ale to one najpierw powinny z nami rozmawiać i się przygotować.

Nie wyobrażam sobie, żeby jakiś szpital mógłby odmówić w takiej sytuacji. Jak to państwo widzicie?

Bardzo dobrze, że to wybrzmiało. Generalnie postawa, dyrekcji szpitali i ordynatorów i lekarzy jest bardzo pozytywna. Ja też sobie nie wyobrażam, żeby ktoś w tych czasach jednak nie stanął na wysokości zadania. Wszyscy, którzy z nami rozmawiają, starają się sprostać temu wyzwaniu. Myślę, że jest bardziej elegancko, żeby rozmowy były prowadzone między nami.

A bardziej pośrednio? W jakich rejonach Wielkopolski możemy spodziewać się nowych miejsc w szpitalach dla zakażonych?

Powiem dyplomatycznie – prawie w każdym.

Wróćmy do Szwajcarskiej. Szpital zapewniał na początku pandemii koronawirusa, że ma około 500 łóżek do dyspozycji. A docierają do mnie takie informacje, że w tych 420 łóżkach, niektóre są upychane po jakichś łazienkach i innych takich miejscach. Czy takie informacje do NFZ-u także docierają?

To bardzo mało prawdopodobne. To krąży jakaś plotka. Ten szpital jeszcze kilka miesięcy temu miał w rejestrze 540 łóżek, ale w rejestrze nawet, później zmniejszył liczbę łóżek z różnych przyczyn organizacyjnych, norm zatrudnienia, żeby spełnić warunki ustawienia łóżek, żeby zachować odległość pomiędzy pacjentami, to są konkretne przepisy, także nie mogłoby być tak, że ci pacjenci są w niewłaściwych warunkach. Oczywiście to jest stosunkowo i nowy i stary szpital. Wszyscy w naszym wieku lub trochę starsi pamiętają jak on długo się budował. On w momencie, kiedy był uruchomiony, już nie należał do najnowszych. Ale ten szpital spełnia wymogi. Oddział zakaźny jest bardzo nowoczesny. Gdyby nie spełniał wymogów, nie miałby z nami umowy.

Te 500 łóżek to jest prawdziwa wydolność szpitala na Szwajcarskiej?

Sytuacja wygląda tak, że po zmniejszeniu przez sam szpital liczby łóżek w rejestrze do ponad 400 (406 plus SOR-owskie łóżka), w okresie „covidowym” zadeklarował na podstawie łóżek, które posiada fizycznie, i które kiedyś były w rejestrze, że może mieć nawet 540 pacjentów.

A może powinniście przeprowadzić kontrolę w szpitalu im. Józefa Strusia?

Tylko skończę historię, kiedy było 540 łóżek, później mieliśmy pewne zmniejszenie liczby chorych, i także ten szpital miał stosunkowo nieduże obłożenie, i na podstawie rekomendacji zespołu przy wojewodzie, w którym jest konsultant wojewódzki do tej dziedziny i lekarz koordynator pełnomocnik, w którym zebraniu ja też uczestniczyłam, były rekomendacje dotyczące pewnego zmniejszenia. Wtedy wygasiliśmy Kalisz, żeby dedykować pacjentom, więc taka historia zmniejszenia liczby łóżek też była, z taką opcją, że być może powrócimy. Szpital Strusia wnioskował o powrót do mniejszej liczby łóżek, tej rejestrowej i na wniosek szpitala to uczyniliśmy, więc szpital ma większy potencjał. Ale też musimy brać pod uwagę, że kadra pracuje tam wiele miesięcy, musi obsłużyć tę liczbę pacjentów, ponad 400 teraz, więc nie chodzi o zwiększanie dla zwiększania. We współpracy oceniamy taką potrzebę.

Jeszcze muszą być ręce do pracy w takim szpitalu.

Oczywiście. Szanujemy bardzo pracę tego personelu i tylko we współpracy ze szpitalem podejmujemy decyzje, wiedząc, że ma większy potencjał. Ale chodzi o to, żeby inne szpitale wsparły ten szpital. Na tym się skupiamy w ostatnim czasie.

Czy jakieś inne miejsce w Poznaniu niż Szwajcarska jest przewidziane do leczenia osób zakażonych?

Jest rozważane. Poznań i okolice wymagają wsparcia.

Może pani zdradzić coś więcej?

Jeśli tylko będzie takie miejsce rekomendowane do decyzji wojewody, to porozmawiamy o tym.

Słyszałem, że ze Szwajcarskiej odchodzą lekarze, szczególnie ci, którzy nie są bezpośrednio związani z walką z koroanwirusem. Wiem też, że mają być przekierowania lekarzy ze specjalizacji anestezjologicznej, którzy robią taką specjalizację, jak to ma wyglądać? Mówił o tym minister zdrowia Adam Niedzielski, że najważniejsza jest liczba personelu.

Oczywiście, medycyna to ludzie. Oprócz nauki i sprzętu, to przede wszystkim ludzie, także te liberalizujące przepisy dotyczące osób w trakcie specjalizacji i liczba osób na przykład, normy anestezjologiczne, są w Polsce bardzo wyśrubowane i wysokie. Myślę, że czas koronawirusa, to jest także czas wskazania, że niektóre przepisy można zliberalizować. Zabiegały o to środowiska także nie anestezjologów, bo naprawdę mamy jedne z wyższych norm.

Czy wystarczy nam rąk do pracy?

Wierzymy, że tak. W Wielkopolsce tych szpitali mamy dość dużo.

„Wierzymy” – to nie brzmi przekonująco.

Jestem pewna, że podołamy.

 

https://www.radiopoznan.fm/n/wDClcf
KOMENTARZE 0